Yves Rocher Fraîcheur Végétale de Chèvrefeuille EDT 

+ - cudowny odświeżający cytrusowy zapach - są wydajne - nawet po psiknięciu ,jestem w stanie wyczuć je na sobie drugiego dnia - starczają na dosyć długo:) -są trwałe na tyle że nie trzeba się nimi co chwilę psikać -nie duszą ,nie chodzą za człowiekiem jak ten ogon:) - cena - warte swojej ceny:):-)a w promocji tym bardziej się opłaca:-) Nie powodują uczulenia -w przypadku osób uczulonych na alkohol - -całkowity brak Zdecydowanie niezastąpione!Moje najbardziej ulubione! W tej kwestii przebijają zieloną herbatę!:-)

Któregoś dnia podjęłam się miłej misji poszukiwania wody zapachowej, która zawierałaby jakieś nuty zielone, żeby w razie upałów była ok. Nienawidzę zapachu zielonej herbaty, więc zainteresowałam się wodą Chevrefeuille. Na początku było niezadowolenie. Ale po pewnym czasie zapach tak zżył się z moją skórą, że musiałam pomyśleć o zakupie. To jeden z niewielu tzw. świeżaków, który naprawdę mnie uwiódł, po prostu cudo, unikat, fascynacja. Super na upały, dlatego dziś mi się przypomniał. Z zapachem prawdziwego wiciokrzewu niewiele ma wspólnego, ale i tak bardzo sensowny. Raczej do niego wrócę. Aha, miałam również mleczko do ciała YR Chevrefeuille, które dawało fajny efekt nawilżenia oraz ten sam cudny zapach. Używam tego produktu od: czasem używałam Ilość zużytych opakowań: 1

No zajeżdża mi perfidnie tanim mydłem. W konfrontacji z genialną zieloną herbatą, werbeną, czy nawet cedrem, wypada naprawdę bladziutko. Płaski, natrętny, chemiczny wręcz. Nie podoba mi się. Trwałość podobna do innych zapachów YR z tej serii. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: kilka ml

Dla mnie zapach cudny!!! Kupiłam go 3 lata temu w ciemno. Na początku nie podobał mi się w ogóle, że taki kłujący i ostry. Ale potem jak już zmęczyłam tą butlę brakowało mi go i zaczęłam wspominać go z rozrzewnieniem;) Drugą butelkę kupiłam miesiąc temu i ciągle pachnie tak samo - jednak teraz podoba mi się od początku. A mojemu facetowi - NIE!!! Używam tego produktu od: 3 lat Ilość zużytych opakowań: w połowie drugiego

Nie jestem wielką fanką tzw. wód do ciała ani zapachów YR, ale ten akurat ma w sobie coś pociągającego i nie wykluczam kiedyś zakupu. Nie umiem tego wyjaśnić, po prostu jest jakiś taki inny, ciepły i kobiecy...Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:125 ml napoczęte

Kupiłam go rok temu i do tej pory stoi na polce i czeka na zbawienie, wykorzystałam moze 1/4. Zapach w sklepie byl bardzo ladny ale ja nie wiem jak to jest mozliwe ze testery zawsze pachna ladniej i 9intensywniej niz potem kupione perfumy... zapach "trawiasty" plytki, nietrwaly, w sam raz nadaje sie jako odswierzacz powietrza i do tego go wlasnie uzywam :) Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Najgorszy z całej serii Vegetale. Płaski, miażdżacy, natrętny. Najciekawsze że jednak jakiś taki znajomy... Po dłuższym zapoznaniu się z gratisową próbką (3X1,5ml) już wiem - ;) - to pachnie jak PRL-owska Mona, którą kojarzę z babcinej szafy. Dla mnie nie do przyjęcia. Nie sądzę żeby ta woda kolońska miała dużo zwolenników, choć pewnie jest kilka sentymentalnych kobitek... Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:testy

Z całej serii Fraicheur Vegetale ten zapach mi najmniej podpasował. Jest w min coś z natrętnego, taniego dezodorantu kwiatowego, kupionego w kiosku. Nie jest brzydki, tylko właśnie tak nachalnie kwiatowy i zbyt intensywny. Pojawiają się w nim też jakieś nuty, które kojarzą mi się z szamponem dla dzieci, czy czymś podobnym. Szkoda, bo spodziewałam się czegoś ciekawszego po wodzie o zapachu wiciokrzewu... Używam tego produktu od: w zasadzie nie używam Ilość zużytych opakowań: kilka próbek

Mam butlę, ale wiem, że po jej skończeniu nie zakupię drugiej:( Jest piekielnie intensywny w początkowej fazie, bardzo trwały, najtrwalszy z wszystkich czterech wód kolońskich YR. Lubię go używać od przypadku do przypadku, kiedy czuję się na siłach i kiedy chcę ich mieć jeszcze więcej. Sprawdza się, nie męczy otoczenia, ale też nie powala mnie z nóg.