Alessandro Hands! Up, Magic Manicure (Olejek - peeling do pielęgnacji rąk i paznokci) 

Cudo!!! Wszystko, czego mozna oczekiwac- porzadny peeling, zmiekczacz skorek i wspaniala odzywka do rak w 1 !!! Peeling super wygladza skore, olejki eteryczne nawilzaja solidnie nawet bardzo sucha skore dloni, skorki mozna bez problemu odsunac patyczkiem. Niesamowicie wydajny. Jedyny minus dla mnie- pozostawia tlusty, oleisty film na dloniach, wiec stosuje go tylko na noc, zeby czegos nie upaprac :D a, no i cena tez nie jest niska ;) Przy systematycznym stosowaniu regeneracja rak gwarantowana. Trzeba tylko uwazac jezeli masz ranki na dloniach- szczypieeeeeee!!! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1 i jeszcze sporo zostalo

Kupiłam rok temu na Tragach Kosmetycznych za pół sklepowej ceny. W innym przypadku bym nie kupiła, bo to ciut za drogo jak dla mnie. Łapy mam jak Wokulski i wciąż szukam dobrej manicurzystki - heh jeszcze nigdy nie byłam zadowolona z wizyty. A tak - dobry peeling, dobre radełko, dobry krem, dobra odżywka... :) Peeling jest dobry - wydajny i pięknie pachnie (mam kokosowy), ale żeby połączyć olejek z drobinkami do tarcia trzeba sie nieźle nawywijać buteleczką (jakbym drinka o pięknym zapachu przyrządzała...) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

mam wersje ananasowa:) kocham firme Alessandro przede wszystkim za cudne zapachy kosmetykow, dzieki czemu robienie manicure to prawdziwa przyjemnosc po regularnym stosowaniu wszelkich specyfikow paznkociowych oraz kremu do rak tej firmy skusilam sie na peeling:) nie zawiodlam sie swietnie wygladza i natluszcza dlonie odzywia troszke niewygodne opakowanie, ale wybaczam:) Używam tego produktu od:miesiaca Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1wszego

Peeling zwykle wykonuje mi kosmetyczka na zakończenie manicuru. Jest przyjemny fakt, ale dokładnie ten sam efekt można uzyskać domowej roboty peelingiem z solą, kawą, oliwą z pestek winogron i jogurtem, doprawiony pachnącym olejkiem ;) Kosmetyk warto byłoby kupić, gdyby nie miał tak koszmarnej ceny. Ma jednak cenę jaką ma, dlatego twierdzę, że te pieniądze można wydać znacznie lepiej, a oliwkowy peeling zmajstrować sobie w domu.:) Używam tego produktu od: dawna w salonie kosmetycznym Ilość zużytych opakowań: ani jednego ;)

Przeczytałam opinie poprzedniczek, które mnie zachęciły do poszukania pilingu. Normalnie postukałabym sie w czoło - do ciała mam Eris, do twarzy St Ives, a na dłonie wydam sześć razy tyle...?! No, ale ciekawośc zabiła kota...;) Przy najblizszej wizycie w Sephorze i przeliczeniu zaskórniaków - stałam sie posiadaczką wersji kokosowej. Dużego wyboru zresztą nie było, bo róż nie lubię... Ekstremalne wrażenia faktycznie tylko przez chwilę, zanim na dłoniach rozprowadzimy oliwkę. Potem to już tylko przyjemnośc i boooski zapach. Znowu podpisuję sie pod poprzednimi recenzjami - dłonie gładziutkie i pachnące ( choc o kremie lepiej nie zapominać), a wydajnośc zadowalająca. To nie jest kosmetyk konieczny - peeling do ciała przydaje się bardziej...ale jeśli chcemy sobie sprawić trochę przyjemności - warto weń zainwestować...

Przyznam sie, ze przed zakupem tego ojelku/peelingu powstrzymywala mnie jego cena, ktora trzeba przyznac, do niskich nie nalezy. Jednak jako ze do pielegnacji dloni i paznokci przykladam naprawde duzo wage (w koncu sa one ozdoba kzadej kobiety:-), po przeczytaniu recenzji Jowisi,Aisy i Madlaine (ktore, nie ukrywam, jeszcze bardziej mnie kusily do zakupu) nabylam Magic Manicure. Zastanawialam sie nad wersja zapachowa i w koncu zdecydowalam sie na jablko z cynamonem (ale wersja Fruits bedzie nastepna w kolejnosci), bardziej czuc cynamon niz jablko. Bardzo cenie sobie, ze produkt ten zawiera naturalne skladniki bez sztucznej chemii. Olejek/peeling w swym dzialaniu jest fantastyczny!Dlonie w ciagu minuty staja sie jedwabiscie gladkie, nawilzone (po wmasowaniu peelingu i splukaniu go nie nalezy wycierac dloni tylko delikatnie je osuszyc) i delikatnie pachna - w moim przypadku - cynamonem:-) rowniez wydaje mi sie, ze takiego efektu nie osiagnie sie samym peelingiem i olejkiem. nie ludzmy sie jednak-bez codziennej porcji kremu do rak sie nie obejdzie (szczeolnie teraz w sezonie grzewczym),ale domowy zabieg z uzyciem Magic Manicure raz na tydzien wedlug mnie spokojnie zastepuje wizyte u kosmetyczki. przy okazji zakupilam rowniez z Alessandro silk serum Vital (szybko sie wchlania a dlonie staja sie jedwabiscie gladkie) i krem do rak Cream Rich, ktore lacznie z Magic Manicure daj efekt dloni prosto jak z salonu!

Wydanie 75 PLN na peeling dłoni możnaby śmiało nazwać fanaberią gdyby nie cuda, które ten kosmetyk czyni z naszymi dłońmi. Wygładza, natłuszcza, oplata delikatnym aromatem (mam wersję różaną) - aż ma się ochotę samej całować się po rękach ;) Za tą cenę spodziewałam się półlitrowej butli a nie, raptem 100 ml buteleczki - kolejnym cudem tego specyfiku jest jednak jego wydajność i dozwolony 30 miesięczny okres stosowania - cud, cud!!! :) Całkowicie podzielam zachwyty nad tym olejkiem - reanimuje dłonie wysuszone okresem grzewczym i środkami chemicznymi. Jednak bez codziennej porcji kremu i tak się nie obejdzie. Świadomie i z ogromną przyjemnością poleca :)

podczas ostatnich zakupów w olsztyńskim Douglasie szukałam czegos fajnego, żeby sprawić sobie przyjemność, miało być fajne, niekoniecznie potrzebne :D Wizażowa Doridee namówiła mnie do przetestowania tego peelingu, ochote miałam juz od grudnia, kiedy nawąchałam się wersji pomarańczowo-waniliowej, poza tym tak fajnie wyglądały testery, że się długo nie dałam prosić ;) zrobiłam sobie peeling, pierwsze uczucie - DRAPIE i to bolesnie, jesli potrze się dłońmi zbyt energicznie, zapach peelingu był boski, w czasie wcierania soli w dłonie staje sie ona coraz mniej szorstka, a dłonie coraz przyjemniejsze i gładsze. Po spłukaniu soli moje rece były śliskie od olejków, które wchodza w skład peelingu, cudownie pachniały i były wręcz aksamitne. Nie kupiłam od razu, postanowiłam załatwić resztę rzeczy na mieście i jesli efekt będzie się utrzymywał, wtedy kupić. Oczywiście przylazłam ponownie i wysupłałam z portfela 75 zł za peeling o zapachu kokosa. Nastepnego dnia zrobiłam sobie peeling ponownie i nie moge się nadziwic gładkości moich dłoni, chociaż zawsze gdy peelingowałam ciało pod prysznicem, masowałam równiez dłonie, jednak efektu az takiej gładkości nie było. Peeling przetestowałam tez na dłoniach mojego męża, który skuszony zapachem kokosa przydreptał sprawdzić, co za czary w łazience wyczyniam. Drugie opakowanie mam obiecane od niego, więc mojemu męzowi tez przypadł do gustu. Niewatpliwie dzięki zawartości kilku olejków naturalnego pochodzenia peeling ma bardzo pozytywne działanie na skórę, zastosowałam go też na stopy i efekt jest świetny. Jesli ktos lubi aromatyczne poprawiacze humoru, to coś dla niego, bo oprócz przecudnych właściwości zapachowych, DZIAŁA i to naprawde skutecznie. Od dzisiaj stosuję regularnie raz na tydzień, zobaczymy na jak długo mi wystarczy :)

