Revolution Beauty (Makeup Revolution) Renaissance, Night Palette Paleta cieni

Paletkę cieni dostałam w jednym z rozdań. Normalnie nigdy bym jej nie kupiła bo taka cena z cienie MUR i to dosłownie kilka to chyba żart, a gdybym kupiła ten produkt to żałowałabym strasznie, Paletka jest bardzo mało wydajna zawiera tylko kilka cieni, i gdybym chciała jej używać codziennie starczyła by mi na 2 miesiące? Ja jestem zwolenniczką zero waste i tak właśnie używam palet do samego końca i nie wyobrażam sobie zapłacić tyle za bezsensowną paletę która mi starczyła na 2 miesiaće.... CIENIE To jest istna tragedia, osypują się nie zmiernie, nie mają prawie wogóle pigmentu, makijażu nie da sięzbudować, nie mówiąc już o blendowaniu. Jednym słowem tragedia. Trwałość to kolejna porażka bo cienie blakną po 2-3 h noszenia, nawet nałożone na bazę. Dramat :( Opakowanie Na wzór słynnej palety. Niestety tandetne i przykre jest to, że MUR nie potrafi stworzyć własnej plaety tylko wszystko kopiuje...

Ech i co tu mam powiedzieć. Dostałam paletę na prezent, normalnie nie kupiłabym jej, bo ani kolory nie są moje ulubione ani specjalnie nie przepadam za makeup revolution. Nie cierpię, że kopiują, prawie podrabiają znane produkty i nie zamierzam ich wspierać. Co do samej palety, to miało to być chyba doświadczenie luksusowe, a luksusowe jest tylko dlatego, bo paleta jest tylko dla tych, którzy mają wystarczająco pieniędzy żeby je rzucić w błoto. Paleta znajduje się w welurowym woreczku, co bardzo przypomina mi (przynajmniej część) palet Guerlain. Sama paleta jest zgrabna, z twardego plastiku, chociaż nie ma poczucia luksusu. Nie zepsuje się jednak, bez wątpienia. Pędzelek wywaliłam. Same cienie to są 3 znaki zapytania. Nierówna jakość i udręka. Bazowy cień po lewej jest naprawdę świetny. Kremowy, miękki, intensywna pigmentacja, naprawdę uwielbiam go jako baza pod kolejne cienie. Różowy i ceglany (który notabene uwielbiam za kolor) osypują się i rolują tuż przy nakładaniu na powiekę, nawet jeśli nałożymy bazę. Dosłownie nic nie pozostaje na skórze, a wszystko osypuje się. Sprawę ratuje nałożenie ich na mokro po spryskaniu pędzla setting sprayem, ale wtedy łatwo o zrobienie sobie skorupy. 4 cień również na sucho nie daje rady, jedynie odrobinę przyciemna, ale efektu ledwo co widać. Wydaje mi się, że ostatni dawał jeszcze jako tako radę, ale nie używam go prawie wcale, bo nie przepadam za ciemnymi cieniami. Ogólnie zawód, zawód i jeszcze raz zawód. Co prawda na mokro dają radę, ale nie po to płacę ok. 50zł zeby potem jeszcze bawić się przy nakładaniu.

Po pierwsze trzeba nałożyć bazę wówczas jest lepsza przyczepność cienia do powieki, nie osypują się. Nakładam pędzlami zoeva i nie osypują się, załączony pędzelek to tylko jest aby podnieść atrakcyjność paletki. Fakt jest śliczna wizualnie, ale nie powiem że nie jestem z niej zadowolona bo jestem. Ładnie się kolory blendują i efekt pozostaje na cały dzień. Cena uważam powinna być niższa za tyle cieni, ale płacimy głównie za opakowanie. Ładnie się prezentuje w moim osobistym kuferku.

moje zaskoczenie tą paletką jest ogromne. Niestety, nie w tę stronę, w którą bym chciała. Pierwotnie planowałam kupić flawless matte 2, ale zobaczyłam tę perełkę i po dłuższym procesie tentegowania w głowie popełniłam ów zakup. To był błąd. Jak na razie aplikowałam cienie załączonymi pędzelkami i palcami. Zarówno z bazą, jak i bez. Skutki: - zapigmentowanie nieznaczne, z wyjątkiem najciemniejszego cienia, - osypują się, a ten najciemniejszy to już katastroficznie, - ciężko go zmyć, walczy nawet z płynem do demakijażu i zostawia brzydkie smugi o dalekim zasięgu, -cienie nie nadają się do podkreślania dolnej linii rzęs, bo mogą podrażniać oczy (moje drażnią) - załączone aplikatory nie są zbyt wygodne. Temu produktowi należałoby poświęcić cały odcinek programu "jak to zostało zrobione," bo naprawdę chciałabym wiedzieć, jak to zostało zrobione, że firma, która robi świetne "budżetowe" cienie, wypuściła taki luksusowy bubel. Mam wrażenie, że to dosłownie jakaś atrapa przeznaczona jedynie do zdjęć na instagrama. Nie są to moje pierwsze cienie z MR, ale na bank już ostatnie.