Używałam tej odżywki kiedy nie byłam jeszcze tak "uświadomiona" kosmetycznie. Kiedy nie byłam włosomaniaczką, kiedy nie znałam zasad cg. Teraz, z perspektywy czasu nie oceniam jej tak źle jak kiedyś. No ale do rzeczy.
Cena: Niewielka i całkiem opłacalna. Okazuje się, że kosmetyk jest jej wart(nieczęsto to mówię, dla mnie wszystko jest zbyt drogie jak na buteleczkę z paroma napisami w której ktoś zmiksował składniki).
Wydajność: Nie starczyła mi jedna buteleczka na wieki, ale moim włosom nic oprócz Kallosów litrowych nie starcza na długo. Są naprawdę chłonne, gęste i długie, więc nie ma też czemu się dziwić.
Dostępność: Ja kupowałam ją w Kauflandzie, widziałam ją też w innych supermarketach i małych drogeriach. W Rossmannie się nie rozglądałam, ale ogólnie nie powinno być z nią problemu, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że nie mieszkam w dużym miasteczku.
Skład: Teraz, kiedy wiem co do czego jest i kiedy go CZYTAM :), a nie patrzę na opis producenta widzę, że nie ma wcale takiego słabego składu. Nie jest co prawda zgodna z zasadami cg(zawiera silikon- Amodimethicone), no ale prawie, bo to nie jest aż taki zły silikon i dla tych mniej restrykcyjnych dziewczyn żyjących w zgodzie z cg to się odżywka by nadała. Właściwie sama zastanawiam się czy by jej znów nie kupić, bo ma masło shea i nie ma żadnych polyquanteriów, za to jest w niej Pantenol. Jednak boję się troszkę Parafiny będącej wysoko w składzie, którą można zmyć tylko sls\'em- tego z kolei nie lubi mój skalp.
Zapach: Przy użyciu jest dla mnie zbyt mocny i chemiczny, trochę sztuczny i mdlący, w dodatku niełatwo się do niego przyzwyczaić, jednak już po spłukaniu włosów pozostaje wyczuwalny w sposób bardziej naturalny na włosach. Ja sama go nie czułam, ale inni często mówili mi, jak to ładnie pachną mi włosy, a czasem wręcz je bez skrępowania wąchali :D Było to dość zabawne tak być obwąchiwaną, ale cóż, chociaż słyszałam, że ładnie pachnę na każdym kroku. Nie obraża się na zęby darowanego konia. ;)
Działanie: Używałam go na spółkę z szamponem bez przerwy przez kilka miesięcy. Teraz wiem, że włosy lubią różnorodność, więc pewnie miały już dość po pewnym czasie, dlatego nie wiem czy powinnam się wypowiadać. No ale może napiszę, żeby ostrzec co się może stać, kiedy używa się kosmetyków do włosów bez przerw. Otóż po jakimś czasie zaczną się one przesuszać . Moje włosy były w danym okresie i tak w dość dużym stopniu zniszczone i mimo że t odżywka pozwoliła im jakoś trochę uchronić je i odetchnąć na chwilkę, to jednak przez moją ignorancję zdziałała też pewne szkody. Był nimi zdecydowanie przesuszone włosy. Z własnej głupoty i niewiedzy stosowałam całą serię i kosmyki nie miały szansę na zdobycie innych, równie potrzebnych im składników odżywczych. Ale myślę również, że uchroniła ona moje włosy przed jeszcze większą dewastacją i zniszczeniem totalnym. Poza tym nie obciążyła ich nadmiernie, nie powodowała przetłuszczenia, był one po niej sypkie, lekkie i puszyste, choć czasem powstawało siano. Jednak, po raz kolejny powtórzę TO BYŁ EFEKT MOJEJ ZBYT MAŁO ZRÓŻNICOWANEJ PIELĘGNACJI.
Podsumowując:
plusy
- skład(oprócz parafiny i silikony byłby naprawdę idealny)
- cena
- dostępność
- wydajność(pomimo że szybko się kończyła jak na moje standardy to jednak wytrzymałą trochę dłużej niż inne tego typu odżywki)
- zapach, który po spłukaniu utrzymuje się przez kilka następnych dni i jest bardzo przyjemny dla osób z otoczenia stosującej
- włosy są puszyste, sypkie i lekkie
- nie obciąża
- wygodne zamknięcie/otwarcie
minusy
- przy ciągłym stosowaniu bez zamienników może powodować przesuszenie włosów,
-nie dyscyplinuje ich w żaden sposób,
-nie zapobiega puchowi(efekt "siana" na główce)
Używam tego produktu od: 2 lata temu przez kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 3 całe