Boulevard de Beaute Paleta do makijażu 

Opakowanie to dosyć spora plastikowa walizka. Mamy tu cienie do powiek prasowane i w kremie, błyszczyki, pudry i podkłady. Śmiało można rzecz, że idzie tym zrobić niemal cały makijaż. Pojawia się jednak problem dotyczący jakości produktów. Każdy z kosmetyków ma różne kolory jednak przykładowo błyszczyki na ustach wyglądają tak samo bez względu jaki kolor nałożymy. Cienie do powiek mają słabą pigmentację więc trzeba się nieźle namęczyć, aby stworzyć cokolwiek ładnego na powiekach. Dodatkowo kasetka z podkładami bardzo ciężko się otwiera. Tak więc fajny pomysł tylko szkoda, że ta jakość produktów taka kiepska...

W tej recenzji postaram się odnieść do każdego z 6 elementów jakie wchodzą w skład palety jak i opisać moje wrażenie na jej opakowanie. 1) 20 cieni do powiek: Cienie dzielą się na kolory ciepłe i chłodne. Zdecydowanie w moim guście są odcienie znajdujące się po prawej stronie palety, czyli ciepłe. Ogólnie to cienie mają słabą pigmentacje (z paroma wyjątkami), ale jak zastosujemy bazę pod nie to mogą spokojnie wytrzymać cały dzień na powiece. Mimo iż mamy 20 odcieni, to tak naprawdę jest ich tylko kilka np 2 fioletowe w palecie wyglądają jak ciemny i jasny kolor, a na ręce czy powiece wychodzi ten sam odcień. 2) 5 cieni w kremie: Używałam trzech z nich (żółty, biały i niebieski) i jestem bardzo zawiedziona. Jak nałożymy je na powiekę to wyglądają strasznie tandetnie, wręcz dziecinne. Nigdy nie używałam ich samych, zawsze wcześniej nałożyłam bazę i jakiś cień, a tym w kremie chciałam tylko wykończyć makijaż. Przeważnie wyglądało to tak jakbym miała coś tłustego na powiece. Wogóle nieszło rozróżnić jakiegokolwiek koloru wśród nich. Odniosłam też wrażenie, że te cienie to bardziej są w żelu niż w kremie. 3) 2 pudry: Pudry mają odcień dość jasny i ciemny (jakby piaskowy). Do tej pory użyłam tylko ciemnego pudru i odniosłam wrażenie, że bardzo przyciemnia naszą skórę , mimo iż jestem teraz opalona. 4) 8 błyszczyków: Kolory błyszczyków: bezbarwny, jasny różowy, perłowy różowy, czerwony, 2 odcienie takiego pomarańczu z brązem, kolejny perłowy różowy i przepiękny ciemny różowy kolor, który nie ma w sobie nic z perły. Z błyszczyków jestem nawet zadowolona. Nie ma tych produktów za wiele, więc jeśli jakiś nam wpadnie w gust, to się może dość szybko skończyć ;) Trochę ich trzeba nałożyć, aby ładnie pokryć całe usta, nie są zbyt trwałe, odrobinę wysuszają usta, więc po ich zmyciu powinnyśmy je dobrze nawilżyć. 5) 6 podkładów: Są w różnych odcieniach (ciepłego beżu, różowe, piaskowy i ciemny brąz). Tak wogóle to dopiero koleżanka, która ma taką samą paletę, uświadomiła mnie, że są w niej jeszcze podkłady :D Tego najciemniejszego chciałam ostatnio użyć do konturowania twarzy. No i nastąpiła totalna porażka. Kolor niby ciemny brązowy, a na twarzy jaśniutki jak nigdy. Spróbowałam z innymi odcieniami i to samo. Podsumowując, niby 6 podkładów, a wszystkie mają ten sam odcień. 6) 8 aplikatorów: Są 2 do błyszczyków, 5 podwójne do cieni (o różnych wielkościach) i jeden pojedyńczy do cieni. Aplikator jak aplikator, łatwy w użyciu, szybko idzie go umyć. Jedyne zastrzeżenie mam do aplikatorów błyszczyków. Po użyciu błyszczyka, chciałam go umyć i jego włoski się lekko wyciągnęły, a drugiemu nic nie było. Opakowanie jest duże, czarne ze srebrnym paskiem, jest też dość plastikowe. Bardzo ciężko otworzyć poziom gdzie są podkłady. Jeden poziom gdzie znajdują się chłodne cienie i 4 błyszczyki wyłamał się z plastikowej szyny, a tak to cała reszta jest na miejscu. Bardzo ładnie prezentuje się jak wszystkie poziomy są rozłożone. Posiada również duże prostokątne lusterko, z którego praktycznie nie korzystam, bo przeważnie maluję się w łazience przy innym lustrze. Dostałam ją w prezencie z Niemiec, więc nie wiem jak jest z dostępnością i ceną, ale widziałam, że można ją dostać u nas w internecie.