Chanel Allure, Shimmering Body Lotion 

Z zasady nie kupuję linii zapachowych jakichkolwiek perfum, wystarczy mi sama woda ;). Po pierwsze - są to drogie zabawki. Po drugie - zapach przeważa nad innymi właściwościami. Po trzecie zawsze mam problem z dopasowaniem jednego do drugiego, brakuje mi cierpliwości ;) No, ale czasem mi sie trafia cos takiego, jak balsamik Allure...Zabawne, bo sama woda była średnio udanym prezentem. Balsam leżakował i był przekładany z miejsca na miejsce, bo zawsze mi było z nim nie po drodze. Latem wolałam pachniec bardziej owocowo, zimą balsam nabłyszczający nie był mi potrzebny...Az w końcu przypadkowo wzięłam go na urlop - i to było to! W czasie upałów nie lubie stosować perfum, ostatnio zabieram ze soba tylko miniaturki...A tu - i pielęgnacja ( skromna, bądźmy szczerzy, ale zawsze cos tam nawilży) i złocisty połysk ( dyskretna poświata, nie brokat!) i wreszcie zapach - ciepły i zadziwiająco trwały...W sam raz na ramiona i dekolt wieczorową porą... Trochę mi tam jeszcze zostało, ale teraz wiem, kiedy zuzyję...i już rozglądam sie na allegro za podobnym, pachnącym gadżetem :) Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:tak 5/6