Ellen Tracy

Ellen Tracy
Nowojorska firma designerska, założona w 1949 roku, producent kolekcji ubrań, akcesoriów oraz zapachów.
Najlepiej ocenione produkty marki Ellen Tracy
Zobacz wszystkieCiepłe, kremowe i świetliste - piękne w swej prostocie.
Nabywanie perfum bez ich wcześniejszego przetestowania jest trochę jak pójście w ciemną noc w las - niby wiemy, że w tym lesie jest jakaś ścieżka, kojarzymy mniej więcej, gdzie jest zejście do strumyka, a gdzie wyjście na drogę, ale nie wiemy tak naprawdę, co nas na tej ścieżce czeka i czego się spodziewać. Podobnie jest z zapachami - znamy nuty, opisy, recenzje, ale nigdy tak naprawdę nie wiemy, czy dane perfumy polubią się z naszą skórą i będą się dobrze nosiły. Takie zakupy to prawdziwa ruletka i nieraz się o tym przekonałam - ale to tak jak z facetami, czasem trafi się Faberge, a czasami zgniłe jajo ;) Z Ellen Tracy było tak, jak zwykle:buszowałam po znanej perfumerii internetowej, kupując co smaczniejsze kąski i nagle natrafiłam na coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam, ale już sam flakon i kolor płynu przyciągnął moją uwagę. Szybki klik, zerkam na recenzje i bam, do koszyka. ''A niech tam, najwyżej komuś je oddam'' - pomyślałam i cierpliwie oczekiwałam na przesyłkę. Otwarcie, niecierpliwe i pospieszne otwarcie pudełka, pierwszy psik i...czekam. Spodziewałam się, że dostanę w nos ciężką, aldehydowo-kwiatowo-owocową mieszanką. Że nie udźwignę tego i że będę wściekła na siebie za kolejny zakup w ciemno. Ale...nie. Otwarcie to cudownie ukręcona mieszanka. Ukręcona wprawną ręką, bo niczego tu nie jest za wiele lub za mało. Drzewny początek, skropiony sokiem ze świeżej brzoskwini i kroplami śliwkowego nektaru. Kwiaty są, a i owszem - w postaci starannie układanego bukietu. Czuć zieloność liści, czuć kremowość białych, aksamitnych płatków, czuć słodycz frezji i jaśminu, czuć lekką duszność tuberozy i hiacyntu, a także odrobinę cytrusów. Aldehydy stanowią tło i to one dają poczucie tej 'prysznicowo-mydlanej' czystości i przestrzenności. Całość wyszła wcale nie ciężka i nie dusząca, jak mogłoby się wydawać. Wręcz przeciwnie - Ellen Tracy to kwiatowe mydełko, luksusowe, musujące i świetliste. Mydełko spoczywające na drewnianej tacy, w towarzystwie bukietów kwiatów i kryształowych szklanek z owocowym sokiem. Ciepłe i przyjemne, otulające, a przy tym absolutnie nienachalne. Miłe i przyjemne, z nutą świeżości i czystości. Dla mnie nie są one zapachem enigmatycznym, seksownym, buduarowym, prowokującym - one dodają uroku, powabu, ale w naturalny sposób. Są przy tym są mocno kobiece, eleganckie i kojące. Bezpieczne i przytulne. Spokój, ciepło, niewymuszone gesty, szczery uśmiech, troska i miłość - to zapach,który jest dla mnie bezcenny i sprawia, że moje szare dni nabierają kolorów, a ja odzyskuję poczucie bezpieczeństwa. W tych perfumach czuję się wspaniale - nic nie muszę, żadnych narzuconych naprędce zasad, wyszukanych strojów czy modelu zachowania. Jestem sobą, kobieca i zadbana. Perfumy nie są nachalne, tak jak wspomniałam wcześniej - projekcja raczej bliskoskórna, trwałość średnia (około 5-6 h), ale przy tej cenie - zapłaciłam 38 zł!!!- mogę mu to wybaczyć. Ellen pozostanie ze mną na dłużej, ponieważ to jeden z tych zapachów, które są odpowiednie dla każdej z nas, o każdej porze dnia i roku i bez względu na to, kim jesteśmy. Ellen wie, jak podkreślić kobiece atuty i jak wtopić się w tłum, jednocześnie nie pozostając niezauważonym. Bajka, moja i twoja, jeśli tylko zechcesz go wpuścić do swojego świata :) *Flakon prosty, ale wykonany estetycznie, znakomicie pasuje do charakteru perfum - nic skomplikowanego, po prostu ładny i przyjazny, dla każdego.
Przejdź do recenzji