Narkotyki a nasz związek - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-07-04, 14:01   #61
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Ale powiedz jedno: co oznacza to, co napisałaś na początku w pierwszym poście, a napisałaś tak:
Cytat:
Nie mogę tego zaakceptować u tego mężczyzny.
i jeszcze to:
Cytat:
Ja jestem zdecydowaną przeciwniczką.
- dla mnie to oznacza, ze nie biorę pod uwagę związku z ćpającym, nawet sporadycznie, facetem pod uwagę, a ty po 1,5 miesiąca masz takie rozważania: a to smęcisz mu, by przestał, a to łykasz kit, bo on kumplowi powiedział, ze jak będą dzieci, to przestanie; nigdy w życiu nie weszłabym w związek z takim facetem- nie jestem typem ratowniczki biednych misiów. A ty tutaj o związku, w którym "czujna będziesz" piszesz, a okres 1,5 miesiąca w związku, to powinien być okres dzikiego zakochania, motyli w brzuchu, a nie rozważań: weźmie nie weźmie, upilnuję nie upilnuję. Dziwne to to tyle.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Facet jest głupi*, bo jak dla mnie tylko głupi ludzie biorą różne chemiczne wynalazki. Jasne, może brać 20 lat i nic się nie stanie, ale może mieć pecha, weźmie coś nowego i mózg mu się ugotuje. Albo weźmie coś niby nie nowego, a okaże się, że jakieś g... w składzie dodali i kaplica. Tak, czy inaczej o ile rozumiem bzyknięcie się z głupim, ale ładnym facetem , to tworzenie związku z głupkiem? Nigdy.

* mam na myśli głupotę ogólnie rzecz ujmując życiową; można być inteligentnym, pięknym, lubianym, a i tak być głupkiem.
- no i amen

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2013-07-04 o 14:02
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:04   #62
aga.fisia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Ale powiedz jedno: co oznacza to, co napisałaś na początku w pierwszym poście, a napisałaś tak: i jeszcze to: - dla mnie to oznacza, ze nie biorę pod uwagę związku z ćpającym, nawet sporadycznie, facetem pod uwagę, a ty po 1,5 miesiąca masz takie rozważania: a to smęcisz mu, by przestał, a to łykasz kit, bo on kumplowi powiedział, ze jak będą dzieci, to przestanie; nigdy w życiu nie weszłabym w związek z takim facetem- nie jestem typem ratowniczki biednych misiów. A ty tutaj o związku, w którym "czujna będziesz" piszesz, a okres 1,5 miesiąca w związku, to powinien być okres dzikiego zakochania, motyli w brzuchu, a nie rozważań: weźmie nie weźmie, upilnuję nie upilnuję. Dziwne to to tyle.[COLOR="Silver"]
Te motyle są...
Tylko co chwila przychodzi ten strach....
aga.fisia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:05   #63
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
(...)
a to łykasz kit, bo on kumplowi powiedział, ze jak będą dzieci, to przestanie;
(...)
Podręcznikowa wręcz gadka kogoś uzależnionego.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:07   #64
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez aga.fisia Pokaż wiadomość
Te motyle są...
Tylko co chwila przychodzi ten strach....
- no i tego nie rozumiem- bo dla mnie facet jakiego opisałaś, jest z gatunku "na odstrzał" (żeby było jasne- dla mnie; bo nie wątpię, ze są osoby z bardzo liberalnym podejściem do używek i im nie przeszkadzałoby to). Nigdy nie brałam pod uwagę związku z kimś uzależnionym od czegokolwiek, stąd pewnie i złych doświadczeń z facetami mam mało, bo nie mam w sobie genu autodestrukcji, a od ratowania miłością misiów biednych nie jestem.
Tobie jak w klasyku włącza się myślenie "moja miłość go uleczy", "moja miłość go zmieni"- nie wiem, zbyt cyniczna baba ze mnie, by łykać taki kit, a zbyt długo na świecie żyję, aby nie widzieć, w jaki kanał wpuszczały się kobiety, którym włączało się takie myślenie (patrz: moja mama).

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2013-07-04 o 14:10
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:08   #65
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez aga.fisia Pokaż wiadomość
Te motyle są...
Tylko co chwila przychodzi ten strach....
Albo w życiu masz zasady i się ich trzymasz, albo robisz z gęby cholewę.

I sorry: jesteś na etapie zauroczenia, może nawet mega zauroczenia, ale nie żadnego zakochania, czy miłości. Facet nie zamierza dla Ciebie, czy z Twojego powodu rezygnować ze swojej "rutyny", więc o jakiej tu miłości może być mowa? Odróżniaj te dwa uczucia, bo się przejedziesz na zbyt szybkim stwierdzaniu, że coś jest wielką miłością. Niczego jak razie wielkiego ze sobą nie przeżyliście.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:09   #66
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Dziewczyno, naiwna jesteś, że aż piszczy.

Tylko czekasz na posty pt: ćpam sobie od czasu do czasu i jest okej - i na nie z chęcią odpowiadasz. Albo: on ćpał, ale zakochał się we mnie i przestał.

A życie zazwyczaj wygląda dość prosto: on ćpał, ćpa i będzie ćpał. Ani potomek tego nie zmieni, ani Ty.


A już tekst, że niepaląca (teoretycznie) osoba może sobie podpalać, mnie rozwalił
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:14   #67
aga.fisia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Nie widzę w tym nic rozwalającego....
Piszę, że będę czujna (jeśli w ogóle zrezygnuje).... i tylko uważam że każdy może oszukiwać. I palący i niepalący.
aga.fisia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:16   #68
tambourinist
Rozeznanie
 
Avatar tambourinist
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 627
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Spotykałam się krótko z facetem, który używał narkotyków. Głównie softy, ale regularnie, kilka razy w tygodniu. Przez to w ogóle nie można było na nim polegać, bo mówił, że zadzwoni wieczorem, wieczorem popalił i odzywał się 2 dni później. Byłam nim oczarowana, jego inteligencją, błyskotliwością, ale nie dałam rady. Żeby nie wiem jak było fajnie to sobota po północy musiał być na czymś, inaczej się nie dało. Szkoda, gdyby nie ćpał byłby super facetem. Daj sobie spokój, stracisz mnóstwo czasu na kontrole... Oczywiście zdarzają się wyjątki, jak we wszystkim. Facet rzuci Ci się do stóp i nigdy więcej nic nie weźnie. Ale jakie jest prawdopodobieństwo, że właśnie tak będzie?
tambourinist jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:17   #69
groza
Raczkowanie
 
Avatar groza
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 282
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez Dotka90 Pokaż wiadomość
Tylko czekasz na posty pt: ćpam sobie od czasu do czasu i jest okej - i na nie z chęcią odpowiadasz. Albo: on ćpał, ale zakochał się we mnie i przestał.
Historię Renius85 ja rozpatruję w kategoriach cudu. Tak, cudu. Czegoś, co zdarza się tak rzadko i tak jest niezwyczajne - że powinien ten jej facet pojechać do Częstochowy i dziękowac za otrzeźwienie w porę.

Jest to cud.
I jako taki trzeba go traktować: czyli nie łudzić się, że "i mi się taki cud zdarzy i mój chłop rzuci" - bo jest 99,999% pewności, że tak się nie stanie. Bo jej zdarzył się CUD. Gdyby to zrobił w intencji jakiejś, to mogłoby to robić za dowód przy udowadnianiu świętości jakiejś osoby w KK.

Edytowane przez groza
Czas edycji: 2013-07-04 o 14:29
groza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:31   #70
jesienny_lisc
Zakorzenienie
 
Avatar jesienny_lisc
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 430
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Żeby nie było, że wymyślam coś, czego nie napisałaś, będą cytaty.

