ELD

ELD
Najlepiej ocenione produkty marki ELD
Zobacz wszystkieMasę wad, ale nie znam nic lepszego
Eldem farbuję włosy od ponad dziesięciu lat (ale zleciało!), z chwilową przerwą na farbowanie drogeryjnymi farbami u fryzjera. Używałam głównie odcienia kasztan, potem zaczęłam mieszać z chną w proporcji 1:1 lub 2:1 (przy włosach długości za ramiona, dość gęstych i kręconych, trzy saszetki to minimum). Wad produktu jest sporo: nie jestem w stanie sama go rozprowadzić na włosach, więc zawsze muszę mieć asystę (miny koleżanek, które widzą tę brązową breję pierwszy raz w życiu: bezcenne), wszystko brudzi (zwłaszcza jasną aparaturę łazienkową i skórę), ciężko się zmywa, kolor wypłukuje się jeszcze przez kilka kolejnych myć po farbowaniu (uwaga na pościel i ręczniki), ma koszmarny zapach ziół czy siana (utrzymuje się przez kilka dni), jest trudno dostępna (mam wyczajone dwa sklepy, w których ją kupuję i zawsze na zapas), nie można nakładać henny na farbowane chemicznie włosy, bo efekt może być trudny do przewidzenia. ALE Kolor jest piękny i intensywny, a jak się spłukuje, to bardzo naturalnie i równomiernie, odświeżam odcień raz na 3-4 miesiące, bo jestem zwyczajnie zbyt leniwa na częstsze farbowanie. W porównaniu z fryzjerskimi farbami zupełnie nie niszczy włosów - ok, może na początku je odrobinę podsusza, ale sprawia też, że są gęstsze i mocniejsze na dłuższą metę. Nie wpływa na skręt włosów, przynajmniej mi osobiście ich nie prostuje. Cena jest bardzo atrakcyjna - ja płacę 4,5 zł za saszetkę, czyli za jedno farbowanie płacę niecałe 15 zł. Gdy porównałam efekt (i koszt!) farbowania u fryzjera z henną, błyskawicznie wróciłam do ziółek i szybko odwrotu nie będzie. Elda używała moja mama, moja babcia, używa moja kuzynka, ja pewnie też swojej córce pokażę. Zawiodła mnie tylko raz, gdy kolor nie chwycił, ale nie mam pojęcia co się wtedy stało, jakiś wypadek przy pracy. Właśnie zafarbowałam po raz kolejny i jestem bardzo zadowolona. EDIT: Hit zabieram, bo zawiodła mnie z kolorem już kilka razy - przestał mi chwytać :(. Mimo konsultacji z włosowymi guru, zakwaszaniem, odstawianiem - ciągle ta sama historia.
Przejdź do recenzjiUwielbiam....
Farbę kupiłam dawno temu w sklepie zielarskim i z kosmetykami naturalnymi... wybrałam odcień basma, chciałam wyrównać kolor moich włosów na których miałam jasne ombre. Wybrałam kolor najbardziej podobny do mojego naturalnego koloru. Trochę obawiałam się efektu na rozjasnianych włosach, no ale zaryzykowalam i nie żałuję. Efekt na włosach jest świetny, włosy mają piękny połysk i są mięciutkie. Wyplukuje się z włosów dość długo. Rozjasnione włosy dawno scielam Ale farby dalej używam raz w miesiącu żeby podkreślić kolor naturalnych włosów. Po długim stosowaniu mogę powiedzieć że odżywia włosy i je pielęgnuje. Zuzylam już niezliczoną ilość opakowań i serdecznie polecam. Wybór kolorów jest spory, więc raczej każdy znajdzie coś dla siebie.
Przejdź do recenzjiMasę wad, ale nie znam nic lepszego
Eldem farbuję włosy od ponad dziesięciu lat (ale zleciało!), z chwilową przerwą na farbowanie drogeryjnymi farbami u fryzjera. Używałam głównie odcienia kasztan, potem zaczęłam mieszać z chną w proporcji 1:1 lub 2:1 (przy włosach długości za ramiona, dość gęstych i kręconych, trzy saszetki to minimum). Wad produktu jest sporo: nie jestem w stanie sama go rozprowadzić na włosach, więc zawsze muszę mieć asystę (miny koleżanek, które widzą tę brązową breję pierwszy raz w życiu: bezcenne), wszystko brudzi (zwłaszcza jasną aparaturę łazienkową i skórę), ciężko się zmywa, kolor wypłukuje się jeszcze przez kilka kolejnych myć po farbowaniu (uwaga na pościel i ręczniki), ma koszmarny zapach ziół czy siana (utrzymuje się przez kilka dni), jest trudno dostępna (mam wyczajone dwa sklepy, w których ją kupuję i zawsze na zapas), nie można nakładać henny na farbowane chemicznie włosy, bo efekt może być trudny do przewidzenia. ALE Kolor jest piękny i intensywny, a jak się spłukuje, to bardzo naturalnie i równomiernie, odświeżam odcień raz na 3-4 miesiące, bo jestem zwyczajnie zbyt leniwa na częstsze farbowanie. W porównaniu z fryzjerskimi farbami zupełnie nie niszczy włosów - ok, może na początku je odrobinę podsusza, ale sprawia też, że są gęstsze i mocniejsze na dłuższą metę. Nie wpływa na skręt włosów, przynajmniej mi osobiście ich nie prostuje. Cena jest bardzo atrakcyjna - ja płacę 4,5 zł za saszetkę, czyli za jedno farbowanie płacę niecałe 15 zł. Gdy porównałam efekt (i koszt!) farbowania u fryzjera z henną, błyskawicznie wróciłam do ziółek i szybko odwrotu nie będzie. Elda używała moja mama, moja babcia, używa moja kuzynka, ja pewnie też swojej córce pokażę. Zawiodła mnie tylko raz, gdy kolor nie chwycił, ale nie mam pojęcia co się wtedy stało, jakiś wypadek przy pracy. Właśnie zafarbowałam po raz kolejny i jestem bardzo zadowolona. EDIT: Hit zabieram, bo zawiodła mnie z kolorem już kilka razy - przestał mi chwytać :(. Mimo konsultacji z włosowymi guru, zakwaszaniem, odstawianiem - ciągle ta sama historia.
Przejdź do recenzji