Do zakupu skusila mnie entuzjastyczna ocena naczelnej Avanti i szczerze powiem: nie zawiodlam sie. Mam wersje zapachowa "fruits", pachnie owocami egzotycznymi, bardzo swiezo, przeslicznie naturalnie jak soki owocowe i co najwazniejsze - ten zapach utrzymuje sie godzinami, po uzyciu tego kosmetyku nie moge sie powstrzymac przed ciaglym przyblizaniem dloni do twarzy, zeby napawac sie ich zapachem :) Druga sprawa to dzialanie: dokladnie tak, jak obiecuje producent: Dlonie staja sie bardzo, bardzo, bardzo mieciutkie i gladkie. Tego efektu za nic nie da sie uzyskac zwyklym peelingiem i oliwka dla dzieci (jak sugeruje poprzednia opinia), ten efekt naprawde mozna nazwac "magic manicure", to prawdziwa magia, bo rodzaj wykonywanej pracy sprawil, ze dlonie mam trudne, dosc suche, twarde. Scierajace drobinki sa faktycznie grube (to krysztalki soli), dlatego masaz wystarczy wykonywac bardzo delikatnymi ruchami, inaczej latwo przesadzic. Dla mnie to jeden z kosmetykow doskonalych.

No czekalam az ktos wyprobuje i oceni, bo juz widzialam ze stoi w polskich Douglasach, ale w koncu zaciekawiona zakupilam. Ta kuracja polega na tym, iz nalewa sie odrobine wczesniej wstrzasnietego olejku w zaglebienie dloni, rozgrzewa chwile, a nastepnie robi (przez 60sekund ;))peeling dloni, lacznie ze skorkami paznokci. Potem splukujemy ciepla woda i pozostawiamy do osuszenia. Wrazenia? Ten peeling jest dosyc mocny, wiadomo skora dloni nie przyzwyczajona do takich zabiegow, nieco mnie bolalo :( dosc ostre drobinki scieraly moja skore, co nie bylo przyjemnym uczuciem. Ale doznania nastepne byly cudowne :D skorka jest jeedwabiscie gladziutenka, mieciutka w dotyku, po prostu cudowna :D Niesamowicie nawilzyl dlonie i sprawil ze staly sie przepiekne! Pobieglam do mojej mamy sie pochwalic, a ona powiedziala na to "no to moglas posmarowac sobie dlonie oliwka dla dzieci i na to samo by wyszlo".. hmm :( W sumie, jakby nie patrzec, zrobic sobie delikatny peeling dloni (mniej bolesny), a nastepnie nasmarowac oliwka.. efekt podobny, choc nie wiem czy ten sam? Ogolnie bardzo ciekawa sprawa, to chyba pierwszy tego typu pomysl na rynku? dosc droga (zaplacilam 20euro) i troche ekscytujaca. W kazdym razie spelnia 100% zapewnienia producenta i milo jest sobie taka kuracje raz na jakis czas zapewnic. Do tego jest bardzo wydajny, wiec starczy na dlugo.