Be.Loved

Naturalny krem pod oczy

Krem pod oczy to jeden z moich nieodłącznych elementów codziennej pielęgnacji, który stosuję zarówno rano, jak i wieczorem. Jako fanka naturalnych kosmetyków, krem ten od razu przyciągnął moją uwagę, zwłaszcza, że poleciła mi go siostra, która przetestowała go na sobie. Choć początkowo obawiałam się jego bogatej konsystencji, szybko okazało się, że jest to kosmetyk, który spełnia wszystkie moje oczekiwania. Krem ma intensywnie żółty kolor i maślany, bogaty skład, co wcale nie sprawia, że jest ciężki – wręcz przeciwnie. Konsystencja jest aksamitna, a kosmetyk świetnie rozprowadza się na skórze, nie pozostawiając tłustego filmu. Stosowałam go głównie na noc, ale z powodzeniem można używać go także na dzień, ponieważ nie obciąża skóry ani nie wpływa na makijaż. Moje okolice pod oczami nigdy nie były problematyczne, jednak zauważyłam, że po stosowaniu tego kremu skóra staje się gładka, nawilżona, elastyczna i bardziej napięta. Mało tego – delikatnie rozświetla spojrzenie, nadając mu promienności. W składzie znajdziemy wiele cennych składników, takich jak masło shea, olej awokado, olej z dzikiej róży, a także kofeinę i ekstrakty roślinne, które działają nawilżająco, regenerująco i kojąco. Mimo bogatej formuły, krem wchłania się bardzo szybko i nie migruje do oczu, co jest dla mnie ogromnym plusem. Dodatkowo jest to kosmetyk w pełni naturalny bez szkodliwych konserwantów, co daje mi pewność, że pielęgnuję okolice oczu bez narażania ich na szkodliwe substancje. Co ważne, krem jest bardzo wydajny – wystarczy dosłownie odrobina, by pokryć całą okolicę pod oczami, co sprawia, że jest to inwestycja na długi czas. Jedynym minusem jest wyższa cena, ale biorąc pod uwagę jakość składników, trwałość i efekty, naprawdę warto. Jestem zachwycona tym produktem i na pewno wrócę do niego po zakończeniu tego słoiczka. Podsumowując, jest to świetny krem pod oczy, który skutecznie nawilża, regeneruje i rozświetla skórę wokół oczu, a do tego jest bardzo wydajny i naturalny.