Auriga Flavo - C Forte 15% (Serum z witaminą C 15%) (stara wersja) 

Produkt kupiony na Mega Promocji w Superpharm za około 65 zł - i tak drogo za taki mały produkt. Jednak jak obiecuje producent i wizażanki widocznie warto wydać tyle ! \\n \\nA jak jest w rzeczywistości ?? \\n \\nProdukt śmierdzi niemiłosiernie i barwi skorę na żółto. \\n \\nNie zauważyłam jakiejkolwiek poprawy stanu mojej skóry - mniej zmarszczek, spłycone etc.....Mogę się posmarować kremem "Bambino" i będę miała takie sam efekt - czyli zero !! \\n \\nProdukt bbbbbbaaaaaardzo szybko się zużywa - butelka starczyła mi na ok. 3 tygodnie stosowania!! \\n \\nZero efektow, drogie i szybko sie kończy.......... pisać dalej ?? \\n \\nJa nie kupię na pewno \\n \\n

Serum Aurigi to taki dwulicowy zdrajca, ale od początku. Po pierwsze opakowanie jest bardzo wygodne, dzięki pipetce można odmierzyć odpowiednią porcje produktu, konsystencja to woda, dosłownie leje się z rąk lepiej więc aplikować na zagłębienie dłoni, zapach ok a w zasadzie prawie wcale nie pachnie. Po użyciu skóra pięknieje w oczach, jest gładka, rozświetlona koloryt jakby wyrównany, dosłownie promienieje, alee... Już po dwóch użyciach (stosowałam na dzień pod krem z filtrem) twarz zaczynała mnie swędzieć, ledwo co się powstrzymywałam żeby nie zadrapać jej do krwi, na następny dzień pojawiły się ogromne, bordowe, opucchnięte placki , leczyłam skórę dwa tygodnie a do dziś miejsca ww których pojawiły się ogniska zapalne pozostają szorstkie i zaczerwienione. Podejrzewam że to te 30% ekstraktu z miłorzębu japońskiego bo miałam już do czynienia z wysoko procentową witaminą c w tej postaci i nic się nie działo. Co ciekawe, zawsze gdy jakiś produkt nie służy mojej wrażliwej cerze, już przy aplikacji skóra zaczyna szczypać, piec lub pojawiają się zaczerwienienia, tu nic takiego się nie działo więc przez pewien czas obwiniałam nawet nowy fluid anthelios LRP, który po teestacj okazał się niewinny. Więcej nie kupię choć kusi mnie nowa formuła , strzegę się jak mośę :) Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno

Nakładałam i nakładałam zachęcona pozytywnymi recenzjami. I nic. Po prostu nie widzę żadnych zmian, w żadną stronę. Te zmarszczki, które były widoczne takie pozostały. Nie mam wrażenia, że to eliksir młodości i cudowny lek. Moja cera po porstu się nie zmieniła. +zapach +konsystencja +opakowanie +nie uczulił -brak zmian na lepsze lub gorsze -cena Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 3/4 dużego opakowania i jedna 5 ml próbka

Zachęcona dobrymi opiniami zdecydowałam się przetestować to serum z myślą głównie o moich zmarszczkach mimicznych( 30 lat).Zanim jednak zaobserwowałam spłycenie znaczne zmaszczek zobaczyłam zdecydowaną poprawę mojej cery.Cera stała się ujednolicona, ujędrniona, gęstsza i nawilżona- istna bomba witaminowa to się czuje i widzi.Produkt nakładam nieregularnie .Nie podrażnia,nie zatyka porów,nie powoduje powstawania krost.Szybko się wchładzia, dzięki czemu idealnie nadaje się pod makijaż. Dla mnie ideał.

