Paletka jest świetnie skomponowana, wydaje mi się, że lepiej niż vol.1 gdzie króluje przede wszystkim błysk. Posiada wszystkie odcienie cieni, które potrzebne są w moim makijażu, ale nie są niestety idealnie dobrane tonacją. Paletka moim zdaniem jest zbyt ciepła, pewnie taki był zamiar, skoro vol. 1 jest chłodna, ale to trochę ze skrajności w skrajność, bo jednak większość jest neutralna kolorystycznie, a nie zdecydowanie ciepła czy zimna ;) Teraz w okresie jesiennym, gdy jestem bardzo blada te cienie wyglądają zbyt pomarańczowo, a bronzer jest nie do użytku... Mimo wszystko maluję się nią dość często, bo zakochałam się w tym rozświetlaczu, z różem się polubiłam, a czerń nie osypuje się na policzki przy robieniu kreski, co jest dla mnie bardzo dużym plusem. Lusterko ma duże i świetnej jakości, format palety jest idealny do podróżowania - mała, zgrabna i płaska, więc latem pewnie będzie ze mną jeździć, bo to jedyna prawdziwie kompletna paletka jaką znam.
Gdyby powstała paletka vol. 3 i była skomponowana formułą cieni tak jak vol.2, ale w neutralnej kolorystyce brałabym w ciemno :D
Opisuję cienie według kolejności w palecie:
-beżowy cień jest jasny i mocno napigmentowany, można nim rozjaśnić kącik, użyć pod łuk brwiowy, czy "wyczyścić" zbyt daleko roztarte cienie, niestety nałożony na inne cienie z palety może wyglądać dość brudno
-jasny błysk jest bardziej błyszczący niż rozświetlacz, ale jest żółtawy i niezbyt podoba mi się odcień
-ciemny brąz to lekki niewypał, ktoś narzekał na drobinki i myślałam, że przesadza, ale faktycznie bez drobinek byłby lepszy. Przy rozcieraniu drobinki latają wszędzie i mam je później na całej twarzy. Ciężko jest nim przyciemnić kącik, bo może robić plamy, a bardzo roztarty rozprasza te wszędobylskie drobiny. - chyba najbardziej nadaje się do robienia kreski, bo wtedy nie latają tak po twarzy. Gdyby był cały matowy używałabym go pewnie do brwi.
-średni brąz jest niby świetny do załamania, ale ma bardzo pomarańczowy i ciepły kolor...rzadko go używam, wolę jednak do tego celu użyć bronzera, choć on też jest dla mnie zbyt ciepły
-brązowy błysk, którego używam na całą powiekę jest śliczny, ale też zbyt ciepły według mnie
-czarny cień jest super napigmentowany, uwielbiam nim robić kreskę - chyba jedyny cień, któremu nie mam nic do zarzucenia :P
Dalej mamy produkty do twarzy:
-bronzer jest nie dla mnie... Robi plamy, jest za ciepły i pomarańczowy. Używam go tylko do makijażu oczu, bo mimo, że tonację ma taką jak ten średni brąz to jest jaśniejszy i mam wrażenie, że nie tak "krzykliwie" pomarańczowy.
-róż jest z drobinkami, ultra napigmentowany i trzeba bardzo uważać, ale to jak wszystkie róże The Balm. Kolor ma dziwny...Ciężko jest go określić, bo nie jest wcale ciepły (na co może wskazywać cała kolorystyka palety), ale jest taki brudnawy i brązowawy. Lekko nałożony wygląda u mnie ok, ale na chłodniejszych typach może dać brzydki efekt.
-rozświetlacz to mój hit i uwielbiam go! Nie mam porównania do Mary Lou, ale z tego co widziałam u siostry to konsystencja też tak wygląda w opakowaniu (przepraszam nie potrafię tego opisać, on po prostu nie pyli się w ogóle i tak "szkli" i nie widać rysek po pędzlu na powierzchni - żaden mój rozświetlacz taki nie jest). Robi przepiękną taflę, kolor ma szampańsko-złoty, nie jest za ciemny dla jasnej karnacji.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie