Kat Von D Saint + Sinner, Eyeshadow Palette Paleta 24 cieni do powiek

I myślałam, że to nieudany prezent. Wygląd i design palety to jedno wielkie WOW! Pigmentacja po prostu ideal. Miałam problem z plamami, a folie nie chciały się nakładać jak trzeba. Z tą paletą pi prostu trzeba się nauczyć pracować. Cienie lubią mocno przypudrowaną powiekę. Wtedy blendowanie to przyjemność, a trwałość można chyba liczyć w latach :D Dobór kolorów pozwoli nam na stworzenie zarówno delikatnych, dziennych, jak i mega szałowych makijaży. To na pewno nie będzie moja ostatnia paleta od kat :)

To moja trzecia "droższa" paleta jaką kiedykolwiek kupiłam. Czaiłam się na nią przez baaardzo długi czas, zachwycona kolorami i opiniami w internecie. W końcu w prezencie świątecznym dla samej siebie zdecydowałam się odżałować te 300zł i w końcu ją kupić. Jest to moja absolutnie ukochana paletka i cieszę się jak dziecko za każdym razem, gdy jej używam. + gama kolorystyczna, po prostu przepiękna! + trwałość + świetna pigmentacja + śliczne opakowanie <3 Wady W sumie to brak, paletka na pewno wystarczy mi na długi, długi czas, więc to była świetna inwestycja.

Początkowo byłam bardzo sceptyczna co do zestawu kolorów, ani też nie miałam wcześniej do czynienia z cieniami od Kat von D. Ta paleta nie była na żadnej mojej liście ale z ciekawości chciałam ją zobaczyć z bliska. No i bum, zakochałam się. Zestaw kolorów może wprawiać w zakłopotanie niemniej niech to nie zniechęca do zakupu. 24 cienie genialnej jakości w dobrej cenie, z których można stworzyć każdy rodzaj makijażu oka to jest po prostu doskonała inwestycja. Cienie wspaniałe się blendują, niektóre - te bardziej metaliczne czy z drobinkami będą się obsypywać, ale to wszystko jest do opanowania. Makijaże dzienne, wieczorowe, imprezowe, delikatne lub nasycone. Różnorodność kolorów i cała historia za nią stojąca nabiera znaczenia po kilku tygodniach używania produktu. Można się przyczepić, że cienie z drobinkami tracą drobinki podczas rozcierania ale o ile mi wiadomo każde podobne tak mają. Dla mnie to dodatkowa zaleta, bo np taki właśnie cień - Ashes - doskonale sprawdza się jako cień do załamania powieki na codzień. Trzeba czasem użyć „mokrej” bazy lub fixera by te mocniej metaliczne kolory się trzymały, ale to też nie jest nic niezwykłego. Trwałość, jakość, ilość i kolory - wszystko przemawia na tak. I ostatnia rzecz - to chyba najpiękniej opakowane cienie do powiek jakie ten świat widział :)