W pierwszym poście przedstawiłaś się, jako przeciwniczka narkotyków, napisałaś, że nie jesteś w stanie zaakceptować brania narkotyków u faceta. Ja to odczytuje tak, że narkotyki, to całkowity deal breaker.

Cytat:
Napisane przez aga.fisia Pokaż wiadomość
Ja jestem zdecydowaną przeciwniczką.

Nie mogę tego zaakceptować u tego mężczyzny.
A mimo to, postanowiłaś kontynuować związek z facetem, który w zasadzie już kilkukrotnie dał Ci do zrozumienia, że nie zamierza skończyć z ćpaniem. Tak opisałaś te sytuacje:

Cytat:
Odpowiedział, że mu bardzo zależy i zrobimy tak żeby było dobrze.... Ale na słowach się skończyło.

Trzeci raz zagadałam któregoś dnia, a on powiedział, że "musimy się w tym temacie dogadać". Więc zaczęłam mówić, mówić, mówić....a on milczał. Jak poprosiłam o odpowiedź, to stwierdził ze nie wie co powiedzieć, więc nic nie powie.

Odpisał mi, że mnie kocha i że musi się z tematem przespać.
Wczoraj zapytałam czy się z tematem przespał. Powiedział, że tak....ale że mi odpisze też mailem dopiero w sobotę/niedzielę bo chce mieć na to czas.
Wiesz dlaczego on milczy i nie odpowiada? Bo przecież nie powie Ci, że chce brać, chce palić i ma w dupie co Ty myślisz. Więc Ci wciska kit, że musi to przemyśleć i liczy, że temat się rozpłynie. Albo chociaż odwlecze.

Cytat:
Napisane przez aga.fisia Pokaż wiadomość
To czemu nie chce rzucić? Woli zapalić raz na tydzień i brać raz na 2 miesiące niż mieć życie z osobą na której niby tak mu zależy?

Pozatym skoro on uważa (jak powiedział naszemu koledze) że jak przyjdą dzieci to rzuci to co mu da te kilka lat więcej "ćpania"? Oprócz utraty związku.
Tak, woli zapalić, bo na tym zależy mu bardziej. Ludzki mózg działa logicznie, zawsze wybierze to, co jest dla niego łatwiejsze, lepsze, przyjemniejsze, znane.

Dzieci z ćpunem? Rozumiem, że do o koła same chętne ma strzelenie sobie bejbika z ćpającym regularnie facetem?

Cytat:
Napisane przez aga.fisia Pokaż wiadomość
Nie widzę w tym nic rozwalającego....
Piszę, że będę czujna (jeśli w ogóle zrezygnuje).... i tylko uważam że każdy może oszukiwać. I palący i niepalący.
Ze zdecydowanej przeciwniczki nagle robi się tolerująca i pilnująca. I to jest właśnie rozwalające.

Edytowane przez jesienny_lisc
Czas edycji: 2013-07-04 o 14:33
jesienny_lisc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:34   #71
aga.fisia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
Dot.: Narkotyki a nasz związek

No bo jestem przeciwniczką ćpania. Więc jak nie rzuci to z nim nie będę. A jak rzuci to będę pilnować.
aga.fisia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:38   #72
jesienny_lisc
Zakorzenienie
 
Avatar jesienny_lisc
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 4 430
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Tylko, że on Ci w niedzielę nic nowego nie powie. Najwyżej będzie chciał, żebyście się "dogadali" czyt. on będzie ćpał, Ty przestaniesz się czepiać.

