Mam odcień 958 Sterling Red. Kolor jest dość mocny (wyrazisty), a jednocześnie bardzo naturalny. Nie jest to szminka transparentna ale jednak kolor wtapia się w naturalną barwę ust, co daje elegancki, ale niewymuszony efekt. Mój odcień to ciemna zgaszona czerwień. Usta są wilgotno-matowe, nie jest to płaski mat, ale ładne nawilżenie i kolor.
Nakładam albo lekko "pukając" w usta, albo palcem, albo pędzelkiem. Zależnie od techniki i od liczby warstw efekt jest albo bardzo naturalny, wybarwienie ust, albo zdecydowany, z podkreślonymi, filmowo umalowanymi ustami. Niby dotyczy to każdej szminki, ale nie każda robi takie cuda, żeby zależnie od sposobu aplikacji wychodził tak bardzo odmienny efekt - i tu niestety mowa nie tylko o pozytywach (delikatniejszy czy mocniejszy makijaż), ale i o negatywach.
Niestety, pomimo sławy, renomy no i ceny, szminka jest nietrwała, a co najgorsze - zjada się, ściera na styku warg, pozostaje na krawędziach. Nawet bez jedzenia i picia, od samego gadania. Dotyczy to przede wszystkim aplikacji pędzelkiem w kilku warstwach czy ze sztyftu. Jak mocno ją wetrzeć czy wklepać, jest zdecydowanie lepiej. Znam szminki za kilkanaście złotych o nieco mniej spektakularnym wykończeniu, ale za to nie ścierające się tak haniebnie. Co mi po pięknej barwie, jeśli szminka złazi? (bo dodam też, że nie tylko się ściera, ale i migruje - używałam bez konturówki). Dodam, że kupowałam w perfumerii naziemnej i na pewno jest to oryginał.
Zaletą szminki jest piękny, luksusowy zapach oraz ładne opakowanie. Jest także co najmniej neutralna dla warg, nie wysusza, a może nawet pielęgnuje.
Podsumowując:
na plus
- zapach, opakowanie, aura luksusu,
- piękny kolor, naturalny ale wyrazisty, zdecydowany na ustach,
na minus
- nietrwała, ściera się, wyłazi poza kontur, jeśli nie jest bardzo mocno roztarta/wklepana w cienkiej warstwie,
- cena w zestawieniu z brakiem trwałości
Kupiłabym i może kupię ponownie, ale jestem jednak lekko rozczarowana.