Jestem osobą jeszcze wciąż 20+, ale mam duży problem ze zmianami potrądzikowymi, dlatego zdecydowałam się na serum forte, z nadzieją, że pomoże mi w walce z przebarwieniami które bez silnej ingerencji naprawdę same nie znikną. -Serum ma postać wodnistą, przez to trochę spływa z ręki, ale ostatecznie nakłada się 1-2 krople, także można mu wybaczyć -Wchłania się raz dwa, skóra go dosłownie pije -Nie pozostawia klejącej warstwy, nie koliduje z innymi produktami nakładanymi na twarz, zarówno z filtrem przeciwsłonecznym jak i z makijażem -Myślę że trochę pomógł mi rozjaśnić przebarwienia, ale też efekt nie był spektakularny. Aby osiągnąć ten cel stosuję kilka produktow i zabiegow na twarz i nie uważam że te serum było w tym pakiecie najsilniejszą bronią. Zmarszczek jeszcze nie posiadam, takze na ich temat nie mogę się wypowiedzieć -Duży plus oczywiście za solidne antyoksydanty -Trochę podszczypywalo mnie czasem, gdy miałam bardziej podrażnioną skórę, ale naprawdę bez przesady -Ma zapach kojarzący mi się z citronem ;) -niestety cena jest wysoka, oczywiście nie jakaś kosmiczna, ale biorąc pod uwagę że jedno opakowanie starcza na miesiąc oraz to że nie jest to przecież jedyny kosmetyk którego potrzebuję, to niestety trudno mi sobie na niego pozwolić. Bardzo fajne, ale szukam tańszego odpowiednika.

Koniec zimy - akcja "Upiększanie" - start! Ja - 38 na karku, cera mieszana, sporo przebarwień, palaczka. Za 75zł w aptece internetowej kupiłam "buteleczkę młodości" - jak mi się wtedy wydawało...I cóż: - apteczny wygląd flaszeczki - ok, - nakładanie pipetką - takie sobie, trochę ciekło po ręku i wsiąkało w łapkę, a "pipetkowanie" bezpośrednio na twarz nie wychodziło najwygodniej, -zapach- uee, niezbyt ciekawy, chemiczny, ale czego się nie robi ;) -wchłanianie - spoko, dało radę pod makijaż, skóra nie była lepka. Co poza tym - ano czerwono to widzę! Piekła mnie twarz, jak diabli! Próbowałam różnych kombinacji - raz dziennie, dwa razy dziennie, z przerwą, bez przerwy...Zawsze to samo. Gęba czerwona i piekąca! Dla mnie produkt za mocny, chociaż mnie to zdziwiło, bo za wrażliwca się nie uważam, a Flavo "ósemka" nie wywołało u mnie takiej reakcji (swoją drogą - nie wywołało też żadnej innej reakcji - po prostu zero efektów - dlatego przerzuciłam się na wersję 15). Jednym słowem - oddałam. Dlatego też nie jestem w stanie ocenić wydajności ani odmładzającyh efektów, jakie być może by się pojawiły po wykorzystaniu całej buteleczki. Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: 1/4 zanim oddałam

Serum zakupiłam zachęcona dużą , bo aż 15%-ową zawartością witaminy C, którą uważam za jedną z najskuteczniejszych „witamin młodości” ;-) Stosowałam już jakiś czas temu Flavo z 8% wit.C, ale dopiero wersja Forte sprawiła, że moja skóra odzyskała promienny wygląd i jest w naprawdę dobrym stanie. Serum zamierzam stosować jako miesięczną kurację na wiosnę, gdy skóra po zimie jest szara i zmęczona oraz na jesień. Pierwsze efekty stosowania serum zaczęły być widoczne po ok.2 tygodniach regularnego stosowania. Jeszcze nigdy nie miałam tak pięknie rozświetlonej cery, która wręcz promienieje blaskiem. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale skóra wyglądała młodziej, a ja jak bym właśnie wróciła z miesięcznego pobytu w jakimś cudownym Spa;-) Kosmetyk stosuję głownie na dzień, pod makijaż, ale zdarza mi się również nakładać go wieczorem. Aplikacja jest prosta dzięki specjalnej pipetce, która można odmierzyć potrzebną ilość kropli. Jedna wada- zapach nie należy niestety do przyjemnych, mi osobiście kojarzy się z suchą trawą, ale po jakimś czasie można się do niego przyzwyczaić. W początkowych dniach stosowania tego kosmetyku, skóra leciutko mnie piekła, ale naprawdę leciutko, nie powodowało to dyskomfortu a było jedynie sygnałem, że substancje aktywne zawarte w serum naprawdę działają. Serum nie podrażniło nawet delikatnej skóry pod oczami. Miałam wrażenie, że przyczyniło się do zniwelowania cieni. Produkt nie zapycha, nie spowodował u mnie żadnego wysypu. Dzięki Flavo C Forte skóra jest pięknie nawilżona, jędrniejsza i ładnie napięta. To pierwszy kosmetyk pielęgnacyjny do twarzy, po zastosowaniu którego widzę efekt gołym okiem. Dla osób z wrażliwą skórą twarzy polecam wypróbowanie najpierw Flavo z mniejszym stężeniem wit.C, aby nie dopuścić do podrażnienia. Używam tego produktu od: od połowy lutego 2014 Ilość zużytych opakowań: jedno

Od razu zaznaczam że nie wiem czy kupie ponownie bo obecnie zaczynam przygodę ze Skinceuticals CE ferulic, Phloretin i dodatkowo AOX Blue z Medik8 a nie dlatego że produkt mnie w jakiś sposób zawiódł. Dodam też zaczynałam od 8% poprzez 10% (MelaClear) i w końcu doszłam do 15%. Produkty są zapakowane w buteleczki z dozownikiem o kolorze odpowiednio: zielonym, granatowym i w końcu mleczno-białym z czerwoną nakrętką ; oczywiście wszystkie zakończone gumką do pipety. Co mogę napisać o samym forte: - mnie nie piekł (ale wiadomo skórę miałam zaprawioną wcześniejszymi stężeniami) - nie pozostawiał u mnie żadnej tłustej warstwy, - nie zapychał - zapach absolutnie mi nie przeszkadza, jest on wyczuwalny ale jak dla mnie to żaden smród-natychmiast się ulatnia, - mam cerę mieszaną i w zależności od pory roku, dnia cyklu w kierunku tłustej lub odwodnionej a na każdym etapie produkt był przyjemny w stosowaniu, - rozświetla - mam nadzieję że działa prewencyjnie i nie pozwoli się szybko zestarzeć Minusy: - spłycenia zmarszczek (kurzych łapek) nie zauważyłam ale i na to nie liczyłam. Dla tych co zastanawiają się jakie stężenie kupić. ja nie widziałam różnicy w konsystencji czy działaniu preparatów. Tzn.nie powiem żeby po forte moja twarz była bardziej promienna niż po 8% ale cery wrażliwe na pewno powinny skóre przyzwyczaić. Ogólnie z czystym sumieniem polecam. Dostajemy lewoskrętną Vit C w normalnej, uczciwej cenie. Używam tego produktu od: samego forte używałam ok. 3mcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Kupiłam serum Flavo C Forte 15%, używając wcześniej i będąc bardzo zadowoloną ze \'zwykłego\' Flavo C Aurigi i muszę przyznać że spodziewałam się więcej. Jeśli chodzi o moją osobę to nie widzę różnicy między tym skocentrowaniem 15% i 8 % z wyjątkiem ceny, dlatego po dwóch opakowaniach wróciłam do 8% Flavo C. Mam 31 lat i cerę dość problematyczną - wrażliwą z tendencją do utraty wilgoci i zapychania się porów. Może jeszcze za wcześnie dla mnie na 15% i dlatego nie widze różnicy ;) Plusy: Działanie (wyrównany koloryt skóry i lekkie spłycenie zmarszczek - twarz wygląda na wypoczętą i promienną) Minusy: Cena średnia wydajność Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: 2 opakaowania 15 ml

