No naprawdę, nie sądziłam, że coś będzie w stanie zdetronizować "dzieciaczka" Avene, a jednak Klorane się to udało. W sumie to ta sama kosmetyczna stajnia, więc producenci obu specyfików nie muszą się niczym przejmować. ;)
Mleczko Klorane przebija "dzieciaczka" we wszystkim, prócz jednego - objętości, ale te 25 ml jestem w stanie wybaczyć, zwłaszcza za tę cenę. A oto, jak się kształtują zalety kosmetyku - zalety, ponieważ wad nie stwierdziłam:
1. Ogromny komfort użytkowania, który jest dla mnie zdecydowanie najważniejszy w ocenie filtrów. Bałam się, że mleczko się będzie lepić ze względu na swoją treściwą konsystencję, o czym wspominano w recenzjach. Jak wielkie było jednak moje zdziwienie, gdy okazało się, że nie dość, że się ono nie lepi, to jeszcze doskonale się wchłania. O wiele lepiej, niż mój ulubiony dotychczas "dzieciaczek", do którego coraz mniej chętnie wracam i którego ostatniej tubki nie mogę wykończyć. Mleczko Klorane daje efekt delikatnego, zdrowego "glow", tak że nie trzeba go wcale bardzo matowić - zdarzało mi się wyjść z domu będąc posmarowaną jedynie tym mleczkiem, co w przypadku innych filtrów nie wchodziłoby raczej w grę. Moim zdaniem to mleczko ma idealną konsystencję - ani zbyt gęstą, ani zbyt lejącą - lekko kremową i łatwą w aplikacji. Mieszałam je również z podkładem i w roli kremu tonującego także się świetnie sprawdziło.
2. Właściwości pielęgnacyjne. Mleczko na pewno nie zastąpi całkowicie kremu, ale nie taka jest jego rola. Podoba mi się jednak to, że daje coś więcej, niż tylko ochronę przed promieniowaniem. Działa kojąco i łagodząco na skórę, a ja nie mam poczucia, że muszę wybierać pomiędzy kremem i filtrem, albo że coś tracę. W ten sposób wreszcie znalazłam kosmetyk 2 w 1, który jednocześnie chroni i pielęgnuje. Duży plus.
3. Stabilne filtry. Po których można mazać kolorówką. Fajnie. Ja akurat nie należę do fanatycznych filtromaniaczek i nie bardzo się przejmuję różnymi biochemicznymi zawiłościami, ale fajnie mieć świadomość, że teoretycznie mogę się malować dowolnymi rzeczami.
4. Nie bieli.
5. Nie zapycha.
6. Cena!
7. Wydajność - przyzwoita.
8. Zapach!
Podsumowując: super, no naprawdę super. Zdecydowanie jestem gotowa nazwać je moim KWC i na pewno będę mu wierna. Przynajmniej do momentu, w którym nie znajdę czegoś lepszego. ;)
Używam tego produktu od: 1,5 roku
Ilość zużytych opakowań: trzy
______________________________________
Edit:
Żałuję, że nie mogę dodać jeszcze jednej gwiazdki. Oto moja siostra - zagorzała przeciwniczka filtrowania - poprosiła mnie o zakup mleczka Klorane, kiedy jej dałam je przetestować. Fenomen natury. ;)
Dziwi mnie, że filtry z parabenami w składzie mają wyższe oceny, niż ten świetny kosmetyk.