ChapStick

ChapStick
Marka ochronnych pomadek do ust firmy Wyeth Consumer Healthcare (obecnie część koncernu Pfizer Inc.).
Najlepiej ocenione produkty marki ChapStick
Zobacz wszystkieFajna pomadka ochronno-pielęgnacyjna dla Miłośniczek zdecydowanych aromatów i kolorów
Przez zupełny przypadek trafiłam na dane tego sztyftu do ust na Portalu Wizaz.pl, co przypomniało mi, że przecież zużyłam ich z powodzeniem jakieś... między 5, a 10 sztuk na pewno, i spieszę z opinią. Dysponowałam przedstawicielami dwóch aromatów – pomadką miętową i wiśniową. Obie były świetne, przy czym – pomijając skład i doskonałe walory ochronno-pielęgnacyjne, spełniały nieco inne funkcje dodatkowe. Pomadka miętowa była bezbarwna, lekko, naturalnie nabłyszczała usta, i miała orzeźwiający aromat mięty, który mam wrażenie, że mógł minimalnie podrażniać usta i wpływać na ich optyczne powiększenie. Niby nic spektakularnego, ale usta przy jej stosowaniu wydawały się być zawsze jędrne i pełne. Sztyfcik wiśniowy za to obdarzono intensywnie wiśniowym, apetycznym i przyjemnym aromatem, a specyfik z kolei obdarzał usta naturalną, dość intensywną barwą ciemnego różu. Lubiłam stosować oba kosmetyki, przy czym chyba nawet miętowy bardziej, ponieważ jeśli chodzi o sztyfty pielęgnacyjne, wolę bezbarwne, i ewentualnie pokrywam je w ciągu dnia pomadkami lub błyszczykami kolorowymi, ale pomijając wiśniową barwę tego sztyftu, jego aromat i minimalny wiśniowy posmak pasowały mi bardzo. Obie pomadki były niedrogie, wydajne, w poręcznej, niedużej oprawce, świetnie, trwale, odczuwalnie i dostrzegalnie nawilżały i odżywiały usta, miały dobry "poślizg" przy aplikacji, i nie lepiły ust. Polecam je gorąco.
Przejdź do recenzjiFajna pomadka ochronno-pielęgnacyjna dla Miłośniczek zdecydowanych aromatów i kolorów
Przez zupełny przypadek trafiłam na dane tego sztyftu do ust na Portalu Wizaz.pl, co przypomniało mi, że przecież zużyłam ich z powodzeniem jakieś... między 5, a 10 sztuk na pewno, i spieszę z opinią. Dysponowałam przedstawicielami dwóch aromatów – pomadką miętową i wiśniową. Obie były świetne, przy czym – pomijając skład i doskonałe walory ochronno-pielęgnacyjne, spełniały nieco inne funkcje dodatkowe. Pomadka miętowa była bezbarwna, lekko, naturalnie nabłyszczała usta, i miała orzeźwiający aromat mięty, który mam wrażenie, że mógł minimalnie podrażniać usta i wpływać na ich optyczne powiększenie. Niby nic spektakularnego, ale usta przy jej stosowaniu wydawały się być zawsze jędrne i pełne. Sztyfcik wiśniowy za to obdarzono intensywnie wiśniowym, apetycznym i przyjemnym aromatem, a specyfik z kolei obdarzał usta naturalną, dość intensywną barwą ciemnego różu. Lubiłam stosować oba kosmetyki, przy czym chyba nawet miętowy bardziej, ponieważ jeśli chodzi o sztyfty pielęgnacyjne, wolę bezbarwne, i ewentualnie pokrywam je w ciągu dnia pomadkami lub błyszczykami kolorowymi, ale pomijając wiśniową barwę tego sztyftu, jego aromat i minimalny wiśniowy posmak pasowały mi bardzo. Obie pomadki były niedrogie, wydajne, w poręcznej, niedużej oprawce, świetnie, trwale, odczuwalnie i dostrzegalnie nawilżały i odżywiały usta, miały dobry "poślizg" przy aplikacji, i nie lepiły ust. Polecam je gorąco.
Przejdź do recenzji