Mary Kay Mineral Eye Color Mineralny cień do powiek

Trwałość cienia jest bardzo zadowalająca, nawet wymagającego konsumenta. Łatwość aplikacji. Mała gramatura, ale pomimo tego jest wydajny. Nie podrażnia delikatnej skóry powiek i wokół oczu.

Cień nie spowodował we mnie efektu "wow". Lekko się osypuje, jest mało nasycony, ale trwały. W tej cenie można znaleźć więcej lepszych cieni o większej gramaturze. Aktualnie stosuje kolor espresso, którym podkreślam brwi. Jest bardzo wydajny, ponieważ używam go od ponad roku. Mimo wszystko ze względu na problemy z dostępnością i z tym, że nie jest to produkt zwalający z nóg można wypróbować. Opakowanie mi się zdecydowanie nie podoba, ponieważ jest to wkład do kasetki. A o dostępność kasetek z MK też ciężko.

Mam 2 kolory oba błyszczące waniliowy i kawę z mlekiem. Cienie są drogie i niestety szału nie robią ponieważ chociażby w porównaniu do cieni Inglota słabo na pigmentowane, ładnie rozświetlają, słabo się utrzymują. Maja przyjemna konsystencje i łatwo się nakładają i minimalnie się osypują. Generalnie nie są niczym specjalnym a 31 zł na 1 kolor, można kupić tańsze i o wiele lepsze. Używam tego produktu od: 1,5 roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie korzystania z 2 sztuk

widzę, że recenzentki tego produktu podzieliły się na wielbicielki tego produktu i te które mówią stanowcze NIE. ja niestety należę do tych drugich. po marce mary kay spodziewałam się wielkiego łał, pięknego koloru cienia który z łatwością nałożę, a potem długo ponoszę na powiekach. niestety jest to przeciwieństwo wszystkich moich oczekiwań.. za tę cenę, mogłabym kupić całą paletkę sleek i być zadowolona z dużej ilości cieni. plusy: - ładny kolor (ja posiadam ciemny matowy granat) - wydają się wydajne bo wcale ich nie ubyło po kilku użyciach - można je nabyć za pośrednictwem bardzo miłej obsługi profesjonalnych, miłych pań (przynajmniej w moim wypadku) minusy: - chcąc nałożyć małą warstwę cienia aby nie uzyskać bardzo ciemnego koloru, powstaje nierówna niebieska poświata która wygląda po prostu obrzydliwie - bardzo trudno usunąć jakiekolwiek niedociągnięcia - trudno się zmywają nawet preparatem do demakijażu, jednak z powieki szybko się ścierają i zbierają w załamaniu, natomiast przy zrobieniu nimi kreski - odbijają się na górnej powiece - osypują się z pędzla przy aplikacji chyba wszystko wymieniłam. podsumowując, cienie nie są warte swojej ceny, nie polecam nikomu - ani początkującym ani zaawansowanym użytkowniczkom tego typu produktów. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: odrobinka pierwszego

Cienie są beznadziejne oraz niezwspółmiernie do jakości drogie! MINUSY Osypują się niezależnie od techniki i umiejętności Zmieniają kolor Nie trzymają się na powiekach, dopiero na bazie trwałość ich to ok 4-5 h (jednak są wyblakłe) Wiekszość odcieni jest pozbawiona życia, a odcienie nie są ciekawe. Mała pojemność cienia za zbyt wysoką cenę PLUSY Najlepsze odcienie: ciepły brązowy sky caramel- i złamana biel-sweet cream, fiolet -iris Nigdy nie kupię sama ani nie polecę Klientkom. Mam chyba z 20 odcieni (całą dużą paletkę magnetyczną z Inglota) Używam tego produktu od: 1 roku Ilość zużytych opakowań: 20 szt

