Bardzo przyjemny zapach, drogi, bo to taka woda toaletowa i jej trwałość też taka jest, mimo tego, że to EDP, powiedziałabym nawet, że używając jej czuję jakbym używała mgiełki.
Nie zmienia to faktu, że bardzo lubię tę perfumę, bo przeprzyjemnie pachnie:
Na początku czuję cytrusy,papaje, mango, potem ten zapach jest już wyczuwalny tylko czasami a na skórze zostaje delikatny zapach taki kremowy, ale gdzies tam wybijaja się te owocki tropikalne i to właśnie jest w nim takie przyjemne, głowa od niego nie boli, a pachnie się świeżo-słodko-z klasą.
Ten kremowy zapach z wybijającymi się owocami tropikalnymi, cytruskami utrzymuje się długo, do wieczora, ale mocny zapach cytrusków wietrzeje już po pół godz, może to i dobrze, bo nie czuje nas całe otoczenie na kilometr, a jedynie osoby, które znjdują się blisko nas.
Uważam, ze to taki ciepły-słoneczny zapach, ma dobrą nazwę, który jednak nie rozleniwia (jak większość ciepłych zapachów) a dodaje energii przez te wybijające się tropiki, co jedt w tym zapachu wyjątkowe i warte tych pieniędzy.
Co do flakoniku wcale nie uważam go za tandetny, przyznam szczerze, ze wielbię każdy flakonik ESCADY, patrzac na niego widzę wakację, zachęca mnie do powąchania zawartości, wącham i czuję wakacje, beztroskę, radość, wibracje:).
Mimo wszystko zapach odpowiedni nie tylko na okres wakacyjny, można go używac do poprawy humoru kiedy tylko się ma ochotę.
Razem z Rockin Rio moje ulubione Escady.
Używam tego produktu od: Ok. tyg
Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego