I Heart Revolution Chocolate Heart Gift Set Limitowany zestaw do makijażu

Zestaw kupiłam sobie na prezent. Bo kto powiedział, że sama sobie zrobić nie można :P Zestaw jest świetny, cienie do powiek w paletkach bardzo zróżnicowane. Świetne zarówno do pracy jak i na jakieś przyjęcie czy wyjście wieczorne ze znajomymi. Uwielbiam odcienie brązów, złota, filetu i różów i tu mi ich nie brakuje. Świetnie się utrzymują na powiekach. Nie ściera nawet po ośmiu godzinach w pracy :) Bardzo dobra pigmentacja sprawia, że nakładamy niewiele, niewiele się zużywa więc są bardzo wydaje. Czekoladka do twarzy - brązer, róż czy rozjaśniacz cudowne, jest to paletka którą używam codzienne. Jak dla mnie świetny zestaw może nie dla profesjonalisty który potrzebuje mega trwałych kosmetyków, ale dla własnego użytku jak najbardziej.

Kupiłam to serduszko w promocji - kosztowało 69 złotych, plus za 1 grosz dostałam paletkę Pretty Strong. Co prawda ten gratis jest równie przydatny co Pretty Incredible - gratis z Hebe, no ale jest :) - Czerwono-biała czekoladka.... bomba kolorystyczna!!! zwłaszcza ten neonowy, różowy matowy cień - UWIELBIAM. - brązowo- pomarańczowa paletka - trochę mniej mój gust, ale z części cieni na pewno skorzystam, reszta... też się przyda. Jakość obu czekoladek - bardzo dobra, - czekoladka do twarzy - bomba! pigmentacja, odcienie, rozświetlacze świetnie błyszczą + nie robią efektu bombki. dodatkowo... paleta pachnie czekoladą :) - bronzer rozwietlający - poprawny, całkiem spoko.

Nie jestem w stanie ująć niepowtarzalności tej palety, która nie dawno wpadła w moje ręce, zwłaszcza, że część kolorów zmienia barwę zależnie od konta patrzenia. Pozwólcie, że wam je szczegółowo opiszę. Matowy kremowy odcień Cream Cheese będzie doskonały pod brew i do blendowania granic makijażu, może stanowić też podstawowy cień na większą część powieki. Matowe brązy: Crumbs, Baked, Bitter, Chocolate, Carmelize, Blending, pozwolą złagodzić i uspokoić makijaż, świetne również jako kolory transferowe, a odcienie ciemniejsze na linię rzęs. Właściwie można dzięki nim uzyskać całkowicie neutralny, elegancki makijaż. Ale siła palety nie leży przecież w jej neutralności, ja tylko stopniuję emocje ;) Kolejne matowe cienie:Treat, Patisserie, Infuse, to między innymi dzięki nim paleta zyskała nazwę Red Velvet. Wchodzimy w barwy zachodu słońca, pomarańcze,rudości, czerwienie. Uwaga robi się mocno: Beetroot, neonowy, żarówiasty róż. Ta barwa zwróci uwagę każdego, czy nie ją pierwszą widzicie na zdjęciu palety? Pozostały błyskotki: brązowe Brown sugar, Lush, złotawy Decadent, słodki jak jego nazwa morelowo pomarańczowy w odcieniu Cupcake; bordowy, kuszący Red Velvet, który pięknie zagra z matowym Infuse jak i ostrym Beetroot. Sweet pewnie będzie zaskakiwał, mieni się chłodnym oliwkowym odcieniem. Uważam, że największym zaskoczeniem może być niepozorny na zdjęciu Frosting. Błyszczy kremowo, ale kiedy patrzy się pod kątem, pojawia się jakiś niesamowity zmrożony róż. Całość w solidnym, rzucający się w oczy opakowaniu, z wielkim lustrem. Widzi się ją i myśli "chcę".... Dobra pigmentacja, łatwość pracy, bardzo dobra trwałość. Ale te kolory to największa siła tej palety.