Cień dostałam w spadku od koleżanki bo jej nie podszedł. Ja bym sama chyba go raczej nie kupiła. Przydałaby się do niego paletka, której nie posiadam. Mam kolor Sheer Pink, który moim zdaniem z różem ma mało wspólnego.Jest to raczej bardzo rozbielone kakao no może faktycznie jest tam odrobinka różu. O pigmentacji trudno tutaj mówić bo cień jest jasny, cielisty i koloru na skórze praktycznie nie daje.Jedynie lekki połysk, bez drobinek.Bardzo ładny i subtelny. Cień jest dosyć miękki, drobniutko zmielony.Przy nakładaniu się nie osypuje i nie pyli. Używam go głownie do rozświetlania kącików oczu, łuku brwiowego.Czasem używam go solo na całej powiece-ładnie wygląda z czarną eyelinerową kreską lub do nadania blasku cieniom matowym. Bardzo ładnie się blenduje i nakłada.Nie robi plam, jest jedwabiście gładki. Na bazie wytrzymuje cały dzień i się nie przemieszcza. To dobry cień jego jakość jest bez zastrzeżeń ale jak już mówiłam ja bym go raczej nie kupiła. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: jedno napoczęte

Cienie mają swoje plusy i minusy... Z jednej strony mają przyjemną, delikatną konsystencję, nie podrażniają, wyglądają bardzo naturalnie. Wydajne. Z drugiej jednak strony kiepsko się je nakłada, trzeba kilka warstw, żeby kolor był widoczny, i bardzo krótko wytrzymują na oku. Bez bazy pod cienie ani rusz. Poza tym nie są to tak naprawdę cienie mineralne, ale ZWYKŁE CIENIE Z DODATKIEM MINERAŁÓW. Dlatego za takie przekłamanie największy minus. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 2 normalne

cienie Mary Kay są po prostu doskonałe. mają przyjemną, delikatną konsystencję, nie są takie "kredowe". Mocno napigmentowane, zwłaszcza te matowe, błyszczące ładnie błyszczą - nie jest to tandetny, brokatowy efekt. Doskonale się trzymają, nawet bez bazy :) kolory łatwo się mieszają. można nakładać na mokro, wtedy trzymają się na powiekach jeszcze lepiej :) naprawdę, to są moje ulubione cienie, warte swojej ceny; czekam tylko na powiększenie palety kolorystycznej. Używam tego produktu od: ok. 2 lata Ilość zużytych opakowań:

Oceniam odcienie Honey Spice i Granite. Są bardzo trwałe, i dość wydajne, wystarczy nałożyć niewielką ilość, aby uzyskać superefekt. Mają delikatne, nietandetne i naturalnie wyglądające drobinki. Z połączeniu z bazą Joko cienie potrafią przetrwać w nienaruszonym stanie przez całą noc- aż szkoda rano zmywać ;) Honey Spice (dokładnie taki jak na zdjeciu) świetnie nadaje się do rozświetlania w kacikach oraz pod brwiami. Granite to delikatny, lekko mieniący się (ale bez brokatu!) brązik- używam na ruchomą część powieki,delikatnie wychodząc poza linię, jako bazę do smokey eyes. Dodaję zdjęcie na którym zaprezentowałam efekt, jaki dają te cienie. Jestem z nich bardzo zadowolona, polecam! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 2

Lubie i polecam cienie MK, szczegolnie te jasne. Trwale, dobrze sie je nanosi na powieki i mieszaz innym kolorem, nie maza sie, nie warza, nie zmieniaja koloru, nie blakna. Do moich ulubionych naleza- mam niebieskie oczy: Spun Silk (piekny, neutralny paskowy kolor), Whipped Cocoa (lekkie, eleganckie kakao), Sugarplum (subtelna polyskujaca sliwka), Hazelnut (orzechowy, delikatny bez). Jako rozswietlacz pod luk brwiowy przyjemny jest Moonstone. Uzywam od kilku lat i bede uzywac nadal. Używam tego produktu od:5 lat Ilość zużytych opakowań: kilkanascie

