Mam mieszaną, mocno błyszczącą cerę.
Najlepiej sprawdzały mi się bibułki Inglota, ale opakowanie zawierało 30 bibułek, a ja używam minimum 3 szt dziennie wzwyż. Tak więc, jak na Inglota sporo, biorąc pod uwagę konieczność ciągłego dokupywania. A przyznam, ze nie lubię Inglota.
Gdy szkoda było mi funduszy kupowałam coś w Rossmanie za kilka pln, i może błysk to zdejmowało, no ale jakość bibułek tragiczna.
To cudo ujrzałam pierwszy raz na You Tube. I opinie fatalne. Ale od początku miałam wrażenie, ze to coś dla mnie.
O decyzji zakupu zadecydowało zdarzenie, gdy kupując kolejne bibułki w Inglocie okazało się, że podrożały o równo 10 pln, czyli już 29 za głupie bibułki, czyli już drożej niż bibułki Shiseido biorąc pod uwagę ilość chusteczek.
Zamówiłam, używam kilka miesięcy. Świetna inwestycja, już dawno się zwróciła.
Mimo niepochlebnych recenzji, u mnie gąbka sprawdza się idealnie, zdejmuje nadmiar sebum, odświeża twarz ale nie wysusza jej jak niektóre bibułki. Piękne, praktyczne opakowanie z lusterkiem, nic się nie gniecie, bez szeleszczenia, bez bałaganu, jak przy klasycznych bibułkach.
Jestem zachwycona produktem. Do tego mamy dwie gąbeczki, co jest dobrym rozwiązaniem, gdy jedna jest umyta, czy już mocno zużyta i nieświeża.
Jeśli chodzi o cenę- mi się opłaca, na Inglota w tej chwili muszę wydać 87 pn miesięcznie, na Shiseido 95 pln na jakieś max 2 miesiące, tu mam jednnorazowy wydatek na długi czas, do tego bardzo praktyczne opakowanie i jak dla mnie gąbka spełnia idealnie swoją funkcję. Może nie jest to Super Mat ale zdejmuje sebum, odświeża cerę ale zostawia ją taką promienno- nawilżoną, co może być minusem dla zwolenniczek, które lubią gdy bibułki zostawiają im super zmatowioną cerę.
Dla mnie idealny produkt, do tego końcowy efekt lepiej mi się podoba niż super suchy mat.
Używam tego produktu od: 4 miesiące
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego