Jean Paul Gaultier Gaultier 2 EDP 

Mam sentyment do Gaultier 2.Zapach wypuszczony na rynek w 2005 roku.Namiętnie reklamowany,ale bez przesady ponieważ wtedy Natalia Vodianova obiecywała z plakatów reklamowych Euforię(do dziś nie zapomnę plakatu reklamowego w Galeries Lafayette Montpellier). Za to ładne reklamy Gautier 2 pojawiły się w jednym z wydań Vogue Paris.A na okładce Vogue brazylijskie top modelki: Isabeli Fontana oraz Jeisa Chiminazzo.W środku sesja zdjęciowa z Brazylii.Sprawcą sesji był Mario Testino... Gaultier 2 jest wybitnie piżmowo-ambrowy.Wanilia iskrzy,ale sporadycznie.Zapach bliskoskórny,nie poraża trwałością,ale też nie rozczarowuje.Jest bardzo ciepły,ale bez klimatów okołoświątecznych.I raczej nie Club Tropicana.Znajomym kojarzy się z waniliową herbatą.A mnie kojarzy się następująco:Isabeli,Jeisa,Copacabana(zdaje się,że tam odbywała się część sesji zdjęciowej),Mario Testino,Montpellier,Natalia Vodianova,\\\'\\\'Euphoria\\\'\\\'(jako obraz,nie zapach!)... Używam tego produktu od: 2005 roku Ilość zużytych opakowań: kilka

Mnie nie porwały. Trudno mi określić ten zapach, bo niczym się nie wyróżnia, nie jest z tych zapadających w pamięć. Nie potrafię nawet powiedzieć czy lubię. Raczej nie, bo nie lubię delikatności i nijakości. Dominuje piżmo, jest troszeczkę niewyraźnej ambry i wanilii. Całkowicie bez wyrazu, ugłaskane. Nudne. Wielkie rozczarowanie. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: testy

co tu dużo gadać... \\n \\nmoje ulubione perfumy... mocne, cieżkie, smakowite, niczym szafka z najlepszymi smakołykami w starym angielskim dworze. Są bardzo męskie, zdecydowane, czuć je na skórze , na ubraniach, narzucają się i otulają wszystko... biorą wszystko w swoje posiadanie. \\n \\nSą słodkie, ciepłe jednocześnie bardzo kłujące, pieprzne. Wyjątkowo trwałe, zmysłowe, duszące i pudrowe. \\n \\nHmmm... mają w sobie coś magicznego ^^ \\n \\nButelka bardzo ciekawa, bużuteryjna ale męska.

Dostałałam 40 ml, bo komus innemu się nie podobał:) JA taki "śmietniczek" jestem, zawsze wszystko przyjmę co pachnie i nawet używac będę, a jeśli już się spodoba, to jestem w 7 niebie:) i Właśnie się spodobało:):) Co prawda w pierwszym momencie pomyślałam tylko, że może byc, ale z każdą chwilą było tylko lepiej:) Lubię ich używac, gdy jestem w "bojowym" nastroju:) dodają mi odwagi i zadziorności. Są mocne, głębokie, intensywne takie słodko-ziołowo-leśne, dla mnie orzeźwiające, ale w taki gorący, wilgotny sposób. Lubię je na co dzień na wiosnę i lato. Na jesień i zimę są dla mnie zbyt "wilgotne". Zapach jest bardzo trwały, dodaje siły, energii i jest dla mnie świetnym "nakręcaczem" do działania, czyli jak dla mnie do pracy:)) Używam tego produktu od: 2007 Ilość zużytych opakowań: 1x 40 ml i jedna miniaturka

Tylko 3 składniki? Nie ma takiej opcji. Gaultier 2 to zapach bogaty i ciężki, ciepły i słodki orient z męskim pierwiastkiem. Czuję zapach skórki pomarańczy, męskiej wody kolońskiej, a potem wkraczam do krainy szarlotkowo-cynamonowej z moca wibrujących przypraw i gorącą herbatą. Męska nuta pobrzmiewa już tylko lekkim echem, a dominować zaczyna kobiecy puder z ambrą. Jak na razie to najbardziej bożonarodzeniowy zapach, jaki znam. Świetny na późną jesień i białą zimę, mocno rozgrzewający aromat. Na mojej skórze bardzo przypomina samym zapachem Theoremę, zaś ogólnym charakterem - Pi (w sensie: perfumy uniseksowe łączące męską słodycz i kobiecy orient), ma coś z Elixiru Cudów (tylko, że jest dużo bardziej mainstreamowy niż Elixir), a przez tę gęstość i namieszanie nut czuć pokrewieństwo z kobiecym Classique JPG. Bardzo ciekawy, mało jest zapachów w takim stylu. Dla mnie jednak na dłuższą metę za ciężki, za orientalny i zbyt kuchenny. Używam tego produktu od: dziś Ilość zużytych opakowań: próbka

Znam go od pięciu lat i pokusa posiadania 2 była trudna do przezwyciężenia, ale założyłem, że jeśli już to w wersji 2x40ml, bo niby dlaczego ONA ma mieć lepiej. No i już nabyty drogą kupna. Mam słabość do zapachów reprezentujących przeciwległe bieguny. Dlatego uwielbiam M7, Gentleman, Kouros, Antaeus itp. ale Gaultiera 2 będę nosił z dumą. Tak więc na szczególne okazje od niedawna mamy Power of Two. Chociaż...mam wątpliwości....i jeszcze nie wiem co z tego wyjdzie. Na razie stawiam na odwagę. Dla Pań - idealny, ale zimowy... Dla Panów - dla mnie tak! (tylko na jesień i zimę) dla niektórych panów pewnie też. I szczerze...zbytnio nie będę się przejmował jeśli śliczne stwierdzą, że pachnę trochę jak baba:) W kategoriach bezwzględnych 5 gwiazdek. Używam tego produktu od: 1 tydzień Ilość zużytych opakowań: 2x40ml

Jak w tytule - uwielbiam ten zapach. Za wszystko - za trwałość, za klimat (nie wiedzieć czemu, zawsze przywołuje mi na myśl Boże narodzenie :o), za ciepło, za słodycz, za korzenną egzotykę Orientu i za zmysłowość :) Buteleczka całkiem zwykła, korek nieco zaskakujący, ogólnie opakowanie może nie powala, ale jest raczej miłe oku. Używam tego produktu od: Mniej wiecej roku Ilość zużytych opakowań: Jestem w trakcie pierwszego flakonu, z nadzieją na następne :)

Jeśli dziewczyny lubicie szarlotkę z cynamonem-to będzie to dobry wybór, uważam że zapach jest cudowny, bardzo cieplutki, otulający i cudownie słodki: ale nie słodki w stylu escady ,amora, lolity czy tudzież innych słodkich ulepków, jest cięzkim zapachem i nie ewouluje w inne fazy...chyba że w stronę piernika :P, kojarzy mi się rzeczywiście jak jednej z wizażanek; ze świętami Bożego Narodzenia , będzie śiewtnym dodatkiem na zimę:) Polecam Używam tego produktu od: niedawna Ilość zużytych opakowań: 1 :40 ml

ale oblepiaczy z klasą. Perfumy przywodzą na myśl wieczór w chatce w górach z gorącą czekoladą z imbirem w filiżance. A na deser- słodki pierniczek z rodzaju tych bożonarodzeniowych :) Nie czuję w nim nut typowo orientalnych- tylko takie właśnie rozgrzewająco zimowe. Jak już pisałam- jeśli tylko lubicie słodycz ,, w tym guście"- Gaultier2 będą idealne. Fanki słodyczy z gatunku tych ,,celebryckich" w typie ,,Sweet darling" Kylie czy też innych Escad mogą być zawiedzione. ****************************************************************************** Szkoda tylko,że chyba coraz trudniej je kupić (?) Używam tego produktu od: 2, 3 lat? nieregularnie Ilość zużytych opakowań: 1 flakon 40 ml

12 godzin na skórze! Piękny, mocny, ciepły, korzenny Orient, o doskonałej jakości wybrzmiewania kolejnych nut. Stworzony przez Francisa Kurkdjiana z ambry, piżma i wanilii. Mało i dużo zarazem. Zapach tylko dla osób mających perfumeryjną "przeszłość" i umiejących doceniać nietypowe kompozycje. Główne nuty zapachowe to: wanilia bursztyn piżmo puder animalic Polecam każdej palaczce - te perfumy się czuje na sobie! Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszej butli P.S. Po kolejnych sezonach, nadal lubię ten odurzający i ciepły zapach.

ale przygasa. Poznaliśmy się kilka lat temu. Ja byłem wówczas nieopierzonym żółtodziobem uważającym, że w przypadku markowych perfum płaci się przede wszystkim za markę i jej promocję, flakon i opakowanie, ale produkt podobnej jakości można kupić w kiosku lub na bazarze :hahaha:, a one – moimi pierwszymi perfumami z wyższej półki. Zawitały do mniej w porze idealnej – zimie – i zachwyciły. Byłem oczarowany ich przytulną słodkością przywodzącą na myśl szarlotkę lub dobrą, wysokogatunkową czekoladę, barwą, której nie powstydziłaby się dobra whisky, wprost idealna do ogrzania się w długi, zimowy wieczór. Zużywszy podarowany flakon chciałem dokonać zakupu kolejnego, ale był to wówczas zakup przekraczający możliwości mojej kieszeni. Powróciwszy do prozy kioskowych wód na jakiś czas zapomniałem o mojej 2. Od tamtego czasu upłynęło sporo wody w rzece a ja wkręciłem się na dobre w perfumiarskie hobby i pełen obaw przystąpiłem do ponownej konfrontacji z G2. To nadal są te same, ciepłe, otulające, wprowadzające słoneczną barwę w szare zimowe dni, perfumy, ale ja nie, a przynajmniej mój gust, nie jestem już ten sam. Dziś G2 nadal mi się podobają, nadal nie mogę oderwać nosa od spryskanego nimi nadgarstka, ale to już nie jest to samo oczarowanie, coś, jakaś fałszywa nutka, mi w nich przeszkadza, co nie zmienia faktu, że będę do nich powracał, bo warto. Używam tego produktu od: używałem kilka lat do tyłu. Ilość zużytych opakowań: 1 x 120 ml + miniaturka 3 ml (obecnie).

Polaczenie wanilii i ambry to zapach, ktory uwielbiam. Pierwszy raz dostalam go na urodziny chyba ze 2, a moze 3 lata temu. Zuzylam go w tempie ekspresowym - tak bardzo mi sie podobal. Jest dosyc ciezki, przygniata swoim ciezarem, a mimo to czuje sie w nim pewnie, wiem, ze nikt mi sie nie sprzeciwi. Pozwala swobodnie oddychac. Taki wlasnie jest Gaultier2. Dominujacy. Do tego bardzo trwaly i intensywny. Gdy po calym dniu pracy wsiadalam do samochodu, wyczuwalam w srodku jeszcze zapach Gaultiera z rana. Nie zdarza mi sie to z zadnymi innymi perfumami. Wystarcza zwykle 2-3 psiki, a w sposob niezwykly zmienia sie nastroj calego dnia. Poniewaz od tamtego czasu nie nabylam kolejnego flakonika Gaultiera2, kilka tygodni temu powachalam go w perfumerii. Poczatkowe nutki w ogole mi sie nie spodobaly: zapach piwa wdarl sie do mojego nosa otwierajac mi szeroko oczy ze zdziwienia. Czy to na pewno ten sam zapach, ktorym 2 lata temu bylam calkowicie zauroczona? Psiknelam na nadgarstek i po chwili zrozumialam. Tak, to ten sam zapach. Rozwija sie w ten piekny, cudowny sposob, ktory z niego zapamietalam. Dopiero po chwili poczulam nutki ambry z dodatkiem lekkiej pikanterii i waniliowej slodyczy. Piwo gdzies sie ulotnilo i postanowilam go posiasc ponownie. Używam tego produktu od: okolo 2 lat Ilość zużytych opakowań: 1 w calosci, nie pamietam juz ile ml

Drań. Na początku został obfujany przeze mnie z góry na dół i nie mogłam go znieść, jednak, na drodze zapachowej ewolucji, mój nos stał się bardziej przychylny wszelkim cięższym woniom i oto dylemat. Chodził za mną, chodził, aż stała się flaszka. I od tego momentu prowadzimy regularne zapasy, w których, raz po raz ulegam i czuję się zdominowana, albo odnoszę zwycięstwo ciesząc się pięknem zapachu. Skusiła mnie szarlotka, słodycz i cynamon i bywa, że właśnie to czuję: gorącą, pachnącą, słodką szarlotkę z cynamonem i słodkimi zrumienionymi jabłkami, mocno przypieczoną, lekko przypaloną. I tu jest zagwozdka programowa. Skąd ta spalenizna? Skąd ta woń skórzanej tapicerki samochodowej i waniliowej choinki lusterkowej? Mam chorobę okołolokomocyjną i takie wonie wywołują u mnie pragnienie pójścia piechotą. Drań jest trwały diabelnie, idzie przede mną i za mną, czeka razem z szalikiem w korytarzu i łudzi gości, że "tu będzie szarlotka" ;) Będziem się bić dalej z nadzieją na szarlotki. A flakonik jest tak magnetyczny, że dla niego jednak Gaultier 2 u mnie zostanie. Chyba. Używam tego produktu od: jakiegoś czasu Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

