ChapStick Classic, Pomadka ochronna (różne rodzaje) 

Przez zupełny przypadek trafiłam na dane tego sztyftu do ust na Portalu Wizaz.pl, co przypomniało mi, że przecież zużyłam ich z powodzeniem jakieś... między 5, a 10 sztuk na pewno, i spieszę z opinią. Dysponowałam przedstawicielami dwóch aromatów – pomadką miętową i wiśniową. Obie były świetne, przy czym – pomijając skład i doskonałe walory ochronno-pielęgnacyjne, spełniały nieco inne funkcje dodatkowe. Pomadka miętowa była bezbarwna, lekko, naturalnie nabłyszczała usta, i miała orzeźwiający aromat mięty, który mam wrażenie, że mógł minimalnie podrażniać usta i wpływać na ich optyczne powiększenie. Niby nic spektakularnego, ale usta przy jej stosowaniu wydawały się być zawsze jędrne i pełne. Sztyfcik wiśniowy za to obdarzono intensywnie wiśniowym, apetycznym i przyjemnym aromatem, a specyfik z kolei obdarzał usta naturalną, dość intensywną barwą ciemnego różu. Lubiłam stosować oba kosmetyki, przy czym chyba nawet miętowy bardziej, ponieważ jeśli chodzi o sztyfty pielęgnacyjne, wolę bezbarwne, i ewentualnie pokrywam je w ciągu dnia pomadkami lub błyszczykami kolorowymi, ale pomijając wiśniową barwę tego sztyftu, jego aromat i minimalny wiśniowy posmak pasowały mi bardzo. Obie pomadki były niedrogie, wydajne, w poręcznej, niedużej oprawce, świetnie, trwale, odczuwalnie i dostrzegalnie nawilżały i odżywiały usta, miały dobry "poślizg" przy aplikacji, i nie lepiły ust. Polecam je gorąco.

Używam Cherry ChapStick odkąd pamiętam. Kiedyś, jako mała dziewczynka dostałam od koleżanki na urodziny, i od tego czasu jesteśmy razem. A było to dobre 20 lat temu. Pamiętam, że kiedyś zawsze można ją było kupić w aptece, jak byłam dzieckiem i to właśnie w aptece ją wtedy kupowałam, potem nie wiedzieć czemu nagle zniknęła i od tej pory nie sposób ją dostać stacjonarnie. Nie wiem, co było powodem tego zniknięcia, ale od tamtej pory zawsze prosiłam rodzinę, żeby przysyłali mi wersję cherry, bo to jest najlepsza pomadka, jaka istnieje i żadna inna nawet się do niej nie umywa. Produkt jest w standardowym, wykręcanym opakowaniu i tak naprawdę, to włśnie Chapstick był pierwszym produktem w takim opakowaniu, z jakim miałam do czynienia. Grafika charakterystyczna dla marki, zmienia się jedynie kolor, w zależności od smaku. No może nie tylko, ale w tych podstawowych wersjach tak właśnie jest. Tylko ChapStick jest wstanie nawilżyć moje usta, wszystkie inne pomadki jeszcze bardziej je wysuszają. Są jakby olejowe i pojawiają mi się od nich nieprzyjaciele wokół ust, a usta dalej suche. ChapStick sprawia, że nawet najbardziej wysuszone usta wracają do normalności. Czasami nawet w ciągu jednej nocy. Usta są nawilżone, mięciutkie i pełne. Niezaprzeczalną zaletą tej pomadki jest jej wyjątkowy, wiśniowy smak, bądź też zapach, jak kto woli. Dla mnie to jest smak mojego dzieciństwa, może właśnie dlatego tak chętnie do niej wracam i jest ze mną już tak bardzo długo. Ciekawe jest też to, że już dwukrotnie miałam wrażenie, że będę mieć opryszczkę i po zastosowaniu tego balsamu opryszczka się nie pojawiła. Nie wiem, czy to przypadek, czy produkt faktycznie ma jakieś właściwosci lecznicze. Próbowałam wielu różnych smaków, ale właśnie do Cherry mam największy sentyment i to właśnie po ten smak sięgam najczęściej. Produkt jest bardzo, bardzo wydajny i zdecydowanie starcza na kilka miesięcy. Największą wadą tego produktu jest jego dostępność, a raczej niedostępność. Bo albo masz szczęście i masz kogoś w Stanach, kto cię zaopatruje, albo Allegro, ewentualnie inne sklepy online. Ja ze swojej strony polecam wszystkim, bo ten produkt zmienił moje życie i żaden inny balsamnie jest w stanie go zastąpić. Jeśli miałabym być ambasadorką jakijeś marki, to zdecydowanie byłby to Chapstick i wiem, że mogłabym polecać te produkty z czystym sumieniem.