Przeczytaj co Ci dziewczyny tu napisały. Przy takich narkotykach jakie on bierze, konieczny jest odwyk.
jesienny_lisc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:38   #73
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 23 776
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez aga.fisia Pokaż wiadomość
No bo jestem przeciwniczką ćpania. Więc jak nie rzuci to z nim nie będę. A jak rzuci to będę pilnować.
i tu ujawnia się twoje podejście
jedyną osobą, która ma kogokolwiek pilnować jest sam uzależniony samego siebie
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:39   #74
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez aga.fisia Pokaż wiadomość
No bo jestem przeciwniczką ćpania. Więc jak nie rzuci to z nim nie będę. A jak rzuci to będę pilnować.
- a rozumiesz w ogóle, ILE nielogiczności jest w tym, co teraz napisałaś? Bo przeciwnik ćpania- nigdy nie zwiąże się z ćpającą osobą- bo to wynika z logiki zdania "jestem przeciwniczką ćpania". Podobnie jak rozwalające jest zdanie "będę go pilnować"- bo na dzień dobry zakłada mocno toksyczną relację, w związku nie jest się dla pilnowania drugiej osoby, wchodzisz/ chcesz wejść w rolę matki lub współuzależnionej żony alkoholika, co też "pilnuje" chlania lub niechlania męża.
Za to naiwność twoja poraża, ale nie, ty zdecydowanie nie jesteś przeciwniczką ćpania.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 14:51   #75
ulicznica
Zakorzenienie
 
Avatar ulicznica
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 065
Send a message via Skype™ to ulicznica
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Ile czasu się znacie, skoro po zaledwie 1,5 miesiąca związku godzisz się na takie poświęcenia?
Aha, on nie rzuci dla Ciebie - po prostu Cię zwodzi i nie traktuje poważnie tego, co do niego piszesz (po zaledwie 1,5 miesiąca wcale się nie dziwię, że nie jesteś wystarczającym powodem do tego, by rzucił). Poza tym rzadko kiedy uzależnieni wychodzą z nałogu dla kogoś - najlepsze efekty daje rzucenie dla samego siebie, a on wcale nie zamierza tego robić, skąd więc pomysł, że rzuci?
Łudź się, proś, błagaj, kontroluj i kłóć się dalej - robiąc to, wchodzisz w rolę współuzależnionej męczennicy, ale są kobiety, które podobno dzięki temu są szczęśliwe. Powodzenia.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK!

Biżu i ciuchy M, L, XL

"Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..."
ulicznica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 15:00   #76
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Przeciez Ty go nie znasz skoro on non stop cos bierze.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 15:03   #77
Nightflower
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 105
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Nie męcz kolesiowi d*upy, skoro jesteś przeciwiniczką to znajdź sobie faceta nie używającego narkotyków i tyle. Bo prędzej czy później będziecie się o to kłócić. Nie masz prawa zmieniać gościa, jego podejścia do narkotyków bo to jego wybór, jego życie. Jedyne co możesz zmienić, to partnera. Nie rozumiem, po co na siłę coś tolerować albo wymuszać na kimś by dostosował się do naszej wizji
On dla Ciebie raczej nie rzuci używek, bo najwyraźniej wg jego filozofii życia to nie jest nic złego, nie przeprogramujesz cudzego mózgu.

Cytat:
Napisane przez aga.fisia Pokaż wiadomość
No bo jestem przeciwniczką ćpania. Więc jak nie rzuci to z nim nie będę. A jak rzuci to będę pilnować.
Kolejna durnota, chcesz mieć partnera czy dziecko które trzeba pilnować i wychowywać?


Powiem z mojego doświadczenia- byłam kiedyś uzależniona od leków przeciwbólowych i strasznie kręciło mnie testowanie różnych substancji- mój partner nie był przeciwny używkom, ale przeszkadzała mu częstotliwość z jaką to robię i fascynacja. Kłóciliśmy się, ja mu obiecywałam poprawę i chciałam z tym skończyć, ale nie mogłam mimo terapii. Nasz związek stał się toksyczny i pozbawiony miłości, aż się rozpadł, pozostał ogromny żal i pretensje. Minęło sporo czasu a ja się ogarnęłam i narkomański światek przestał mnie interesować. Po prostu wyszalałam się, trochę dojrzałam, zmieniłam swoje poglądy. Ale do tego potrzebny był mi czas i doświadczenia, nawet najcudowniejszy facet by mnie nie zmienił. Teraz po prostu mi przykro, że zmarnowałam jego czas.

