Pure Calendula kupiłam w zasadzie jako ciekawostkę i z powodu nagietka, którego bardzo lubię w kosmetykach naturalnych.
Krem jest zaskakująco dobry i przekonał do kosmetyków do twarzy tej marki.
Pozostałe wrazenia:
+ relacja jakości do ceny
+ odzywia
+ nawilza
+ koi
+ nie komedogenny
+ dość szybko sie wchłania (nałozony cienką warstwą)
+ wygładza
+ poprawia stan cery
+ wydajny
+ nie uczula
+ nie podraznia
+ uniwersalny: na dzien i na noc
+ do kazdego typu cer
+ wyrównuje koloryt cery
+ dziala regenerująco na naskórek
+ zmiekcza naskórek
+/- intensywny zapach
+/- pozostawia tlusty film
+/- opakowanie
+/- sklad naturalny i przyjemny, choć posiada az 3 parabeny
- parabeny
Krem zamknięty w malym, plastikowym i odpornym na upadki opakowaniu, identycznym co krem rumiankowy rożniący sie jedynie kolorem nakrętki. Opakowanie jest o podstawie łezki/liścia i prezentuje sie dosć sympatycznie, choc malo higienicznie.
Przyznam ze sceptycznie byłam nastawiona do tego kremu, szczególnie ze kosmetyki YR lubię ale niekoniecznie do twarzy. Krem nalezy do kremow uniwersalnych na dzien i na noc, do suchej i normalnej cery. Majac cerę mieszaną ale łaknącą odżywienia po Prodigieux Nuit zaryzykowałam i ze zdziwieniem odkryłam, że polubiłam ten krem.
Pure Calendula posiada konsystencję masła oraz nawet maślany kolor. W kontakcie ze skórą lekko sie rozpuszcza, konsystencja gęsta nakazuje aplikację dłonmi po uprzednim ogrzaniu (zalaczone nizej). Posiada bardzo intensywny zapach, identyczny z kremem do rak i paznokci YR, zasadniczo dośc przyjemny i po dłuższym stosowaniu nie drazni i przestaje sie wysuwać na pierwszy plan. Z uwagi na konsystencję krem od samego poczatku zapowiada na się dośc wydajny. Nałozony cienką warsta wchłania sie dośc szybko choc pozostawia tlusty, okluzyjny film.
Z tego tez powodu moze nie nadawac sie na dzien dla osób z cerą mieszaną i normalną. Choć wymieszany z kwasem hialuronowym wchłania sie do półmatu. Sucha powinna odczuć znaczący komfort.
Nałozony nieco hojniej wchłania sie wolniej, ale i efekty nocnego kompresu sa zaskakujaco dobre jak na kosmetyk w tym przedziale cenowym.
Zapach intensywny kwiatowy, nagietkowy, wspomagany kompozycją parfum nizli prawdziwym zapachem nagietka, niemniej przyjemny i po dłuzszym stosowaniu przestaje byc on dla mnie wyczuwalny.
Posiadam cerę mieszaną i obawiałam sie kodemogennosci, co zaskakujące, krem nie zapycha tak jak Nuxe Prodigieux Nuit. Pory wprawdzie sie nie zwęzają, ale i nie puchną. Konsystencja kremu w przypadku Pure Calendula nie jest tego predyktorem, co zaskakujące skóra wchłania całośc, gdyż rano nie ma sladu tłustego filmu, czy nadprodukcji sebum.
Cera nie tylko mi sie znacząco wygładziła, poprawiła ale i została ukojona po podraznieniu jakie wywołał Nuxe. Muszę również przyznać ze krem świetnie nawilża i odżywia. Zastosowany wieczorem, rownież pod oczy (ale cieniutką warstwą!) pięknie poprawia stan cery. Nałożony pod oczy hojnie może spowodować poranną opuchliznę.
Bardzo dobrze regeneruje skórę, wyrównuje koloryt cery, uspokaja naczynka, zmiękcza.
Nie niweluje wprawdzie wszystkich suchych skórek, ale zmarszczki mimiczne wynikające ze słabego nawilzenia i odżywienia były znacząco mniej widoczne. W czasie jego stosowania skóra szybko odzyskała komfort, kondycję, widocznie sie zregenerowała i wzmocniła.
Stosowałam go również w parze z HA lub olejkiem i bardzo dobrze współpracował.
Krem jest uniwersalny i sprawdzi sie nei tylko na cerach młodych i suchych, ale i mieszanych powyzej 25+. Krem jest zaskakujący w działaniu, przyjazny w skladzie i cenie. Swietnie sie rowniez sprawdzi jako krem do rąk czy stóp. W tej uniwersalności podobny jest do kremu Nivea z tą róznicą, że sklad Pure Calendula jest bardzo dobry: liczne cudowne olejki: winogronowy sojowe, mango, rzepak, kokos,słonecznik, sesam, woda z oczaru, łagodząca alantoina i nawilzajaca gliceryna. Niestety posiada 3 parabeny, ale zdaję sobie sprawę, ze to wynik relacji ceny do jakości. Inne drozsze kremy YR (np. Cure Solutions nie zawieraja parabenów).
INCI:
aqua,glycerin, ethylhexyl cocoate, propylene glycol, cetyl alcohol, helianthus annus (sunflower) seed oil, glycine soja oil, cocos nucifera oil, brassica campestris (rapeseed)oil, peg 100 stearate, sesamum indicum seed oil, myristyl mirystate, dimethicone, stearic acid, vitis vinifera (grape) seed oil, hamamelis virginiana water, glyceryl stearate se, lecithin, mangiferin, glyceryl stearate, calendula officinalis extract, parfum, methylparaben, xanthan gum, tocopheryl acetate, sorbic acid, allantoin, acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, ethyparaben, propylparaben, bht, alcohol, sodium hydroxide, tetrasodium edta
Cena za krem jest bardzo przystępna.
W promocji bywa za niecałe 20 zł, a to już gratka i warto brac w ciemno.
Pure Calendula bardzo przypadł mi do gustu i z czystym sumieniem moge polecić. Krem nie tylko czyni to co producent obiecuje, ale kosztuje niewiele, jednocześnie reprezentując bardzo dobrą jakość.
Nie jest to krem must have, ale warto poznać.
_____________________________________________________________
Wszystkie zdjęcia i artykuły zamieszczone na tych stronach są chronione prawami autorskimi.
Kopiowanie i używanie do innych celów bez pisemnej zgody redakcji zabronione.
Używam tego produktu od: miesiac
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50ml
Recenzent/ka:
Używa produktu od:kilka miesięcy