Calypso Energy Peeling Peelingująca gąbka do ciała

Czasem irytuje mnie cały rytuał wokół używania zwykłego peelingu, bo najpierw trzeba się wysmarować, potem zmyć, a czasem nawet umyć po takim wannę. Ten produkt to bardzo dobre rozwiązanie dla zaoszczędzenia sobie czasu i nerwów. Gąbeczka jest stosunkowo cieniutka i mniejsza niż przeciętna gąbka do ciała. W moim odczuciu jest znacznie bardziej poręczniejsza niż jej konkurentki, jej wdzięczny kształt lepiej leży w dłoni i pozwala komfortowo się wyszorować. Ma dwie strony, jedna służy bardziej do mycia. Choć nie jest zbyt chłonna, to pomaga z rozprowadzeniem i spienieniem na skórze żelu, jest miękka i delikatna. Druga strona pokryta jest szorstkim włosiem, które pozwala zetrzeć martwy naskórek. Niesyntetyczny materiał sprawia, że choć wierzchnia warstwa skóry ulega starciu, to nie pozostaje podrażniona. Gąbkę po użyciu łatwo można wycisnąć i przechowywać w higienicznych warunkach. Oprócz wyżej wymienionego kształtu, w designie warto docenić również neutralną gamę kolorystyczną, która nieco wyróżnia ją na tle innych gąbek, które często sprzedaje się w kiczowatych, jaskrawych odcieniach. Po użyciu skórze nadana jest gładkość, czasem wręcz połysk. Aż czuć w niej energię, w związku z poprawionym krążeniem po masażu taką gąbką. Nie jest to najtańsza gąbka, ale zdecydowanie warta jest swojej ceny. A w szczególności jeśli miałaby ona zastąpić “zwykły” peeling do ciała w codziennej pielęgnacji.

Szukałam długo dobrej i w normalnej cenie gąbki do peelingu, kiedyś przy okazji zakupów w Rossmannie trafiłam na tą gabke, nie zwrocilabym na nią uwagi gdyby nie informacja o promocji. Postanowiłam kupić i sprawdzić czy gąbką w takiej formie mi się sprawdzi... powiem szczerze... to byk strzał w 10tke... Gąbka na początku mega sztywna, z jednaj strony miękka z drugiej bardzo twarda i nierówna. Bardzo dobrze spienia produkty do kąpieli, jest bardzo delikatna i przyjemna z miękkiej strony, ale to twarda skradła moje serce. Uwielbiam mocne peelingi a ta gąbka naprawdę mega mocno sciera , do tego stopnia że trzeba bardzo delikatnie się z nią obchodzić. Z każdym myciem jest coraz mieksza ale i tak dobrze peelinguje. Skóra po jej użyciu jest super gładka, a po nałożeniu balsamu lub olejku to już w ogóle jest cudowna w dotyku. Naprawdę gąbka godna polecenia szczególnie dla kogoś kto tak jak ja lubi mocne zdzieraki. Nie polecilabym dla skóry wrażliwej bo może podrażnic.

Nawet polubiłam tę gąbkę mimo że zauważam w niej dwie wady. Pierwszą jest nieodpowiedni dla mnie rozmiar. Mam bardzo małe dłonie i wolę gdy to wcięcie na środku jest trochę większe. Tu jest dla mnie trochę za szeroko. No ale to taka mała głupotka na którą pewnie ktoś inny nie zwróci uwagi. A druga wada to sztywność gąbki. Wolę takie trochę bardziej ruszające i wyginające się gąbki. Ale już nauczyłam się z nią żyć i aż tak bardzo mi to nie przeszkadza. Teraz przejdźmy do zalet. Świetnie spienia produkty i dzięki temu bardzo dobrze myje ciało. Miękka strona gąbki jest bardzo milutka i puszysta. Przyjemnie się z niej korzysta. Za to ostra strona jest bardzo ostra. W życiu nie widziałam takiej gąbki. Można się nią bardzo dobrze wypeelingować. Nawet trzeba trochę uważać żeby nie przesadzić. Bardzo podoba mi się to rozwiązanie. Muszę trochę częściej zdzierać skórę z nóg a nie zawsze chce mi się używać peelingu. Z tą gąbką nie ma problemu. Na szybko rachu ciachu podczas kąpieli i skóra na nogach jest mięciutka i wypeelingowana.

Lubię ostre peelingi i drapiące gąbki. Takie mocne zabiegi służą mojej skórze, szczególnie w takich miejscach jak pośladki czy uda. W mojej łazience gościły już przeróżne gąbki, najczęściej w formie rękawic. Ostatnio jednak sięgnęłam po te tradycyjne i po udanej przygodzie z gąbką marki Syrena, postanowiłam sprawdzić tę od Calyspo. Gąbka jest bardzo poręczna i wygodna w użyciu. Z jednej strony posiada miękką część, bardzo miłą i delikatną, z drugiej strony jest część ostra, ta która odpowiada ze peeling i pobudzenie skóry. Gąbka bardzo przypadła mi do gustu z kilku powodów. Ostra część jest naprawdę ostra. Jeśli lubimy mocno potraktować naszą skórę, to tutaj niewiele wysiłku trzeba włożyć żeby dać jej porządnie w kość. Natomiast delikatna część jest bardzo mięciutka i milutka w dotyku. Mam więc 2 w 1. Poza tym gąbka jest odpowiednich rozmiarów aby w wygodny sposób umyć ciało, oraz wystarczająco mała i zgrabna aby nie zajmowała dużo miejsca. Dodatkowo na plus jest także kolorystyka: gąbka jest dwukolorowa, ale są to stosowane odcienie brązu i beżu. Nie rzucają się w oczy i nie "psują" wystroju w łazience. Nie jestem osobą, która kupuje wszystko pod kolor, ale jednak kwestia estetyki jest dla mnie istotna, więc tutaj plus dla Calyspo. Trwałość jest w porządku, bez problemu wytrzymuje kilka tygodni (stosuję od 4). Dla mnie to wystarczające, ponieważ z reguły po tym czasie, ze względów higienicznych, wymieniam gąbkę na nową. Cenowo gąbka wychodzi drożej niż podobnie działająca Syrena i to dwukrotnie. Dla mnie tutaj na plus jest kolor oraz rozmiar. Działanie oceniam jako bardzo podobne.