Edytowane przez Nightflower
Czas edycji: 2013-07-04 o 15:10
Nightflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 15:05   #78
aga.fisia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 381
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Przeciez Ty go nie znasz skoro on non stop cos bierze.
Jakie non stop?
aga.fisia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 15:08   #79
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez aga.fisia Pokaż wiadomość
Nie widzę w tym nic rozwalającego....
Piszę, że będę czujna (jeśli w ogóle zrezygnuje).... i tylko uważam że każdy może oszukiwać. I palący i niepalący.


Wytłumacz mi, po co NIEPALĄCA osoba miałaby kogoś oszukiwać?
Skoro NIE pali, to NIE pali, tu nie ma nad czym się zastanawiać.

Wmawiaj sobie dalej, że Ty uzdrowisz jego schorowaną duszyczkę i dokonasz cudu.
Tylko potem nie płacz, że sobie pół życia zmarnowałaś na jakiegoś idiotę, dla którego narkotyki zawsze będą ważniejsze niż Ty.

Jak będzie miał wybór: działka albo Ty, to wybierze ćpanie.

Edytowane przez Dotka90
Czas edycji: 2013-07-04 o 15:18
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 15:11   #80
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 327
Dot.: Narkotyki a nasz związek

aga.fisia wiesz miałam lat naście kiedy byłam wolontariuszką w MONAR
Poznałam tam taką jedną kobietę, chciała męża wyciągnąć z nałogu a skończyło się na tym, że on ją przymuszał do prostytucji żeby miał kasę na narkotyki, nawet jak była w ciąży. Też uwierzyła w śpiewkę, że on się zmieni dla dziecka. Nie on a ona przyszła na odwyk, pod koniec tej ciąży. On dalej ćpał, chciał ją zabrać z ośrodka siłą.
Rób jak uważasz, chcesz iść w zaparte i go usprawiedliwiać i chronić przed samym sobą to rób ja uważasz. Twoje życie Twój wybór.
Tylko pamiętaj, że życie masz tylko i aż jedno.
I że z pewnych spraw jak już się uwikłasz cholernie trudno się wyplątać.
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 16:35   #81
renius85
Raczkowanie
 
Avatar renius85
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 55
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez groza Pokaż wiadomość
Historię Renius85 ja rozpatruję w kategoriach cudu. Tak, cudu. Czegoś, co zdarza się tak rzadko i tak jest niezwyczajne - że powinien ten jej facet pojechać do Częstochowy i dziękowac za otrzeźwienie w porę.

Jest to cud.
I jako taki trzeba go traktować: czyli nie łudzić się, że "i mi się taki cud zdarzy i mój chłop rzuci" - bo jest 99,999% pewności, że tak się nie stanie. Bo jej zdarzył się CUD. Gdyby to zrobił w intencji jakiejś, to mogłoby to robić za dowód przy udowadnianiu świętości jakiejś osoby w KK.
Sama tak uważam. Naprawdę.
Do tej pory nie wiem jak mu się to udało. Bo moja zasługa w tym żadna.

Generalnie uważam, że warto się zastanowić i tyle.
Mimo wszystko 1,5 miesiąca to za krótko aby mieć pewność czegokolwiek, tym bardziej miłości.
Jeszcze nie jest za późno aby sobie odpuścić, póki nie wsiąknęłaś zbyt mocno w ten związek.
Zauważ , że dziewczyny dobrze Ci radzą i więcej jest tych z negatywnym finałem.
Nie czekaj aż któraś Ci napisze, , bierz g i noś na rękach, że w ogóle Cię zauważył.
renius85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 16:43   #82
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez renius85 Pokaż wiadomość
Sama tak uważam. Naprawdę.
Do tej pory nie wiem jak mu się to udało. Bo moja zasługa w tym żadna.

