Seni Care

Seni Care
- Strona marki:
- http://seni.pl/pl_PL/category/pielegnacja-skory
- Producent:
- TZMO S.A.
- Produktów:
- 18
- Ulubione:
- 28
Wizażanki polecają
Zobacz wszystkieNajlepiej ocenione produkty marki Seni Care
Zobacz wszystkieDzięki zawartości 10% mocznika, kosmetyk okazał się zbawienny dla moich suchych i zrogowaciałych pięt. Stosowany regularnie sprawia, że skóra stóp jest w świetnej kondycji.
To moje pierwsze, bezpośrednie spotkanie z marką Seni. Na co dzień ze względu na pracę, produkty Toruńskich Zakładów Materiałów Opatrunkowych są mi bardzo dobrze znane. Zawsze uważałam, że Seni jest stworzona dla osób starszych, leżących, narażonych na powstawanie odleżyn. Pewnego dnia w ręce wpadł mi ten krem i zdecydowałam się go zakupić, ze względu na 10% stężenie mocznika. Mocznik jest obecny w mojej codziennej pielęgnacji. Jako osoba z 'truskawkową skórą' na nogach i z bardzo mocno rogowaciejącymi stopami nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez tego składnika. Kremy o stężeniu 10% mocznika używam codziennie w celu utrzymania efektu miękkiej skóry, w przypadku twardych i pękających stóp stosuję stężenia 30-50% w celu zmiękczenia i złuszczenia suchej łuski skóry. Mocznik to wspaniały składnik, który w zależności od stężenia spełnia różne funkcje. Stężenia do 10 % mają działanie nawilżające i zmiękczające, natomiast te wyższe działają keratolitycznie, złuszczająco. Im wyższe stężenie, tym większe złuszczanie skóry. Jak wspomniałam w tytule recenzji, krem stosowałam głównie na stopach. Mam dosyć problematyczną skórę stóp, muszę bardzo o nią dbać i pamiętać o codziennym nawilżaniu. Wystarczy 2-3 dni zaniedbania z mojej strony i pojawiają się zadziory i bardzo bolesne pęknięcia pięt. Każdy borykający się z tym problemem wie, że to nie tylko mało komfortowe, ale też okropnie nieestetyczne. Opakowanie to tuba z miękkiego plastiku o pojemności 100ml. Szata graficzna jest delikatna, bez zbędnego przepychu, od razu widać że to raczej dermokosmetyk, pełniący konkretną funkcję. Na odwrocie znajdziemy wszystkie niezbędne informacje o produkcie. Producent informuje nas jakie efekty możemy osiągnąć przy regularnym stosowaniu. Kosmetyk ma optymalną konsystencję, jest bezzapachowy, bardzo dobrze wchłania się w skórę. W składzie poza mocznikiem znajdziemy jeszcze biokompleks lniany, pantenol, glicerynę, lanolinę, witaminę E. Wszystkie te składniki mają wpływ na odpowiednie nawilżenie, nawodnienie skóry. Kwas mlekowy utrzymuje odpowiednie pH skóry, jest to bardzo istotne w przypadku pielęgnacji skóry narażonej na odleżyny. Kosmetyk stosowałam codziennie, poszłam też za radą producenta i raz w tygodniu nakładałam grubszą warstwę, a na to bawełniane skarpety. Taki kompres mocno podbijał pielęgnacje stóp. Jestem bardzo zadowolona z efektów regularnego stosowanie tego kremu. Stopy są delikatne, miękkie, zadziory i sucha skóra odeszła w niepamięć. Krem jest szalenie wydajny i tani. Za opakowanie 100 ml zapłaciłam jakieś 10 złotych. Na pewno do niego wrócę.
Przejdź do recenzjiDzięki zawartości 10% mocznika, kosmetyk okazał się zbawienny dla moich suchych i zrogowaciałych pięt. Stosowany regularnie sprawia, że skóra stóp jest w świetnej kondycji.
To moje pierwsze, bezpośrednie spotkanie z marką Seni. Na co dzień ze względu na pracę, produkty Toruńskich Zakładów Materiałów Opatrunkowych są mi bardzo dobrze znane. Zawsze uważałam, że Seni jest stworzona dla osób starszych, leżących, narażonych na powstawanie odleżyn. Pewnego dnia w ręce wpadł mi ten krem i zdecydowałam się go zakupić, ze względu na 10% stężenie mocznika. Mocznik jest obecny w mojej codziennej pielęgnacji. Jako osoba z 'truskawkową skórą' na nogach i z bardzo mocno rogowaciejącymi stopami nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez tego składnika. Kremy o stężeniu 10% mocznika używam codziennie w celu utrzymania efektu miękkiej skóry, w przypadku twardych i pękających stóp stosuję stężenia 30-50% w celu zmiękczenia i złuszczenia suchej łuski skóry. Mocznik to wspaniały składnik, który w zależności od stężenia spełnia różne funkcje. Stężenia do 10 % mają działanie nawilżające i zmiękczające, natomiast te wyższe działają keratolitycznie, złuszczająco. Im wyższe stężenie, tym większe złuszczanie skóry. Jak wspomniałam w tytule recenzji, krem stosowałam głównie na stopach. Mam dosyć problematyczną skórę stóp, muszę bardzo o nią dbać i pamiętać o codziennym nawilżaniu. Wystarczy 2-3 dni zaniedbania z mojej strony i pojawiają się zadziory i bardzo bolesne pęknięcia pięt. Każdy borykający się z tym problemem wie, że to nie tylko mało komfortowe, ale też okropnie nieestetyczne. Opakowanie to tuba z miękkiego plastiku o pojemności 100ml. Szata graficzna jest delikatna, bez zbędnego przepychu, od razu widać że to raczej dermokosmetyk, pełniący konkretną funkcję. Na odwrocie znajdziemy wszystkie niezbędne informacje o produkcie. Producent informuje nas jakie efekty możemy osiągnąć przy regularnym stosowaniu. Kosmetyk ma optymalną konsystencję, jest bezzapachowy, bardzo dobrze wchłania się w skórę. W składzie poza mocznikiem znajdziemy jeszcze biokompleks lniany, pantenol, glicerynę, lanolinę, witaminę E. Wszystkie te składniki mają wpływ na odpowiednie nawilżenie, nawodnienie skóry. Kwas mlekowy utrzymuje odpowiednie pH skóry, jest to bardzo istotne w przypadku pielęgnacji skóry narażonej na odleżyny. Kosmetyk stosowałam codziennie, poszłam też za radą producenta i raz w tygodniu nakładałam grubszą warstwę, a na to bawełniane skarpety. Taki kompres mocno podbijał pielęgnacje stóp. Jestem bardzo zadowolona z efektów regularnego stosowanie tego kremu. Stopy są delikatne, miękkie, zadziory i sucha skóra odeszła w niepamięć. Krem jest szalenie wydajny i tani. Za opakowanie 100 ml zapłaciłam jakieś 10 złotych. Na pewno do niego wrócę.
Przejdź do recenzji