Przy moich zajadach to jest jedyny balsam do ust, który nawilży mi je na większą część dnia i nie muszę, co pół godziny dokładać na nowo. Świetnie nawilża, łagodzi i długo utrzymuje się na ustach, a do tego ten efekt błysku na ustach to jest to. Mocno polecam!

Kultowa amerykańska pomadka ChapStick to jedna z lepszych pomadek ochronnych jakie miałam (a może i najlepsza)! Dobrze nawilża i chroni usta, posiada SPF 10. W przypadku pomadek bardzo zwracam uwagę na ich zapach oraz smak. ChapStick wyróżnia jedno i drugie - ma bardzo przyjemny, słodki zapach i smak (zarówno wersja truskawkowa jak i wiśniowa). Produkt świetnie przygotowuje także usta pod aplikację różnego rodzaju szminek czy pomadek matowych. Minusem jest niestety jej dostępność w Polsce - jeszcze jakiś czas temu miałam okazję kupić ją w jednej z polskich drogerii internetowych, jednak teraz dostępna jest wyłącznie w sklepach importujących produkty z USA oraz na Allegro.

Chapstick używam o ile pamiętam od około 20 lat. Moim zdaniem jest to najlepsza pomadka ochronna. Świetnie sprawdza się zarówno latem jak i zimą. Jest mała, poręczna i występuje w wielu wersjach zapachowych. Jedynym jej minusem jest dostępność na polskim rynku. Jakiś czas temu były dostępne w aptekach, teraz jedynie na portalach aukcyjnych. Zawsze mam kilka, w różnych wariantach zapachowych. Szczerze polecam.

Pomadka robi wrażenie zapachem i wyglądem. Jest mniejsza niż standardowe pomadki, poręczna i wygodna w użyciu, ładnie zapakowana. Znam wiśnię i truskawkę. Obydwa smaki leciutko barwią usta na różowo. Pysznie pachną. Natłuszczają i nietrwale nawilżają usta. Łagodzą wysuszone usta, nie leczą pęknięć. Na ustach utrzymują się jak większość tego typu produktów. Nadają się zarówno na zimę jak i na lato.

Zawsze mam któraś z 3 przy sobie: wiśnia, truskawka lub mięta, czyli klasycznie, próbowałam innych, ale te są moimi ukochanymi na zawsze. Wiem, że są lepsze, które bardziej nawilżają i używam na zmianę z nimi. Może to sentyment..., po prostu te zapachy przenoszą mnie w czasie, gdy byłam młoda, i te sztyfty były moimi pierwszymi pomadkami, szczególnie wersja wiśniowa, która lekko podbija kolor ust. Myślę, że zostaną ze mną już na zawsze, szkoda tylko, że ostatnio ciężko je dorwać stacjonarnie, na szczęście są do kupienia bez problemu w Internecie.

Pomadka chapstick kojarzy mi się z czasami szkolnymi, kiedy to posiadanie jej było niezbędne dla każdej nastolatki. Obecnie używam dużo różnych sztyftów ochronnych, mam jednocześnie kilka sztuk pochowanych po kurtkach i torebkach, wśród nich najczęściej znajdzie się egzemplarz wiśniowy albo truskawowy- czyli moi ulubieńcy.

Malutkie i wygodne opakowanie z bardzo kremową szminką nawilżającą, która świetnie radzi sobbie z wszelkimi suchymi skórkami (wystarczyło 2 razy posmarować i pozbyłam się boleśnie pękniętych ust). Bardzo słodki zapach i formuła, która się nie rozmazuje. Jest jak masełko na ustach. Bardzo chętnie po nią sięgam i będę sięgać, pomimo, że nie jestem fanką intensywnych zapachów kosmetyków.

To jedna z moich ulubionych pomadek ochronnych. Obecnie mam wersję wiśniową. Pomadka dobrze nawilża usta, chroni je, dobrze się rozprowadza, bo ma niezbyt twardą konsystencję. W wersji wiśniowej sztyft ma kolor jasnej czerwieni, a pomadka nakładana grubą warstwą delikatnie (bardzo delikatnie) barwi usta, więc raczej nie nadaje się dla mężczyzn i chłopców - chyba, że chcą mieć "usta jak wisienki":) Pachnie syntetycznymi wiśniami, dla mnie przyjemnie. Lubi się "zjadać" więc aplikację trzeba często powtarzać.

