Kiedys uwielbiałam podklady w kompakcie. Jednak odklad odkryłam swój podkładowy KWC (oczywiście w plynie ;)), wszelkie kompakty poszly w kat.
Kanebo ma dobre kosmetyki, ale żaden z ich podkladow nigdy nie powalił mnie na kolana, a ten jest, o ile zadnego nie zapomnialam, moim 4-tym podkladem tej marki.
Podział na oddzielny zakup puderniczki i wkładu jak dla mnie jest bezsensowny. Rozumiem, ze oszczędzamy w ten sposób srodowisko i te sprawy, ale kupując pierwszy raz jakiś kosmetyk nie wiemy czy będziemy chciały zrobić to ponownie, wiec w pewnym sensie producent wymusza na nas decyzję o tym, czy zakupimy go jeszcze raz lub zostaniemy z pustą puderniczką. Można oczywiście kupic sam wkład, ale ciężko korzystać z takiego produktu, zbyt latwo go zniszczyc.
Odcien, który mam to 203 – idealny na moją leciutko opaloną skórę sredni beż z zoltawym podtonem. Nakladanie na twarz to srednia przyjemność, ponieważ bardzo latwo nalozyc za dużo. Nakładajac gąbka mozna stopniowac efekt (choc latwo przesadzic), a z pedzli nie polecam innego niż flat top lub zwykly do podkładu. Zwyklym do podkładu da się najlepiej stopniować krycie, aby zachować umiar i nie skonczyc z wytapetowaną piaskiem twarzą. Podklad jest średnio kryjący. Ja preferuję podkłady o najmniejszym stopniu krycia, wiec nakładam go na twarz jak najmniej, aby nie było efektu tapety.
Niestety do moich faworytow mu daleko. Osadza się w porach, często nieestetycznie je uwidaczniając. Musze wtedy przejechać w tym miejscu kilka razy malym pędzlem, aby „wybrać” osadzony w porach puder. Po niedługim czasie zdaza mu się uwidocznić zmarszczki, których wcale dużo nie mam i wszystkie możliwe suche skorki, mimo ze peeling robiłam tuz przed nalozeniem pudru.
Trwałosc za to jak dla mnie bez zarzutu. Mam normalną cerę, wiec u mnie się nie blyszczy. Wytrzymuje bez poprawek wiele godzin, a jak nie robię nic wymagającego większej aktywności, nawet cały dzień.
Nie podoba mi się, ze odrobinę się pyli. Szczególnie przy uzyciu pedzla. Jest bardzo „pudrowy” (jak juz sama nazwa wskazuje), pewnie przez to tak trudno uzyskac naturalny wygląd i bardzo latwo z nim przesadzic.
Jak na kosmetyk z wyższej polki i do tego marki Kanebo, musze niestety przyznać, ze slabo się spisuje. Spodziewalam się czegos w stylu podkładowych kompaktow Chanel, ale niestety Kanebo przegralo już na starcie.
Podsumowujac:
+ naturalny odcien (203)
+ srednie krycie (można stopniować, ale im większe krycie tym większy efekt upudrowanej buzi). Przy nalozeniu malej ilosci na pokremowana mocno nawilzajacym kremem twarz, daje bardzo naturalny efekt i krycie male do sredniego.
+ wytrzymuje na mojej twarzy caly lub prawie caly dzień
- osadza się w porach
- uwidacznia drobne zmarszczki, suche skorki i osiada na wloskach
- konieczność zakupu oddzielnie wkładu i oddzielnie puderniczki
- nakładany pędzlem czasem sie pyli
Poczatkowo planowałam dac mniej *, ale ostatecznie daję 3*, ponieważ nawet jesli nalozy sie za duzo, po kilku h podkład tak jakby „wchodzi” w skorę, wiec nie jest już tak widoczny jak tuz po nalozeniu.
Używam tego produktu od: kilku miesiecy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1