Przygodę z Flavo C rozpoczęłam od większego stężenia. Moja skóra przyzwyczajona jest do mocnych kwasów i retinolu, więc uznałam, że większe stężenie wit. C nie powinno wyrządzić szkody i nie wyrządziło. Buteleczka jest niewielka, jednak wydajność fantastyczna. Codziennie wsmarowuję preparat w twarz i szyję (nie żałuję sobie, naprawdę hojnie się tym traktuję). Wchłania się dość szybko, do matu i można nakładać dalszą pielęgnację. Bardzo dobrze rozprawia się z niespodziankami i rozjaśnia drobne przebarwienia (np. po pryszczu). Nie zapycha, bo nie ma czym, a skóra robi się delikatna w dotyku i taka.. treściwa? złe słowo, ale nie wiem jak inaczej opisać taką "zagęszczoną" skórę :) Zmarszczek nie posiadam, ale czasem kiedy troszkę mniej o siebie dbam (mniej się nawadniam i mniej śpię) widoczne są delikatne linie wokół ust i myślę, że serum to skutecznie je prasuje. Podkreślam, są to linie powstałe na skutek przemęczenia i odwodnienia, a nie głębokie zmarszczki (z nimi to już tylko medycyna estetyczna!). Design buteleczki nijaki. Na pewno nie jest to opakowanie ozdobne, na widok którego buzia sama się uśmiecha, jak bywa w przypadku np. Guerlain. Właściwie gdybym nie wiedziała co jest w środku, jak działa i ile kosztowało, to pomyślałabym, że to jakiś tani badziew. Tymczasem to genialna jakość w skromnym opakowaniu. Wybaczam. Szczerze polecam Aurigę 15%, na pewno będę wracać, teraz w kolejce czeka C E Ferulic, ciekawa jestem, jak wypadnie w porównaniu (w końcu też ma wit. C). Używam tego produktu od: 30.10 Ilość zużytych opakowań: dochodzę do połowy pierwszego, używam codziennie hojnie

Flavo C ma tak dobre opinie, że swoją przygodę postanowiłam zacząć od razu od większego stężenia wit.C. Zaczynając od mocniejszego kalibru nieco obawiałam się podrażnień, na szczęście te nie wystąpiły, skóra zareagowała na serum bardzo pozytywnie. Moja skóra zalicza się do 20+ (bliżej 20-tki niż 30-tki) jest bardzo kapryśna, łatwo ją zapchać, jest wrażliwa, naczynkowa. Serum traktuję jako kosmetyk prewencyjny przed pierwszymi zmarszczkami. Serum ma postać rozwodnionego olejku, przez co przez chwilę po aplikacji skóra jest nieco lepka, klei się – po kilku minutach wchłania się w całości, jednak mimo to wolę stosować go na noc, pod krem nawilżający – pod makijaż wydaje mi się, że byłoby za ciężko. Flavo C dobrze się rozprowadza, nie powoduje powstawania wyprysków – wręcz przyspiesza ich gojenie (a i tak z nim niespodzianki pojawiają się znacznie rzadziej niż zwykle). Serum jest żółte, od razu po nałożeniu skóra nabiera zdrowego kolorytu (jest to efekt długotrwały nie tylko tuż-po-nałożeniu). Dzięki Flavo C skóra promienieje, jest jaśniejsza, rozświetlona, bardziej napięta, jędrna. Cera wygląda na wypoczętą, odżywioną, jest lepiej nawilżona. Zniknęły też drobne ślady po trądziku i niewielkie przebarwienie posłoneczne. Serum sprawiło, że rzadziej pojawiał się rumieniec spowodowany zmianą temperatur (zimno na dworze, ciepło w pomieszczeniach). Daję duży plus za króciutki skład - im mniej, tym lepiej. Wydajność jest średnia, mi, stosowane tylko na noc na całą twarz, starczyło na ok. 2 miesiące. Opakowanie w zmienionej postaci jest brzydkie (o wiele bardziej podoba mi się poprzednia buteleczka) – białe z elementami czerwieni. Tylko pod światło widać zużycie produktu. Serum posiada wygodną pipetę, dzięki której serum łatwo się dozuje (choć pod koniec opakowania ostatnie krople ciężko jest wydobyć). Zapach nie należy do najprzyjemniejszych (gorzko-kwaśny), ale po jakimś czasie nie zwraca się na niego uwagi. Polecam do stosowania w okresie jesienno – zimowym, kiedy skóra potrzebuje szczególnej pielęgnacji. Używam tego produktu od: używałam przez 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno

Podeszłam do tego serum sceptycznie, ale byłam zdecydowana na pozimową kurację preparatem z witaminą C. Poszłam na całość i kupiłam od razu mocniejsze stężenie. Pierwsze dni to było potwierdzenie moich obaw pt. kolejny szit. Aż nie chciało mi się nim smarować. Stosowałam wyłącznie na noc na całą twarz (włącznie z okolicami oczu) i szyję. ŚMIERDZI. Nakładanie jest średnio przyjemne, niby olejek, ale jakiś taki tępy. Do tego bezpośrednio po nałożeniu zostawia lepiącą się obleśną maskę (finalnie wchłania się ładnie). Po około dwóch tygodniach codziennego stosowania (-2 dni imprezowe) zobaczyłam w lustrze efekty. Kolor skóry się ujednolicił jak po opalaniu, ale oczywiście nie stała się ona ciemniejsza. Była za to taka aksamitna w dotyku. Teraz, po miesiącu mogę powiedzieć, że to najlepszy kosmetyk do twarzy, jakiego używałam. Moja skóra ostatnio wyglądała tak dobrze jak miałam 16 lat. Piękny, jednolity koloryt, rozświetlenie; widoczność naczynek zmniejszyła się o 70%, wyprasowały się pierwsze zmarszczki, nie wyskoczyły mi żadne wypryski, stare zaskórniki przesuszyły się i po peelingu enzymatycznym zwyczajnie odpadły. Otoczenie też widzi efekty (nawet mój facet, który zapytał czemu kładę się spać z fluidem na twarzy!). Nie wydaje mi się, żeby można było używać tego serum bez przerwy, ale nie wiem czy powstrzymam się przed ciągłym stosowaniem 8%, przynajmniej co drugi wieczór, żeby podtrzymać efekt. Uwaga dla cer mocno wrażliwych: przeprowadziłam eksperyment na mojej bardzo wrażliwoskórej mamie i ją to serum podrażniło (czerwone plamy). Nie wiem, czy z czasem skóra by się przyzwyczaiła, bo mama odmówiła dalszych testów :P Moja skóra jest wrażliwa na policzkach, ale nic się nie stało. Teraz skóra jest pogrubiona cudnie, również pod oczami, przez co mniej widać cienie. Kolejny zakup to będzie "zwykłe" Flavo C, ale do Forte na pewno wrócę jesienią. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: Kończy się pierwsze

To moje pierwsze zetknięcie się z tego typu kosmetykiem, ale od dawna chciałam wypróbować jakieś serum z wit. C. Akurat trafiłam na promocję w jednej z aptek internetowych, więc cieszę się, że kupiłam je w niższej cenie, bo regularna według mnie jest zbyt wysoka. Serum zamknięte jest w poręcznej buteleczce z pipetą, dzięki czemu stosowanie jest wygodne i higieniczne. Serum ma postać lekko tłustawej wody, szybko się wchłania w skórę i czuć lekkie jej napięcie. Ma nieco dziwny zapach, który odrobinę mnie drażnił, bo trochę kojarzy mi się z samoopalaczem? Stosowanie go na dzień u mnie się nie sprawdziło, bo nałożenie kremu czy filtra powodowało szybsze świecenie cery i miałam wrażenie, że moja twarz jest jakby obciążona. Do tego pory wyglądały na rozszerzone a cała cera jakby na bardziej różową niż zawsze. Dlatego stosowałam serum jednak na noc i tutaj było odrobinę lepiej. Rano cera wyglądała na lekko rozświetloną i napiętą. Poza tym jednak nie było żadnych innych efektów. Działania na zmarszczki nie zauważyłam ani też widocznego poprawienia stanu cery. Efekt jest zatem krótkotrwały. Kilka razy zdarzyło się mi też, że rano miałam jakieś nowe wypryski, ale nie jestem w stanie stwierdzić na 100% czy to wina serum. Podsumowując: Nie liczyłam co prawda na cuda, jednak spodziewałam się większych efektów. Tymczasem ani koloryt się zbytnio nie poprawił, ani to napięcie jak wspomniałam nie było zbyt długotrwałe, także myślę, że raczej więcej tego serum nie kupię. Używam tego produktu od: 2,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 buteleczka