Generalnie uważam, że warto się zastanowić i tyle.
Mimo wszystko 1,5 miesiąca to za krótko aby mieć pewność czegokolwiek, tym bardziej miłości.
Jeszcze nie jest za późno aby sobie odpuścić, póki nie wsiąknęłaś zbyt mocno w ten związek.
Zauważ , że dziewczyny dobrze Ci radzą i więcej jest tych z negatywnym finałem.
Nie czekaj aż któraś Ci napisze, , bierz g i noś na rękach, że w ogóle Cię zauważył.
- piękne

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Cytat:
Napisane przez Nightflower Pokaż wiadomość
Nie męcz kolesiowi d*upy, skoro jesteś przeciwiniczką to znajdź sobie faceta nie używającego narkotyków i tyle. Bo prędzej czy później będziecie się o to kłócić. Nie masz prawa zmieniać gościa, jego podejścia do narkotyków bo to jego wybór, jego życie. Jedyne co możesz zmienić, to partnera. Nie rozumiem, po co na siłę coś tolerować albo wymuszać na kimś by dostosował się do naszej wizji
On dla Ciebie raczej nie rzuci używek, bo najwyraźniej wg jego filozofii życia to nie jest nic złego, nie przeprogramujesz cudzego mózgu.



Kolejna durnota, chcesz mieć partnera czy dziecko które trzeba pilnować i wychowywać?


Powiem z mojego doświadczenia- byłam kiedyś uzależniona od leków przeciwbólowych i strasznie kręciło mnie testowanie różnych substancji- mój partner nie był przeciwny używkom, ale przeszkadzała mu częstotliwość z jaką to robię i fascynacja. Kłóciliśmy się, ja mu obiecywałam poprawę i chciałam z tym skończyć, ale nie mogłam mimo terapii. Nasz związek stał się toksyczny i pozbawiony miłości, aż się rozpadł, pozostał ogromny żal i pretensje. Minęło sporo czasu a ja się ogarnęłam i narkomański światek przestał mnie interesować. Po prostu wyszalałam się, trochę dojrzałam, zmieniłam swoje poglądy. Ale do tego potrzebny był mi czas i doświadczenia, nawet najcudowniejszy facet by mnie nie zmienił. Teraz po prostu mi przykro, że zmarnowałam jego czas.
- o to mi mniej więcej chodziło, jak pisałam, że nikt się nie zmienia dla kogoś- a tu głos tym cenniejszy, ze piszesz z własnego doświadczenia.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 16:54   #83
Amitri
Zadomowienie
 
Avatar Amitri
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 966
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Skoro związałaś się z kimś kto ćpa, to nie oczekuj, że przestanie.
Jeśli tworzysz związek z malarzem, to nie oczekuj, że przestanie malować i pójdzie na etat. itd, itd.

Czy to tak trudno zrozumieć?
__________________
Ciekawostka na dziś
Amitri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 17:07   #84
Cherry Blossom Girl
nyan nyan ^^
 
Avatar Cherry Blossom Girl
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 955
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Dragi są dla faceta ważniejsze niż Ty, Autorko. Nie wiem nad czym się jeszcze zastanawiasz.
Cherry Blossom Girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 17:15   #85
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez renius85 Pokaż wiadomość
Sama tak uważam. Naprawdę.
Do tej pory nie wiem jak mu się to udało. Bo moja zasługa w tym żadna.

Generalnie uważam, że warto się zastanowić i tyle.
Mimo wszystko 1,5 miesiąca to za krótko aby mieć pewność czegokolwiek, tym bardziej miłości.
Jeszcze nie jest za późno aby sobie odpuścić, póki nie wsiąknęłaś zbyt mocno w ten związek.
Zauważ , że dziewczyny dobrze Ci radzą i więcej jest tych z negatywnym finałem.
Nie czekaj aż któraś Ci napisze, , bierz g i noś na rękach, że w ogóle Cię zauważył.
A ile takich CUDÓW poza swoim znasz?

