Oh!Tomi

Kiedy ktoś zapyta, po co jest peeling...

...to nie warto prowadzić akademickiej dyskusji o złuszczaniu martwego naskórka i poprawie krążenia tylko należy przedstawić tego oto metalowego jednorożca i wyjaśnić, że żyje się dla takich właśnie małych przyjemności. A. z całego mojego, rozdygotanego serduszka dziękuję Ci, że przedstawiłaś mnie z Tomim. Dostałam w prezencie i peeling i masło do ciała i trudno jest mnie teraz wyciągnąć z łazienki. Idealny zestaw na jesienną szarość! Dużo radości już z powodu (infantylnego i ciut niewygodnego w wilgoci) opakowania, a później jest tylko lepiej...jakże ten peeling pachnie! Coś wspaniałego! Wakacje, słońce, radość, beztroska. Mnóstwo cytrusów, trochę słodyczy, trwałość perfumiarska, Jest też całkiem ostro, ale przez to skutecznie- skórę po regularnym (a do regularności nie trzeba mnie zachęcać) peelingu mam gładką, napiętą i nawilżoną. Bo warto wspomnieć, że jest to taki lekko oblepiający peeling, z gatunku tych powłoczkowych, taki, że nie trzeba w panice się dokremowywać po prysznicu. Wydajność też całkiem niezła- używam już miesiąc, a jeszcze trochę mam. I tylko ta cena regularna jakby szalona (moje skąpstwo nie pozwala mi na żel pod prysznic czy peeling wydać więcej niż 20, no może 30 zł) , ale sprawdzałam na Nutridome, że są promocje, na które poluje bo przecież oprócz Sunshine jest jeszcze Rainbow. I Strawberry. I Orange z wanilią...nic tylko testować.

Rewelacyjny zapach

Bardzo lubię stosować różne peeling do ciała ale odkąd wypróbowałam peeling oh tomi nie chce już stosować produktów innych marek. Pokochałam ten peeling za cudowym orzeźwiajacy cytrusowy zapach oraz zwartą konsystencję. Wiele peelingów ma taką mocno tłustą półpłynną konsystence co powoduje że podczas zabiegu wszystko wokół brudzi się a produkt szybko znika z pudełka. Peeling oh tomi jest gruboziarnisty ale nie podrażnia skóry, wystarczy niewielka ilość aby złuszczy martwy naskórek a dotego cudownie nawilża skórę. Po zabiegu skóra jest natłuszczona ale nie przesadnie jak to bywa w innych produktach tego typu. Po przebudzeniu rano skóra nadal jest miękka w dotyku i pachnie cudownie jak grapefruit. Polecam każdemu sprobować tego peelingu i jestem pewna że tak jak ja zakochasz sie w nim od pierwszego użycia.

Kiedy ktoś zapyta, po co jest peeling...

...to nie warto prowadzić akademickiej dyskusji o złuszczaniu martwego naskórka i poprawie krążenia tylko należy przedstawić tego oto metalowego jednorożca i wyjaśnić, że żyje się dla takich właśnie małych przyjemności. A. z całego mojego, rozdygotanego serduszka dziękuję Ci, że przedstawiłaś mnie z Tomim. Dostałam w prezencie i peeling i masło do ciała i trudno jest mnie teraz wyciągnąć z łazienki. Idealny zestaw na jesienną szarość! Dużo radości już z powodu (infantylnego i ciut niewygodnego w wilgoci) opakowania, a później jest tylko lepiej...jakże ten peeling pachnie! Coś wspaniałego! Wakacje, słońce, radość, beztroska. Mnóstwo cytrusów, trochę słodyczy, trwałość perfumiarska, Jest też całkiem ostro, ale przez to skutecznie- skórę po regularnym (a do regularności nie trzeba mnie zachęcać) peelingu mam gładką, napiętą i nawilżoną. Bo warto wspomnieć, że jest to taki lekko oblepiający peeling, z gatunku tych powłoczkowych, taki, że nie trzeba w panice się dokremowywać po prysznicu. Wydajność też całkiem niezła- używam już miesiąc, a jeszcze trochę mam. I tylko ta cena regularna jakby szalona (moje skąpstwo nie pozwala mi na żel pod prysznic czy peeling wydać więcej niż 20, no może 30 zł) , ale sprawdzałam na Nutridome, że są promocje, na które poluje bo przecież oprócz Sunshine jest jeszcze Rainbow. I Strawberry. I Orange z wanilią...nic tylko testować.