a sklad jest dla mnie najwazniejszy.
Jak pewnie kazda z nas - mialam zachlysniecie sephorowymi i innymi drogeryjnymi "cudami", ktore pieknie pachna...i to tyle. Odkad jednak odkrylam kilka lat temu globalne oszustwo, manipulacje i mydlenie nam oczu - wyrzucilam 5 reklamowek chlamu (doslownie - wyladowaly pod koszem - niech inni maja "radosc").
Nie jestem jakims wojujacym ekologiem, ale zbyt duzo wiem, by byc krolikiem doswiadczalnym przyszlych pokolen. Mowie NIE!!! wszelkim swinstwom w kosmetykach i jedzeniu (blagam! wezcie to powaznie, poczytajcie!)
Fenial jest jedna z tych firm, ktore dbaja o sklad swoich produktow, a ten kremowy olejek pod prysznic po prostu uwielbiam ;) najbardziej za zapach i konsystencje.
Mam taka praktyke (sprawdzone), ze do zelu, przed nalozeniem na mokra skore, dodaje kilka kropel naturalnych olejkow - kokosowego, arganowego, co mam pod reka (do szamponu za to - jedna kropelka rycyny - superrrr!). Wtedy nie mam takiego cisnienia na nakladanie balsamu po prysznicu. Po prostu nie istnieje taki zel, ktory zostawia moja skore nawilzona.... ale Fenial jest blisko ;)
Jest cudownie gladki, rozowy i pachnacy. Pieni sie... nie wiem jak to okreslic... w taki zdrowy sposob - jakby rzeczywiscie byl polaczeniem zelu i kremu do ciala. Szybki prysznic staje sie rytualem. Mydle sie i mydle, jest tak jedwabiscie i rozano, ze nie chce mi sie wychodzic ;) a potem zmywac tego z siebie ;))
Musze jednak zmyc, ale zawsze zaluje, ze nie ma balsamu, czegokolwiek do wysmarowania sie, o tym samym zapachu. Ale i tak skora pachnie jeszcze dlugi czas po myciu - kremowa roza ;)
Znam cala linie produktow Fenial, nawet zamawialam z Niemiec, dla porownania, ale nie wiem czy byly lepsze. Mozna zreszta i u nas spotkac te z Niemiec i zrobic sobie test ;)
Ten zel moge polecic bez wyrzutow sumienia, jest dostepny w drogeriach (Rossmann, Natura itp), ale nie we wszystkich. Czasem tez w molochach typu Auchan.
Butelka jak butelka, nie mam specjalnych uwag, dziwnie mi zreszta pasuje do tej firmy, jest jakas taka... anatomiczna ;P Fajny pastelowy kolor, latwe otwieranie. Kojarzy sie z lagodnoscia, delikatnoscia zawartosci, i tak jest w istocie.
Ja tam jestem zakochana w tym zelu (to niewlasciwe slowo dla niego). Zawsze mam w lazience, a jesli kupie jakis inny, to tylko raz, bo zawsze wracam do Fenial Sensual Rose.
Bo sensual to on jest na maxa ;)
Używam tego produktu od: kilku lat, znam od dziecka.
Ilość zużytych opakowań: kilkanascie