To, że niby tylko trzy nuty to ewidentnie żart twórców :) Wanilia, piżmo, ambra - gdyby tylko... Zapach jest monumentalny, niczym spiżowe nogi Kolosa. W otwarciu otumaniają eteryczne olejki pinii, sosny i innych iglaków. To jak spacer w upał, po rozgrzanym, sekwojowym lesie. W tle wciąż czuję te cudowne, eteryczne olejki, ukochaną, lepką żywicę i jakiś miętowy cień. Dojrzałe, szarlotkowe jabłka łagodzą zapach, ich owocowość pięknie łączy się z lejącym, bursztynowym miodem, a minimalna, iście aptekarska dawka cynamonu dodaje pikanterii. (za którym nie przepadam, choć tu brzmi doskonale i wyjątkowo na miejscu) Wanilia wysładza zapach, dodaje mu kremowości i krągłości, lecz nie scukrza go, nie staje się on jadalny czy smakowity. Perfumy ciężkawe, przysadziste, mocne, bardzo rozgrzewające, dość trwałe, nieco odurzające. Leśno-miodowo-ambrowo-piżmowe. Ciekawe na pewno. Wg. kilku panów G2 pachnie męsko, podobają się bardzo. Wg. mnie raczej kobieco choć zdecydowanie i stanowczo. Buteleczka śmieszna, jednej używam jako magnesu na lodówkę. Nie wiem, czy kupię ponownie, bo po kilku latach trochę mnie już męczą. Choć na pewno zatęsknię :) Używam tego produktu od: kilka lat Ilość zużytych opakowań: w trakcie 2-go

pierwszy raz zapach ten objawil mi moj TZ. zakochalam sie od razu (w obecnym Tz i w perfumie;) )! zapach INNY niz wszystkie szaraczki meskie.zadki wiec i nie pachnie nim co 2-gi facet;p duzo ma w sobie meskosci, charyzmy, sily, brutalnosc ale tez sexapilu i slodkosci..trwalosc super!! tylko na zime, gdyz na lato jest zbyt cieply i duszacy.. na kobiecie staje sie bardziej delikatny , slodki ale nadal jest ciezki..obecnie planuje jego kupno tym razem DLA SIEBIE (noo, podziele sie ;)....) Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:2

Mam buteleczkę 40ml już od dawna, nieczęsto używam bo nie jest to lekki zapach. Najbardziej pasuje mi na zimowe wieczorne wyjścia. Ciepły, trochę słodki a zarazem trochę ostry. Bardzo trwały i oryginalny. Raczej ponownie nie kupię bo jest tyle innych do wypróbowania. Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:połowa pierwszego

Oba zapachy Gaultier Classique i właśnie Gaultier 2. Masa wanilii, kwiatów, lepki, otumania, odurza, zniewala i potrafi zmęczyć. Jedno psiknięcia wyczuwam cały dzień i ono potrafi zmęczyć. Zdecydowanie bardziej kobiecy niż męski, nie wyobrażam sobie mężczyzny nimi pachnącego. Flakon bardzo ładny, trwałość bardzo dobra ok 6 godzin na pewno. Szczegółowa ocena: Zapach: 4* Trwałość 5* Flakon 3* Używam tego produktu od: kilkanaście miesięcy Ilość zużytych opakowań: firmowa próbka z atomizerem i flakon

Im dłużej go testuje tym mniej mi się widzi. Na początku byłam pod wrażeniem jego drapieżności, oryginalności, bo rzeczywiście nie znam takiego drugiego. Teraz wydaję mi się, że czuje - jak to zostało napisane w jednej z recenzji niżej - przeterminowany puder. Bardzo gorzki. I właściwie tylko puder..Wanilię też tylko że ten puder ją zdominował. Hmmm, chyba jednak bardziej pasuje do mężczyzn. Używam tego produktu od dawna Ilość zużytych opakowań: próbka