Polemika Jadeitowa płytka Gua Sha do masażu twarzy i szyi 

Płytkę Gua Sha wygrałam w instagramowym konkursie Wizażu wraz z innymi produktami. Przyznam szczerze, że wcześniej niejednokrotnie wyszukiwałam takowe płytki w Internecie, ale jakoś nie mogłam się zdecydować. Aż tu nagle taka przemiła wygrana :). No i zaczęłam testy. Ileż to razy widziałam na Instagramie efekty po regularnym masowaniu twarzy płytką Gua Sha. Chyba nie zliczę. Te wszystkie dziewczyny, których linia żuchwy po miesiącu stała się tak zaostrzona... No zachęcały mnie. Tym bardziej, że moja linia żuchwy praktycznie nie istnieje :D. Nie - to nie wina zbędnych kilogramów. Taką mam już od dziecka nietypową budowę szczęki. I lubię ją. Bo przecież gdyby wszyscy byli tacy sami, to byłoby nudno, prawda ;)? Ale wiecie co wyszło z tego regularnego masowania twarzy? Nic :D. Płytkę używam sporadycznie, a na pewno omijam ją, kiedy w okolicach żuchwy pojawiają się hormonalne wypryski. Efekty nie mają znaczenia, bo równie dobrze to samo mogłabym osiągnąć, używając nawet łyżkę stołową. Recenzja ta ma tylko poinformować Was o jakości tegoż akcesorium. A mam tutaj jedno ''ale''... Nie rozumiem, dlaczego płytka ta nie jest wypolerowana, by była jak najbardziej gładka. Wszystkie inne płytki wręcz się błyszczą, a ta jest kompletnie matowa. Nie mogę przez to masować nią twarzy po nałożeniu kremu, tylko muszę nałożyć coś tłustego, np. olejek. A za olejkami na swojej buzi nie przepadam. Dlatego, kiedy już przypomnę sobie o masowaniu, to olejek rozprowadzam tylko na żuchwie. Wówczas płytka nie ma problemu gładko sunąć po skórze. Za to jej kształt jest idealny. Na jednym końcu ma wgłębienie w kształcie serca, świetnie nadające się właśnie do masażu żuchwy. Na bokach z kolei jest z jednej strony wklęsła, a z drugiej wypukła. Na drugim końcu ma zwężający się, choć wciąż zaokrąglony, czubek. Każdy kształt nadaje się do masowania innej części twarzy i szyi, a to już subiektywna decyzja. Tylko musimy pamiętać o olejku, bądź czymś równie tłustym... Sam krem nie wystarczy przy takiej matowej płytce. Może podrażniać, a po co robić sobie krzywdę. Na samym końcu słowo o surowcu, z jakiego jest wykonana. Tak, to jest prawdziwy jadeit. Przy stukaniu paznokciami, wydaje z siebie specyficzny dźwięk, a do tego zawsze jest zimny. Takie zimno świetnie działa na poranną opuchliznę. Także połączenie masażu i zimna już swoje robi :). Jeśli nie przeszkadza Wam jej matowe wykończenie, to warto się nią zainteresować. Jest poręczna, mała, bardzo trwała i o idealnych kształtach. No i wykonana z jadeitu, a to w Chinach symbol władzy, powodzenia oraz fortuny. Kto wie, może nawet przyniesie szczęście :D. Do płytki dołączony jest mały, ekologiczny woreczek, zaciskany u góry czarnym sznurkiem. Wygląda jak uroczy mini worek na ziemniaki :D. Na środku, z jednej strony, znajduje się logo marki Polemika. Płytka idealnie do niego pasuje, zarówno wielkością, jak i kolorystycznie. Takie odcienie natury :).