Escada Acte 2 EDP 

Miesięcy temu kilka dokonałam ja byłam eksperymentalnego zakupu miniaturki tejże Escady na allegro. Jakimż zaskoczeniem dla mnie było przysposobienie przez tak małą buteleczkę umiejętności, która do tej pory wydawała się mi być cechą charakterystyczną maszyneriii wymyślonej przez Wellsa. 4 mililitry Escady Acte 2 w minutę uczyniły ze mną to, na co naturze potrzebne będzie 20 lat. Otaczająca mnie po aplikacji woń sprawila, że poczułam się 20 lat starsza, zgorzkniała i skapcaniała. Na poczatek subtelna woń C2H5OH, dosyć "szybko", znaczy po jakiejś pół godzinie ulatniajaca się i kwiaty, kwiaty, kwiaty. Czuć delikatną mandarynkę, ale ginie ona w alkoholowo-kwiatowej powodzi. Wbrew paskudnemu początkowi (uderzenie znienacka tulipanem z butelki po bimbrze) koniec jest bardzo ładny, miły, grzeczny i ciepły (wanilia i cynamon). I krótki. Całość jest bardzo nietrwała na mojej skórze mimo swojej intensywności. Ale kilkadziesiąt lat temu mogłaby mieć wzięcie wśród pensjonarek zapatrzonych w ówczesne gwiazdy ekranu. Mnie taki "wielki świat" nie kręci...

Zapach ten odkryłam dawno dawno temu w Niemczech. Tam Escada jest bardzo modna, zarówno ubrania jak i zapachy. Ten zapach był dla mnie ucieleśnieniem woni światowego życia, gdzie króluje elegancja, styl, klasyka, i gdzie ludzie sami sobie kreują tryb życia i jego poziom. Zapach ten ma niesmowitą klasę. Kto go raz poczuje już go nigdy nie zapomni. Pozornie kwiatowy, jednak moja ukochana wanilia, drzewo sandałowe i mieszanka świeżych owoców z cynamonem dają charaketrystyczną trwała woń zdecydowanej, pewnej swoich upodobań kobiety. Buteleczka jest przepiękna. Podłużna, z delikatnie wyżłobionymi harmonijnymi kształtami, z owiniętymi na zakrętce okręgami. Uwielbiam ten product design. Naprawdę oddaje jego istotę. Dziękuję za to zgłoszenie. Wiem, że to może zabrzmieć nietypowo, jednak przypomniały mi się czasy gdy świat postrzegałam z innej perspektywy i wydawał mi się piękniejszy dzięki kilku psiknięciom Acte 2. Muszę znowu do niego wrócić.