zima - sucha, spękana momentami, podrażniona skóra. a dokładniej ta część mojej skóry, która ma tendencję do przesuszania i podrażnień - policzki, okolice wokół nosa, wokół ust. krem wydawał się być idealny. :)
no właśnie. wydawał.
+ dostępność - bez problemu kupiłam w pierwszym rossmanie do którego weszłam.
+ cena jak to ziaja, chyba z 10 zł zapłaciłam.
+ opakowanie - mały słoiczek nie zajmujący zbyt wiele miejsca, w kartoniku, estetyczne. zakrętka się nie zacina, krem nie przecieka (sprawdzone, wiele razy się walał po kosmetyczce na wyjazdach.)
+ konsystencja - krem lekki, nie trzeba było nakładał dużej ilości, łatwo się wklepywał
+ nie zapychał porów na nosie
+ wklepany wchłaniał się bardzo szybko, nie do matu, lekki poblask zostawał.
+ nadawał się pod makijaż, nie wałkował się na nim podkład, dobrze rozprowadzał, ALE przyspieszał świecenie twarzy, zwłaszcza czoła (mimo iż jest tam cera w miarę normalna, nie mam tendencji do nadmiernej produkcji sebum)
z minusów :
- zapach : migdałowo-mleczy. bardzo intensywny, jeśli się nie malowałam dalej, tylko zostawałam w samym kremie czułam ten zapach za każdym obróceniem głowy. jest to coś, co zdecydowanie mi nie odpowiada.
- krem jest nawilżający, ale nadaje się dla cer podrażnionych i po zabiegach kwasami. moja była tylko i wyłącznie mocno ściągnięta i przesuszona, ale podczas kilku pierwszych aplikacji krem SZCZYPAŁ. (nigdy wcześniej nie miałam takiej reakcji przy żadnym kremie, nawet z przesuszoną skórą) nie wyobrażam sobie, jak może zareagować osoba po kuracji kwasami. Odczucie szczypania minęło po kilku aplikacjach i wróciło chyba z dwa czy trzy razy jak mnie bardziej przesuszyło, czy przy podrażnionym od kataru nosie. widzę po recenzjach, że nie tylko u mnie wystąpiła taka reakcja...
na plus/minus:
krem niby miał nawilżać. w ogólnym rozrachunku skóra na twarzy była w dobrej kondycji, jędrna, gładka, nie ściągnięta, o wyrównanym kolorycie. lecz za każdym razem, gdy nie musiałam się malować i zostawiałam sam krem miałam wrażenie, że on się wchłania tylko trochę, a w dodatku zostawia warstwę. śliską powłoczkę, która pozostawała np na dłoniach po dotknięciu twarzy.
używałam go 3 miesiące, uważam, że to akurat jak na krem. ani za długo, ani za krótko, więc o wydajności powiem, że standardowa.