Bo 99,99% ćpunów, ćpa sobie dalej, znajduje sobie laski, które ćpają, albo wciągają je w narkotyki. Fajnie, że Twój facet z tego wyszedł, ale takie przypadki to JEDNOSTKI.

1.5 miesiąca to tak krótki okres, że powinna się jak najszybciej ewakuować z tego 'związku'.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 18:29   #86
coffee_candy
Raczkowanie
 
Avatar coffee_candy
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 458
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Nie będę powtarzać swojego zdania (przeczytaj sobie + tu masz podobną tematykę -> https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...4#post37632964). Dziewczyny mają rację, przestrzegając Cię przed tym wszystkim. Myśl i ewakuuj się!!

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:18 ----------

Ps. Wpisz sobie w wizażową wyszukiwarkę hasło "narkotyki" i poczytaj, może sama dojdziesz do jakiś wniosków/znajdziesz odpowiedź na nurtujące Cię pytania.
Przykłady:
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post23281338
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...4#post10394104
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=558460
__________________
"So hit me with music!"

coffee_candy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 19:16   #87
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Narkotyki a nasz związek

dziewczyny, straszne głupoty piszecie. W tej sytuacji narkotyki są problemem najmniejszym. Alarm rozkręca postawa Autorki wątku.

W sprawie zażywania: gadanie o uzależnieniu jest na wyrost mocno. Chłopaszek zapewne jest takim sobie imprezowym jaraczem, co czasem, w ramach eksperymentowania, spożyje jakiś bardziej wyrafinowany produkt. W relacji Autorki nie ma nic, co wskazuje na przymus ćpania, uzależnienie, niebezpieczne zachowania. To historia o wesołku, co lubi imprezy. Tak, jak picie piwa, a nawet upijanie się czystą wódą, co sobotę po robocie, nie świadczy o alkoholizmie, tak zapalenie raz w tygodniu nie czyni z człowieka narkomana. To po prostu za mało, by wszczynać tu alarm. Bezzasadność alarmu łacno może Autorkę rozmiękczyć - bo przesuwa się, cichcem, z przeciwniczki zażywania narkotyków do przeciwniczki nałogowego zażywania narkotyków.

W ogóle, w życiu, w tym sprawach uzależnień, warto zachować umiar. Nie jest dobre ani widzenie w każdym, kto pije lub zażywa z dowolną regularnością uzależnionego, ani siedzenie z obrzyganym alkusem, bo przecież napewno to jeszcze nie choroba. Bo nie regularność świadczy o uzależnieniu - ktoś, kto regularnie od dwudziestu lat pije co sylwestra szampana nie staje się z tego powodu alkoholikiem, i może tak regularnie pić kolejne dwadzieścia. Regularność może być wskazówką, ale i tak głównie ogląda się inne aspekty spożywania. Używek nie należy demonizować, nie należy też banalizować - w obu przypadkach łatwo o krzywdziaka.

To napisawszy, chciałam przejść do ważniejszego moim zdaniem aspektu tej historii, czyli postawy dziewczyny. Są z tym cudem natury półtora miesiąca - 45 dni. Po 45 dniach dziewczyna jest skłonna przesunąć swoje granice, a następnie ustawić w pozycji przysłowiowej żony alkoholika, pilnować i poświęcać się. Jeśli któreś z nich kwalifikuje się do natychmiastowej terapii, to ona, nie on.