Mialam okazje wyprobowac obie wersje i 15% zdecydowanie bardziej przypadla mi do gustu. Serum ma bardzo zadka,wodnista konsystencje,trzeba bardzo uwazac,bo potrafi uciec miedzy palcami. Wchlanie sie szybciutko i od razu rozjasnia i napina skore twarzy:-) Stanowi doskonala baze pod nalozenie kremu. Uzywalam go razem z Day Wear EL,z Collistarem, Clarinsem-zawsze wypadalo doskonale,bez walkowania i innych niespodzianek. Sprawdza sie zarowno na dzien,ze wspomnianymi juz kremikami,super wygladza i napina buzke. Makijaz lepiej sie trzyma,a cera wieczorem jest nadal gladka i wypoczeta. Pod krem nocny rowniez polecam,bo rano budzimy sie z wypoczeta i rozswietlona cera! Polecam serdecznie wersje 15% ze wzgledu na zdecydowanie lepsza konsystencje-nie pozostawia tlustawej i lepkawej warstwy jak 8% i nie wysusza,co zdarzalo mi sie obserwowac uzywajac tamtego serum. Dodam,ze zmarszczek nie posiadam,skutecznie zapobiegam. Moge jedynie polecic ze wzgledu na swietne wlasciwosci rozswietlajace,obkurczajace pory i wygladzajace. Do tego przedluza trwalosc makijazu i doskonale z nim wspolgra:-) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 2 po 15 ml

Stosuję to serum na przemian z ośmioprocentowym w cyklach ok. trzy tygodniowych trzy razy do roku. Oba sera spisują się znakomicie, przy czym to o wyższym stężeniu dla mojej skóry jest lepsze. Trochę prasuje skórę, nieco wygładza, ale przede wszystkim sprawia, że skóra wygląda na zdrowszą, rozświetloną i wcale nie o efekt jakichś drobinek czy błysku, połysku mi chodzi. Po prostu z radością spoglądam w lustro, bo moja skóra sprawia wrażenie młodszej o kilka lat. I to natychmiast. Stosuję tylko na dzień, pod makijaż. Makijaż świetnie się na nim trzyma, choć upalnym latem ani serum, ani makijaż na nim nie zdało egzaminu, ale biorę poprawkę na to, że w trakcie upałów - jak dotąd - żaden kosmetyk nie zdał egzaminu trwałości/przyczepności na mojej skórze. Moja skóra jest ładnie nawilżona, gładka. Wierzę, że może się nie sprawdzić na skórach wrażliwych, gdyż tuż po aplikacji, na początku kuracji, odczuwam lekkie mrowienie. Średnio wydajne, ja 15 ml zużywam w ciągu trzech tygodni, stosując raz dziennie. Choć może to i dobrze, bowiem po upływie tego czasu byłoby bezwarto ściowe. Stosuję na cala twarz i szyję.

Naprawde swietne serum! Uzywam tego kosmetyku od ok. pol roku. Stosuje na cala twarz, nie tylko wybrane partie. Bardzo fajne i widoczne rezultaty juz po ok. tygodniu stosowania. Juz po pierwszym zastosowaniu na noc, rano skora wydawala sie bardziej wypoczeta. Skora stala sie jasniejsza i bardziej rozswietlona, przebarwienia posloneczne (niestety je mam) mniej widoczne, rowniez pory skory staly sie mniej widoczne. Dziala dobrze na drobne zmarszczki, ktore staja sie mniej widoczne. Zebralam sporo komplementow na temat cery od kiedy zaczelam stosowac, wiec efekt widoczny nie tylko dla mnie, ale i dla innych. Nadal skorze bardziej wakacyjny, wypoczety look. Zalety: - widoczne efekty juz po kilku uzyciach - rozjasnienie i rozwietlenie cery - zwezenie porow - bardziej napieta skora Wady: - Cena. Przy stosowaniu na cala twarz, fiolka 15 ml wystarcza na ok 3 tyg kuracji Co nie wszystkim moze pasowac: - pozostawia lekko lepka warstwe na skorze - dosc silny, specyficzny zapach - przy nakladaniu na cala twarz na noc, na poduszce moga zostawac lekkie zazolcenia (spieraja sie) - w poczatkowym okresie stosowania przy wrazliwej skorze moze dawac lekkie uczucie pieczenia (tak bylo u mnie) Mi te powyzsze punkty nie przeszkadzaja, wiec odejmuje troche za cene, poza tym - rewelacja! Używam tego produktu od: 6 miesiecy Ilość zużytych opakowań: 5 fiolek 15 ml