Uzywam cieni MK od kilku lat. Najbardziej lubie te o jasnych kolorach i je oceniłabym na piec gwiazdek. Polecam kolor Spun Silk! Cienie mają piekne kolory, doskonale się rozprowadzaja i wygladaja dobrze przez kilka godzin (nie używam, żadnej bazy) Minusem jest fakt, ze trzeba do nich osobno kupić opakowanie, które jest dosyć duże, ale za to pięknie wygląda :) Używam tego produktu od: 4 latach Ilość zużytych opakowań: 10

zakupilysmy z mama 3 cienie : fiolkowo-rozowe, zielone (dwa odcienie zieleni) oraz szaro- brazowe. wymieniamy sie nimi ciagle :) bardzo je lubimy :) daja ciekawy efekt, tak jak jest w opisie : nie sa ani matowe ani blyszczace- sa satynowe :) swietnie sie nakladaja, fajnie rozscieraja :) kolory sa slicznutkie :) na bazie Artdeco utrzymuje sie az do zmycia makijazu :) polecam :) Używam tego produktu od:bardzo dawna Ilość zużytych opakowań:w trakcie 3

Mam cień pojedynczy MK brązowy (używam go prawie codziennie) i fioletowy (jak mnie coś najdzie). Zaletą jest to,że cień utrzymuje się bardzo długo i nie trzeba go nakładać ponownie w ciągu dnia. Pudełeczko starcza na dłuuuugo. Nie dałam 5 *, bo jednak cena trochę za wysoka np. na studenckie kieszenie. Kończy mi się tusz brązowy i kupie go na pewno ponownie. Używam tego produktu od:2 lat Ilość zużytych opakowań: 1, 1 kończący się i fiolet w w kosmetyczce

Ten cień w mojej kosmetyczce, to czysty przypadek. Prezent od koleżanki. Na pierwszy rzut oka - takie sobie, zwykłe po prostu. Ale po pierwszym użyciu miłe zaskoczenie. Mam podwójny odcień JAVA. Oba odcienie bardzo ładnie się ze sobą komponują, lubię wyraźnie podkreślać oczy, a ten cień idealnie się do tego nadaje. Efekt przydymionych oczu wychodzi z nim rewelacyjne. Dodatkowym atutem jest to, że nie skrusza się przy nakładaniu i nie skupia się na powiekach, nawet pod koniec dnia. Mały minusik to cena, ale jak za taką jakość, uważam że nie jest wygórowana. Polecam!!! Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno

PLUSY: - duży wybór kolorów - rozświetlają - można dobrać sobie ciekawy zestaw dzięki temu że są sprzedawane pojedynczo - łatwe w obsłudze - trwałe - wydajne, wystarczy naprawde niewiele nałożyć dla uzyskania głębokiego efektu MINUSY: - opakowanie trzeba dokupić oddzielnie a jest to wydatek - o ile pamiętam - 45 zł dla potrójnych cieni! Co prawda do pudełeczka można włożyć później inne cienie ale oba pudełka z którymi miałam styczność popsuły się :( i nie nadają się do ponownego zastosowania - dla mnie za mało perłowe

Kupiłam je, obejrzawszy najpierw u kumpeli i zachwyciwszy się poważnie. :) Otóż cienie są takie, jakie lubię najbardziej, czyli rozświetlające. Ani matowe, ani perłowe, ale o delikatnym satynowym połysku. To efekt korzystny na każdym oku, także tym umęczonym, podpuchniętym, albo nie najpierwszej już młodości. ;) Konsystencja bardzo drobno mikronizowana, gładka, pigmentu w sam raz, żeby stopniować kolor dokładajac kolejne warstwy. Cienie są po prostu rewelacyjnie łatwe w obsłudze, a makijaż wygląda świeżo i naturalnie. Kolejny plus to wybór kolorów: same życiowe brązy, beże, szarości, śliwki, choć ze dwa chyba są w landrynkowych błękitach i różach. :) Trudno mi ocenić czy interaktywny system: cienie plus kasetka, jest właściwie plusem czy minusem. Na pewno zaletą jest możliwość dowolnego samodzielnego komponowania zestawów (do takiej kasetki mieści się także róż MK, sprzedawany w identycznych opakowaniach jak cienie). Ale z drugiej strony to drogi gadżet, co przy nie niskiej już cenie samych cieni, czyni zestaw niemal "luksusowym" ;) dobrem. Szczęśliwie pojedyncze cienie mają pokrywki, więc można wrzucać je do kosmetyczki bez obawy, a kasetkę sobie darować.