Bo przecież ona nie napisała, że przeciwwskazaniem jest uzależnienie - napisała, że jest przeciwniczką narkotyków, szlus. Do czego ma święte prawo, bo granice w związkach ustala każdy gdzie indziej. Można chcieć blondyna, można chcieć prawiczka, można chcieć gościa, który żadnych szitów nie tyka. Ma jakieś uzasadnienie do tępienia narkotyków - przy jakiejś sportowej rozmowie można by pogadać, czy zasadne. Ale to nie jest sportowa rozmowa. To jest rozmowa o związku z gościem, który nie odpowiada podstawowemu kryterium, jakie ta dziewczyna wskazała. Sytuacja jest, dla mnie, zero-jedynkowa: jeśli nie akceptuję jakichś zachowań, w tym przypadku brania jakichkolwiek narkotyków, to ziom, który z dowolną regularnością, nawet raz na trzy miesiące, coś zażywa, zostaje zdyskwalifikowany. Szlus. A tu zaczęły się negocjacje - ponieważ niespecjalnie chłopiec chce porzucić uprzyjemniacze, bo niespecjalnie się przejął, dziewczyna zaczyna ustępować. Ma porzucić już nie wszystko, tylko "twarde" narkotyki - a umówmy się, że zażywanie czegoś od wielkiego dzwonu jest i tak mniej niebezpieczne, niż jaranie co tydzień. No i jarać rzadziej - raz w miesiącu, zamiast raz w tygodniu.

To teraz zastanówmy się, co by było, gdyby pod narkotyki - kategoryczne przeciwwskazanie - podstawić przemoc. Chłopak urządza awantury, regularnie ją leje co tydzień, a raz na dwa miesiące leje też jej dziecko/matkę/psa. Co powiemy dziewczynie, która będzie negocjowała, żeby zaprzestał kopania psa, a ją lał raz w miesiącu?

Bzdura, prawda? No to z tym ćpaniem jest taka sama. Bo dziewczyna już chce negocjować granice, które, jak deklarowała, są sztywno ustalone. Starczy, że chłopiec nie zrobi tego, czego ona od niego oczekuje, a dziewczyna już rzuca się do ustępstw. To ma jakieś zasady, czy nie ma? Czy istnieją jakieś zasady, których nie nagnie dla misiaczka, który niechby pił, niechby ćpał, byle był? To nie jest dwudziestoletnie małżeństwo z piątką dzieci, tylko etap wyboru partnera. Na etapie wyboru partnera redukuje się oczekiwania? Rezygnuje z zasad? Przechodzi na pozycję: będę go pilnować, jak obieca sie zmienić? Plizzz.

Jak dla mnie, dziewczyna jest wzorową kandydatką do przemocowego związku - jak na dłoni widać wzorzec klasycznej toksycznej relacji. Wchodzi w związek, żeby zmienić misia, uratować, odciągnąć od narkotyków - oh, cudownie. Nie ma to jak zostanie Matką Teresą.

Podsumowując - to ona ma problem, nie on. Problem ze swoją postawą, a nie jego ćpaniem. On zachowuje się właściwie jakby mi chłopiec powiedział na etapie zawiązywania związku, że mam zrezygnować z czegoś, co lubię, uznaję za istotne i jest to coś nieszkodliwego (nawet: póki co), wyśmiałabym i poszła w drugą stronę. Bo związki nie polegają na tym, że "on się zmieni".

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2013-07-04 o 19:36
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 19:23   #88
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Nie no jasne, niech sobie ćpa radośnie kokę.
Przecież to nic takiego.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 19:35   #89
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Narkotyki a nasz związek

Cytat:
Napisane przez Dotka90 Pokaż wiadomość
Nie no jasne, niech sobie ćpa radośnie kokę.
Przecież to nic takiego.
raz na dwa miesiące albo rzadziej? Oczywiście, że to nic takiego, ino drogie.

Szkodliwa, bezapelacyjnie, jest jej postawa. Ponieważ ona tu pisze, proponuję się na niej skupić.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-04, 19:48   #90
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 912
Dot.: Narkotyki a nasz związek

rembertowa, choć nie wiem czy tak bagatelizowałabym ćpanie to Twój długi post jest mega dobry, z przyjemnością go czytałam.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:10.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.