Bardzo dobre serum z witaminą C, używałam jakiś czas temu wersji 8%, ale 15% znacznie lepiej się u mnie sprawdza, chociaż może to kwestia upływającego czasu, że teraz bardziej odczułam działanie tego kosmetyku na moją skórę. Serum wchłania się doskonale, nakładamy je zakraplaczem, relatywnie jest to wygodna forma dla aplikacji produktu, który ma formę płynną. Używałam go na dzień i na noc, kiedy łączyłam z kwasami - wyłącznie na dzień, o dziwo, co nie występowało w wersji słabszej, dobrze leży na nim krem i makijaż (przy słabszej wersji zawsze wałkował mi się podkład). Efekty stosowania? Moja skóra jest jaśniejsza, rozświetlona, gładsza, jędrniejsza. Pory ciut zmniejszone. Efektu działania na zmarszczki mimiczne nie odnotowałam, za to pół gwiazdki odejmuję. Skóra dobrze sie oczyszcza, a serum nie zapycha nawet w duecie z moim podejrzewanym-o-różne-dziwne-praktyki filtrem. Przestaje również być przeraźliwie przejrzysta, a naczynka są mniej wrażliwe, chociaż nie jest to żaden spektakularny efekt. Serum nie podrażnia cery, mimo zawartości alkoholu, na szczęscie naturalnego. Ogólnie polecam, sama chętnie kupię kolejne opakowanie. Niestety cena jest wysoka, ale warto. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 op.

Początki były trudne, podobnie jak z 8% stężeniem. Zrobiłam sobie kolejną kurację witaminką C, ale juz wiosną i zakupiłam zarówno 8% i 15% serum. Miałam używać 8% na całą twarz, a 15% tylko na zmarszczki. Zaczęłam od 8% i jak zwykle - podrażnienie, zaczerwienie skóry, drobne wypryski, pory na maxa rozszerzone... Okropieństwo. Ale jako że już przez to przechodziłam, cierpliwie znosiłam pobojowisko na twarzy i dałam serum szansę. Oczywiście nie zawiodłam się. Podhartowałam najpierw skórę 8% serum, bo po pierwszym użyciu 15% byłam mega niezadowolona, a teraz już używam 15% na całą twarz. Pojawia się lekkie zaczerwienienie i odczuwam mrowienie, ale nie dzieje się z cerą nic co mogłoby mnie zaniepokoić. Serum jest podobne do słabszego brata, ale ma troszkę intensywniejszy zapach. Konsystencja oleista, wchłania się do matu. Początkowo wystarczyło mi nawilżanie jakie dawało, ale po jakimś czasie okazało się za słabe. Efekty są! Spłyciła mi się lwia zmarszczka i zmarszczka zdziwienia na czole, na czym mi najbardziej zależało. Pory są troszkę zwężone. Skóra jest jakby gęstsza, jędrniejsza (dodatkowo piję 4flex-kolagen). Nie ma efektu WOW, bo cerę mam raczej zadbaną, ale widzę ogólnie poprawę, dlatego też będę kupować i robić sobie kuracje co 2 miesiące. Obawiam się tylko, że znów będę musiała zacząć po przerwie od 8% stężenia, bo 15% będzie za mocne. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego