Dr. Hauschka Gesichtscreme Quitte Krem do twarzy z pigwy

Kupilam ten krem w pazdzierniku i uzywalam do polowy grudnia. Mam cere mieszana i podczas innej pory roku mysle, ze by sie nie sprawdzil i byl zbyt ciezki, ale w porze jesieni byl naprawde swietny. Bardzo dobrze nawilzal i odzywial, szybko sie wchlanial, przyjemnie pachnial. Jego dosc gesta konsystencja pozwala na dobra ochrone przed zimnym powietrzem i niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Jedynym jego minusem byla mala wydajnosc. Uzywalam go tylko na dzien i starczyl mi ledwo na 2,5 miesiaca. Oprocz tego, nie ma zadnych minusow. Zdecydowanie polecam! Używam tego produktu od: 2,5 miesiaca Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 30 ml

Dla mnie to taki krem na poziomie rossmannowskiej Alterry, tyle że kilkukrotnie droższy. Konsystencję ma lekką, wsiąka zaraz po nałożeniu, nie lepi się, nie natłuszcza, mimo wszystko cera nie jest całkowicie matowa - czuć na jej powierzchni tępawą, lekko gumowatą warstewkę. Co ciekawe, poślizg ma dość dobry, rozprowadza się komfortowo, nie trzeba go dużo, mimo dodatku alkoholu nie podrażnia wrażliwych oczu i cery. Na poziom nawilżenia nie mogę narzekać, nie mam natomiast 100% pewności, że nie zapycha. Podejrzewam, że jednak podkarmia zaskórniki. Nie wpływa na koloryt (pomimo obecności ekstraktu z marchwi), gładkość ani napięcie skóry. W dodatku wydobywa nieestetyczy błysk spod podkładu. Rzadko się zdarza, by kosmetyki z naturalnym składem miały przyjemny zapachy. W tym przypadku nie jest inaczej. Cierpka, ziołowa mieszanka, z wyraźną alkoholową nutą, nie trafia w mój gust, ale też nie uprzykrza stosowania, bo niemal natychmiast wietrzeje. Zapach czuć w zasadzie tylko w opakowaniu. Podoba mi się higieniczna, apteczna tuba, która pozwala zużyć produkt co do kropelki. Niestety zawartość, mimo zacnego składu, nie zaprzyjaźniła się z moją cerą, szkoda. Używam tego produktu od: 1,5 m-ca Ilość zużytych opakowań: 1 ku końcowi

Kupiłam ten krem z myślą o dniach jesienno-zimowych i sprawdza się znakomicie. Chroni,nawilża. Nie jest tłusty,wchłania się w miarę szybko zostawiając przyjemną warstwę ochronną. Pachnie bardzo przyjemnie,dla mojego nosa lekko cytrusami;) Minusów brak,no chyba,że za minus wezmę jego słabą wydajność. Polecam krem z czystym sumieniem. Używam tego produktu od: od chyba 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Całkiem przyjemny kremik, czemu go dotad nie oceniłam...? Moze moja recenzja zagineła w mrokach dziejów... ;) Miałam kiedys próbki, potem opakowanie pełnowymiarowe, teraz zuzywam miniature 10 ml - wiec mam z nim doswiadczenie dłogofalowe ( co u mnie rzadkie). Opakowanie skromne, jak to u Hauschki, wygodne w uzyciu. zapach...no, cytrynowo-wermutowy, jak dla mnie - czuje alkohol ;) Krem jest dosc lekki na oko ( zwłaszcza w porównaniu z rózanym), ale nawilza dobrze i długotrwale, zostawiajac lekki film. nie natłuszcza, nie nabłyszcza. Nie ma dodatkowych walorów typu filtry czy składniki anty ageing - to nawilzacz, ale wiedziałam, co kupuje. jak dla mnie to dobry kremik na dzien w domu, czyli u mnie wersja popołudniowa ( a nie poranna czy wieczorna) :) Wart wypróbowania. Używam tego produktu od: kiedys i teraz Ilość zużytych opakowań: 1 całe, próbki, miniatura

Uzywam tego kremu jesienia i wiosna do suchej i naczynkowej skory, i dla tych por roku sprawdza sie swietnie! Jest lekki, a jednoczesnie dobrze nawilza, dodaje blasku, i jakze bosko pachnie!.. Jest w miare wydajny - wystarcza mi go na 3 miesiace, i nic nie dziala tak zabojczo na jesienny brak nastroju, jak ten pigwowy aromat! Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 5

Doskonale chroni przed ostrym wiatrem i mrozem. Używałam go ubiegłej zimy (latem wolę krem różany w wersji light) i znowu wracam do niego pokornie :) Dobrze nawilża i natłuszcza. Odkąd używam naturalnych kremów (Hauschka, Weleda itp) kompletnie ustąpiła suchość wokół ust i na polikach :) Niestety, tradycyjne kremy nie radziły sobie z tym problemem. Należy go aplikować bardzo ostrożnie. Jest wydajny i zasmarownie twarzy grubą warstwą nie jest komfortowe. Wystarczy rozsmarować na czubkach palców odrobinkę kremu i "wciskać" w skórę. Po kilku minutach, nadmiar można "odsączyć" w ręcznik. Edit 25.01.2010: Dodaję jedną gwiazdkę. Po dłuższym używaniu cera roświetlona i promienna, bez zaskórników, dobrze nawilżona a jednocześnie świetnie chroniona przed zimnem i wiatrem. Na zimową pogodę ideał! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1 tuba

