Farmec Gerovital, Treatment Expert, Petroleum Regenerating Lotion Lotion regenerujący do włosów z naftą kosmetyczną

Straszne z tego produktu dziwadło. I skład i działanie jest inne niż kosmetyki szerzej dostępne na rynku. Działanie: Jest to coś w rodzaju mieszanki nafty kosmetycznej, oleju rycynowego i izopropanolu, z różnymi ziołami. Ma działać na włosy już od cebulek, wzmacniając je i regenerując na długości. Co do cebulek, jestem kiepskim obiektem do testowania, bo olej rycynowy sam w sobie za bardzo na mnie nie działa. Ogólnie źle toleruję nakładanie olejów na skalp i w tym wypadku miałam miksturę na głowie może ze dwa razy (ofc. przed myciem). Z pewnością nie zaszkodził, ale pomóc też raczej nie miał jak. Za to na długości efekt jest zadziwiający. Nałożony na godzinę przed myciem sprawił, że włosy były ultralśniące, niesamowicie gładkie, prościuteńkie, sypkie i było ich na oko dwukrotnie więcej. A co jeszcze lepsze - do rozczesania dwoma ruchami palców. Niestety, częstsze imprezy z użyciem tego lotionu to już wyraźne podsuszenie końcówek. Zaznaczę jednak, że moje włosy są na to bardzo, bardzo podatne. Kwestie techniczne: Konsystencja produktu jest dość rzadka - bardziej przypomina naftę niż olej rycynowy. Opakowanie szklane, proste, ze zwykła nakrętką i wylotem, przez który łatwo przedobrzyć z ilością. Zapach intensywny i nieprzyjemny: naftowo-alkoholowy. Wydajność ma świetną, bo na użycie starczy łyżka, a nawet łyżeczka (nie wsiąka we włosy). Podsumowując: Super przed większym wyjsciem. Pielęgnacyjnie słabo, ale za to megapołysk i efekt cudnie prostych, zdyscyplinowanych włosów jak z reklamy.