Farmec Gerovital Plant, Anti hair-loss serum 

Serum nabyłam głównie z myślą o ograniczeniu sezonowego wypadania włosów. Nie było mi wcześniej znane, jak i sama marka. Buteleczka spisała się jednak dość dobrze i ograniczyła problem wypadania. Wcierałam serum po myciu, jak zaleca producent i nie spłukiwałam. Całe szczęście nie obciąża włosów i nie sprawia, że są kleiste. Po około dwóch tygodniach włosy niemal przestają wypadać. I w odpływie i na szczotce zostają tylko pojedyncze sztuki. Baby hair nie pojawiają się w jakiejś oszałamiającej ilości, ale tego producent w końcu nie obiecuje. Obiecuje natomiast zmniejszenie wydzielania sebum, ale tego też nie zaobserwowałam (chociaż nie mam wielkich problemów z przetłuszczaniem). Efekt braku wypadania mija po kilkunastu dniach od skończenia buteleczki, ale ogółem myślę, że wyszłam z włosami po wiośnie na plus ;) Opakowanie ma bardzo drobno rozpylający, bezawaryjny atomizer. Płyn bardzo intensywnie pachnie - zapach całe szczęście się ulatnia, ale i tak bardzo nie lubię aż tak perfumowanych produktów. Wydajność jest dobra - starczył mi na dwa miesiące (przeciętną wcierkę mam miesiąc) - duża w tym zasługa wspomnianego atomizera. Cena, biorąc pod uwagę wydajność, jest bardzo korzystna. Dużym i odstraszającym mankamentem jest słaba dostępność - mój ulubiony sklep z zielem, mydłem i powidłem oraz internetowo.