Mam wersję wiśniową. Zakupioną na allegro za chyba 2 zł. Pomadka pięknie pachnie sztucznymi wiśniami. Nadaje połysk ustom. Jest miękka, więc łatwo się nakłada.Nie trzyma się jakoś długo na nich, ale nawilża je choć na chwilę. Nadaje się bardziej na lato, niż na zimę. Gdyby nie zapach to byłaby bardzo przeciętną pomadką.

Produkt kojarzy mi się z Liceum. Chyba każda licealistka go używała. Wiśnia zawsze była moja i CocaCola. Bardzo dobry produkt. Jeden z tych których nazywam Kultowym. Nie lubię produktów w sztyfcie, a ten jest dobrze zrobiony. Miękko się nakłada. Idealny zapach i smak. Polecam każdemu. ;)

Bardzo dobra pomadka ochronna do ust.Plus za mini opakowanie wersja slim.Zmiesci sie do kazdej kieszeni.Mialam dwie wersje truskawke i wisnie.Smaki/zapachy tych pomadek w ogole nie sa sztuczne.Ładnie nawilzaja i odzywiaja usta.Wydajne

Jest to najlepsza pomadka jaką używałam. Przyjemna konsystencja, przyjemny zapach. Zawsze idealnie nawilża moje usta, nawet w stanie gdy są popękane. To mój must have na każda zimę, chociaż używam również w lato. Opakowanie bez zastrzeżeń i jest wydajna.

Ta szminka kojarzy mi sie z czasami szkoły śref jej kiedy to używałam namiętnie wersji wiśniowej. Szminka miała fantastyczny smak, który wprost uwielbiałam, byłam od niej wprost uzależniona. Pomadka bardzo dobrze nawilżała usta i co najważniejsze nie bieliła ich. Chyba musze do miej wrócić i poczuć sie jak w czasach młodości.

Jedna z moich ulubionych pomadek dostępnych szerzej w drogeriach. Nie przepadam za wariantami zapachowymi, za to neutralna wersja Classic, jak najbardziej mi odpowiada. Pomadka długo trzyma się na ustach, jest ciężka i nieco bardziej lepka niż przecietne pomadki ochronne. Plusem tego jest dobra wydajność i świetne właściwości ochronne. Utrzymuje nawilżenie nawet przy silnym wietrze, chroni przed pierzchnięciem na mrozie i pomaga ustom się zregenerować. Przez cały czas, kiedy jest na ustach, mam uczucie komfortu, nawilżenia i otulenia. Co do właściwości regenerujących, są raczej umiarkowane. Opakowanie w porządku, zgrabne, małe i praktyczne. Warto się w nią zaopatrzyć przed zimą :)

Moja milosc do Chapstickow jest wrecz obsesyjna. Mam ich 20, 30, moze wiecej; w kazdym mozliwym smaku, jaki udalo mi sie upolowac, a do tego wciaz kupuje nowe. Jestesmy juz ze soba 20 lat. Jedyny minus: slaba dostepnosc w Polsce innych rodzajow niz Classic. Dotychczas przetestowalam Classics (Original, Strawberry, Cherry, Spearmint, Sun Defence), Moisturizer (Original, Green Apple, Vanilla Mint), Seasonal Flavours (Cake Batter, Velvet Cupcake, Mango Sunrise, Watermelon Splash, Aloha Coconut, Orange Cream Burst, Candy Cane, Pomegranate Gumdrop, Fruit Punch), Overnight Treatment, Mixstick (Strawberry&Banana Smoothie, Lemon&Berry Sorbet, Night&Day, Renew&Moisturize), Hydration Lock, Medicated, Lip Shield 365, Flava Craze (Blue Crazeberry, Grape Craze, Fruit Craze), Fresh Effects (Green Tea Mint), True Shimmer (Blended Frut Sherbet, Radiant Dew, Sparkling Citrus, Botanical Berry), 100% Naturals (Lip Butter), Total Hydration (Soothing Oasis)

Pomadka ma same plusy ;-) dobra konsystencja, swietne nawilzenie, piekny zapach (namietnie kupuje wisniowa, okazjonalnie truskawkowa) i sliczne, poreczne opakowanie ;-) jest naprawde super, polecam!