Masakrator paznokci...
Do tej pory sądziłam, że wybór pilniczka do paznokci jest wyborem dość łatwym. Że wystarczy omijać metalowe pilniczki szerokim łukiem, patrzeć jak wygląda "substancja ścierająca" na pilniczku papierowym, a szklane... wydawało mi się, że szklane to szklane i zawsze są ok - miałam parę w życiu i jedyny powód, przez który "miałam", to stłuczenie.
Tak więc, robiąc zakupy przez Internet, do mojego koszyka wpadł jeszcze ten pilnik.
To co już na samym początku zraziło mnie nieco do tego pilnika, to fakt, że jest gruby, przez co ciężko manewruje się nim przy bokach paznokcia. No, ale trudno.
Piłowanie nim nie było zbyt przyjemne - miałam wrażenie, że szarpał mi nieco paznokcie, ale pomyślałam, że może z czasem się nieco wyrobi i będzie w sam raz.
No, i gdy chciałam go użyć trzeci raz (!), rzeczywiście - "wyrobił się". Był już dość mocno tępy... Akurat innego nie miałam na podorędziu i skończyłam piłować paznokcie tym.... i to był błąd. Już na drugi dzień niektóre paznokcie były okropnie porozdwajane... Najgorsze, że rozdwojenia zaczęły sięgać dalej i dalej... Nie chcąc by ten proces postępował, musiałam skrócić paznokcie do samych opuszek, a i tak jeszcze na dwóch paznokciach są rozdwojenia. Dodam, że paznokcie miałam wcześniej w naprawdę dobrym stanie, a i szczerze powiedziawszy niewiele jest im w stanie zaszkodzić - zdarza mi się przyciąć je metalową obcinaczką kiedy mam mało czasu, a paznokcie są już bardzo za długie jak dla mnie i nic im się nie dzieje po takich akcjach.
Wprawdzie lubię mieć raczej krótkie paznokcie, ale nie aż tak, żeby nie było widocznej białej części i żeby mnie bolały z tego opuszki, no, i akurat będą aż tak krótkie na Sylwestra :/
Gdy zobaczyłam paznokcie byłam tak wściekła, że pilnik potłukłam, połamałam i wywaliłam do kosza. Naprawdę rzadko się zdarza, żeby jakiś produkt do pielęgnacji aż tak mnie zirytował :D
Przyznam, że gdyby ten pilniczek byłby pierwszym produktem firmy Donegal jaki znam, to na 100% nic bym więcej z niej nie kupiła... ale, że znam jeszcze inne, którym nie mam wiele do zarzucenia, to trochę biję się z myślami, jeśli miałabym kupić jakiś produkt z tej firmy w przyszłości - niesmak po tym pilniczku długo jeszcze u mnie pozostanie.
Proste - nie polecam :]
Używam tego produktu od: 1,5 tygodnia
Ilość zużytych opakowań: zniszczony i wyrzucony do kosza po trzech użyciach