Oriflame Slant Tweezer Skośna pęseta ze stali nierdzewnej

kupiłam ją bo cena fajna i wygląd wydawał sie ok ale niestety w praktyce zupełnie sie u mnie nie sprawdza. Pęsetę używam do regulacji brwi - mam dość cienkie włoski i ona mi je po prostu urywa a nie wyrywa z cebulką - strasznie ciężka w obsłudze - jak dla mnie jedna z gorszej jakości pęset jaki miałam.

Udało mi się kupić tę pęsete całkiem tanio bo zapłaciłam około 6-7 zł, ale co z tego skoro okazała się niezbyt precyzyjnym produktem... Jeżeli chodzi o wygląd to wygląda na porządną pęsętę, Skośna, wykonana ze stali nierdzewnej. Wizualnie fajnie się prezentuje. I myślalam, ze taka będzie też w użytkowaniu, ale no niestety... Końcówka jej jest dosyć gruba, nie łapie dobrze włosków, one się po prostu wyslizgują. Ciężko usunąć za jej pomocą niechciane owłosienie. Ile to trzeba się namęczyć, zeby złapac i wyrwać włosek (trzeba toz robić pod odpowiednim kontem) Ehhh... szkoda zachodu... U mnie się nie sprawdza. Nie spełnia swojego podstawowego działania. Cena regularnadosyć wysoka, lepiej zainwestoać w inny sprzęt w podobnej cenie.

Przyjemna wizualnie, dobrze się nią operuje. Na początku była świetna. Niestety po niedługim czasie bardzo się stępiła i przestała być już tak precyzyjna. Sprężystość nie powala na kolana. Nie jest to produkt idealny, na pewno w tej cenie można naleźć coś dużo lepszego.

Pęsetę kupiłam przy okazji zamówienia z Oriflame już jakiś czas temu. Pamiętam, że była w dużej promocji i zapłaciłam za nią dosłownie kilka złotych. Cena regularna w katalogu to 14,90zł. Pęseta przyszła do mnie zapakowana w folię, której od razu się pozbyłam. Posiada także etui, które już zostawiłam, ponieważ dzięki niemu przechowuję ją bardziej higienicznie, bez ryzyka zakurzenia oraz przy wyjazdach mogę spokojnie wrzucić ją do kosmetyczki (i tak etui ją ochroni). Tradycyjnie, jak przy każdej pęsecie, posiada też silikonową gumkę zabezpieczającą ostrza. Całość wykonana jest ze stali nierdzewnej, dlatego nie mam obaw, że zerdzewieje podczas/po czyszczeniu. Najczęściej po usunięciu z niej włosków dezynfekuję ją alkoholem i wycieram do sucha, ale różnie to już bywało z pęsetami (różnie kończyły). Tutaj na szczęście odkąd jej używam nic złego wizualnie się z nią nie stało. Z wyglądu jest prosta i podoba mi się. Ostrze z kolei jest ścięte a takie pęsety lubię najbardziej. Jeśli chodzi o działanie to według mnie jest słabo... O ile jeszcze była nowa to jakoś sobie radziła, jednak stępiła mi się już po kilku użyciach i najzwyczajniej przestała łapać włoski. Oczywiście, nie jest to stępienie do tego poziomu, że nie dało się jej używać, ale to naprawdę frustrujące kiedy już złapię dany włosek a przy szarpnięciu ostrze ześlizguje się z niego a włos jak siedział w skórze, tak w niej został. Wielokrotnie miałam też trudności ze złapaniem mniejszych, jaśniejszych włosków przy łuku brwiowym a o wydepilowaniu tych przy samej skórze mogłam zapomnieć. Pęseta potrafiła łamać drobne włoski a jak wiadomo każda kolejna próba wyrwania tego samego włosa skutkowała szybkim zmęczeniem skóry, która na powiece i tak jest cienka i wrażliwa. Dla mnie pęseta, która jest akceptowalna w użyciu do depilacji brwi to taka, która chwyta włos zdecydowanie, trzyma go mocno i jednym ruchem jestem w stanie go usunąć. Ta niestety robiła tak tylko przez chwilę, po czym się stępiła. Nawet pęseta za 8-10zł z Rossmanna marki For Your Beauty (taka zielona) wytrzymuje u mnie wiele miesięcy i tak szybko się nie tępi a obchodzę się ze wszystkimi tak samo. No niestety, miało być dobrze a wyszło słabo.. Pęsetę zachowam, ale posłuży mi pewnie do medycznych celów domowych. Do brwi chyba nie mam cierpliwości już jej używać, mimo wielu podejść i dawania kolejnej szansy. Dobrze, że nie była droga, bo mnie i mój portfel to nie zabolało, ale przy kolejnej wizycie w drogerii na pewno kupuję nową pęsetę. Slant Tweezer z Oriflame niestety nie polecam :(