EDIT: wszystko, co poniżej, to prawda, szczera prawda. Edit po prawie półtora roku, o ile dobrze liczę, dotyczy - dołożenia brakującej do ideału połówki gwiazdki oraz wyboru "Mój Hit". Na mojej skórze zapach jest tak wspaniale kompatybilny z moją naturą, z moimi oczekiwaniami, z moim doskonałym, optymistycznym samopoczuciem! Używam go, gdy mam dobry nastrój, z nadzieją na jeszcze lepszy. Okazje raczej mniej formalne, strój kolorowy, dużo czerwonego w nim i nasyconych, kontrastowych barw, mocne uderzenia obcasów o chodniki i zamaszyste ruchy torebką trzymaną w dłoni za uchwyt z mosiądzu ;)
...
Zaznaczyłam, że nie wiem, czy kupię ponownie, bo lubię wykorzystywać kilkanaście zapachów "na raz" i wypróbowywać nowości. Może, może jednak? Zobaczymy.
Jabłka? Fiołek? Ja ich nie wyczuwam, ale to by się zgadzało, lubię perfumy z jabłuszkiem, a ostatnio za sprawą podebranych dziecku Cat Deluxe Naomi Campbell polubiłam fiołka w cukrze.
A ten zapach jest fajny, bo jest solidny, bardzo daleki od tandety czy wodnistych albo/i płaskich aromatów. Dziwnie się na mojej skórze rozwija, najpierw nic (dosłownie) nie czuję, jakby nie było żadnych perfum, potem powoli, stopniowo nabiera słodyczy, wyrazu i mocy, ale nie dusi, tylko rozwija się w gamę ciepłych, miękkich, delikatnych akordów.
Buteleczka trafiona idealnie, jej barwy i kształt doskonale oddają klimat zapachu. Takie te perfumy spokojne, wyciszone, nienachalne, a jednocześnie bogate, dostatnio solidne, przyjemne i bezpieczne. Dla mnie zapach jesienny, skórzany, złoty i kasztanowy, no ale kupiłam go jesienią, może to więc siła skojarzeń. Ale nie, bo ja czuję nuty drzewne, niekwiatowe, jakby leśne i odrobinę kadzidlane. I skórę, jak w dopasowanej skórzanej kurtce o pięknym odcieniu kasztanów.
Zapach, w który lubię się wczuwać, wwąchiwać. Nazwa doskonała - to nawet nie same w sobie perfumy tak pięknie pachną, to bardziej moja skóra, ciepło ciała zmieszane z tym zapachem (na ubraniu ich prawie nie wyczuwam).