Po zachwycie kremami różanymi, wypróbowałam krem pigwowy. Niższa cena tego kremu jest uzasadniona uboższym działaniem. Przede wszystkim krem ten jest znacznie mniej wydajny. Bardzo szybko się wchłania, skóra go pije. Rzeczywiście świetnie nawilża, dlatego można go stosować razem z kremem różanym (który w wersji podstawowej nawilża troche słabo) jako uzupełniający nawilżacz. Jak to u DrH ma bardzo dobry skład, będzie rewelacyjny dla tych osób, które poszukują tylko nawilżenia, ja natomiast sobie bardzo cenię efekt regeneracji, którego temu kremowi brakuje. Nie widze znaczącej poprawy kolorytu, ale skóra wypielęgnowana po zastosowaniu kremu pigwowego zyskuje jakby "glam shine", bardzo subtelne rozświetlenie. Krem ten może jednak podkarmiać zaskórniki, mimo że ma bardzo lekką formułę. Używam tego produktu od: 2 tyg. Ilość zużytych opakowań: 3x5 ml

Przyjemny w używaniu krem bezfiltrowy na dzień. Konsystencja lekka, ale nie lejąca się. Kolor żółtawy, zapach jak dla mojego nosa dość przyjemny. Bardzo dobrze natłuszczał i przyzwoicie nawilżał. Nie podrażnił ani nie przysporzył mi problemów z cerą. Smarowalność dobra, nawet osoby nie zaprawione w kontaktach z mazidłami bliższymi natury, będą w stanie ją zaakceptować. Wydajny w stosowaniu, tubka wystarczyła mi na 3 miesiące używania raz dziennie na twarz i szyję. Poprawy jakości skóry nie widzę, bo mam cerę w dobrym stanie, ale brak pogorszenia liczę mu na plus. Podsumowując: krem dobry, używa się go z przyjemnością, niemniej cena jest, jak to w tej firmie, wygórowana. Jak się ma zbywającą gotówkę można wypróbować, ale cudów nie należy się spodziewać. Używam tego produktu od: opakowanie starczyło mi na 3 miesiące stosowania Ilość zużytych opakowań: 1

Bardzo przyjemny, dość dobrze nawilżający krem. Radzi sobie z podrażnieniami, ładnie się wchłania (lepiej niż różany), łatwo rozprowadza. Jest tłusty na twarzy, ładnie cytrynowo pachnie, bardzo przyjemny w aplikacji. Można sobie ten kremik postawić na półce w razie czego, choć jest jednak wiele od niego lepszych. Niespodzianek i zapchanych porów u mnie nie powoduje na szczęście.;) Dla fanek hauschki i tłustych mazideł jak najbardziej. :) Używam tego produktu od:niedawna Ilość zużytych opakowań:pierwsze

Bardzo przyjemny w użyciu, zapachu i działaniu krem. Lekki, ale zostawia delikatny film na skórze, żółtawy kolor, przyjemny, naturalny i nienachalny zapach. Używałam go latem, kiedy moja skóra nie jest zbyt wymagająca i byłam bardzo zadowolona. Cera miękka, nawilżona. Pojemność 30ml to dla mnie plus dodatkowy, bo używam b. oszczędnie kosmetyków, a ten krem starczył mi, nawet przy kilkakrotnej aplikacji na dzień, na ponad 3 miesiące. ilość zużytych opakowań: jedno i 2 próbki

Nie bardzo wiem, do czego mial by mi posluzyc ten krem, ale ze dostalam probke, to i sprobowalam. Krem ma ladny i dosc mocny zapach (moim zdaniem trawy cytrynowej albo orenzadki w proszku!), kolorek jest bardziej zoltawy niz w maseczce regenerujacej, dobry poslizg. Wystarczy nalozyc go malutko ale i tak zostawi film na buzi, ktory uniemozliwi parowanie wody z naskorka.Przez to moze sie okazac dobrym nabytkiem na czas sezonu grzewczego (chociaz planuje inwestycje w nawilzacz powietrze na te zime) ale tylko na noc, bo jak to u Hauschki - filter ;) zaden. Raczej dla suchej skory, niech Was nie zwiedzie lekka konsystencja. Moze sprawdzic sie na szyje ale tutaj raczej uzywam po prostu balsamu do ciala. 11.01.2006 - poprawiam decyzje kupna z "nie wiem" na tak! :) bo faktycznie krem dobrze dziala na buzie wysuszona kwasami i powietrzem kaloryferowym. Jest miekka, rozjasniona - podraznienie po retinaldehydzie i kwasach ustepuje przy tym kremie jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki - jednoczesnie buzia nie jest tlusta jak przy kremach z nagietkiem Weledy, ktore wczesniej w tym celu stosowalam (tez bardzo dobrych!) Nadaje sie rowniez pod filtr, szczegolnie w te styczniowe, wyjatkowo mrozne dni.