Sephora Insoumise? Vanille Caramel EDT 

Ja czuje czekoladę pomieszaną z wanilią , mnóstwo wanilii . A czekolada na początku bardziej wytrawna , potem ulepkowato słodka . I nic więcej nie czuje . Zapach ładny , ale przez to że się nie rozwija na skórze , wciąż taki sam - to nudny , monotonny i płaski . Brak mu elegancji , klasy , zmysłowości , pazura , tego wszystkiego co odnajduje w L de Lolicie . Niestety nie lubie ani czekolady , ani wanilii . Odlewke mam przy okazji wymiany , musiałam porównać , czy faktycznie podobna do mojej ukochanej L de Lolity , Lempickiej . I nie jest jest podobna , ani troche . Tylko trzeba porównywać do nowych perfum L de Lolita , kiedy jeszcze mają ten śliczny niebieski kolorek , bo niestety perfumy się starzeją i jak Lolka robi się żółta to jest o wiele bardziej słodka , i wtedy jest już odrobine podobna do Sephorowej Wanilii . Ale nawet stara Lolka jest sto razy lepsza od Wanilii Caramel . Trwałość dobra , pięć godzin . Używam tego produktu od: niedawna Ilość zużytych opakowań: odlewka

Faktycznie, ma coś w sobie z L Lolity!:) i za to olbrzymi plus:) w sumie.. to zapach jest baaardzo podobny, jedynie różni się tym, że nie ma tej słonej nutki. Karmelowanilia - szał słodyczowy, pyszny karmel i wyjątkowo intensywna wanilia. Świetny zapach, szkoda, że wycofany. Buteleczka specyficzna dla tej "rodzinki". I co ważne, na mnie zapach utrzymywał się bardzo długo, praktycznie cały dzień. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100 ml

Zapach zakupiłam zachęcona recenzjami na Wizażu. Strzał w dziesiątkę! Uwielbiam ten zapach. Na początku czuję sól morską i coś jeszcze - nie potrafię tego określić. A potem jest już tylko lepiej - karmel otulający niczym szal i wanilia. Mmmm... pyszności! Jadalnie, spożywczo, cieplutko! Perfumy mają dość dobrą trwałość - około 6 godzin, na ubraniach więcej. Kiedy pierwszy raz przyszłam na zajęcia otulona tym zapachem, usłyszałam głośne chóralne "ooooooch, czym ty tak ładnie pachniesz?". To starczy za rekomendację :) Opakowanie bez szaleństwa, ale całkiem ciekawy pomysł na dwustronne napisy. Kupię jeszcze kiedyś, jeśli mi się uda... Używam tego produktu od: trzy tygodnie Ilość zużytych opakowań: w trakcie bulli 100ml

Oceniam sam zapach, gdyż ocena byłaby za niska, gdybym dodała do tego flakon ;) Słodki, pyszny. Karmel... nie wiem, czy to, co czuć to karmel, chyba raczej toffi. Wyczuwam coś jeszcze, ale nie wiem co. Wolę jednak gdy już się trochę ulotni, początek jest troszkę za intensywny, za mało słodki, trochę drażniący. W porównaniu jednak z Vanille Vanille, wybieram samą wanilię - nie wiem czemu. Trwałość taka sobie. Flakon prosty, zwykły, jednak ja jestem zwolenniczką ładnych flakoników ;) EDIT: Teraz mam już porównanie, więc potwierdzam - rzeczywiście jest bliźiniaczo podobna do Lolitki, ale mniej trwała i bardziej płaska. Ale ciężko rozróżnić :) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: odlewka

Faktycznie podobne do L Lolity z tym, że L jednak trochę bardziej złożona i subtelna, ale dla większości będzie to pewnie niuansowa różnica. Ciekawe tylko czy ów - można by rzec - plagiat dostrzegła pani Lempicka ;) Na szczęście Vanille Caramel Sephory unika jednostajności i męczenia jednonutową słodyczą. Ma w sobie przyprawy, coś ze skórki pomarańczy, coś z piernika, nie jest to zwykły przypalony nad piecem cukier. Dzięki temu nadaje się do noszenia :) Trwa długo, emanuje też w sposób zadawalający. Udana kompozycja, choć sklonowana, Sephory. Początek zapachu trochę ciekawszy niż koniec. Butelki w całe serii są pękate i niezbyt urodziwe, ale cóż cena też robi swoje. Używam tego produktu od: lata 2009 Ilość zużytych opakowań: 10 ml z pierwszej 100 ml

Tak jak we wszystkich zapachach Sephory z waniliowej linii oceniam jedynie zapach a nie flakon, bo musiałabym nieźle zaniżyć ocenę. Faktycznie, pierwszy psik i od razu mam w głowie L Lolity Lemipickiej, które bardzo lubię. Początkowo zapach agresywny i bardzo mocny. Czasem aż kręci mnie w nosie. ;) Potem trochę łagodnieje i wybija się słodka, killerowata wanilia, wyraźnie ciepła. Czuję też odrobinę cynamonu i goździków, ale odrobinę. Potem zapach znowu ewoluuje i wybija się nutka palonego, brązowego cukru i znowu spotyka mnie uderzenie słodyczy. Vanille Caramel kojarzy mi się z drapieżną kobietą, która nie lubi konkurencji. Zapach piękny, ale wymagający odpowiedniego nastroju, nie mogę nosić go na codzień. Używam tego produktu od: lipca Ilość zużytych opakowań: ciągle pierwsza flaszka

Poczatek jest dośc ostry i zniechęcający, uparcie doszukiwałam się wanilii, a czułam przypalony cukier, na szczęście po chwili wyłania się i jest bardzo słodka, ciasteczkowa, bardzo gęsta, niemal identyczna, jak w L Lolity Lempickiej, zapach ma w sobie też jakąś delikatną nutę Angelową. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki rozwija się na mojej skórze, jest ciepły, otulający, karmelowy :) Używam tego produktu od: testy od kilku dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 5ml perfumetki

Perfumy dobieram sobie i testuję mocno kierując się opiniami na Wizażu. Do tej pory rozczarowań było niewiele, ale zwykle mój odbiór zapachu odbiega (w mniejszym lub większym stopniu) od tego, który opisują inne Wizażanki (brzmi znajomo? :)). Insoumise? zapragnęłam mieć kiedy przeczytałam o ich podobieństwie do LLL (które posiadam również, ale intensywnie je oszczędzam...). Nie bardzo wierzyłam, że mogą być istotnie aż tak podobne do Lolity. Mój nos jedynie na początku wyczuwa silniejszą niż w L nutę karmelu - takiego jaki lubię - słodkiego i aromatycznego. Później to już autentyczna Lolita... Odejmuję pół * za mniejszą trwałość niż L :) Zaznaczyłam, że nie kupię - bo wycofany, ale myślę, że moje 110 ml (cała butla + perfumetka :D) wystarczą na długo ;) Używam tego produktu od: kilka dni Ilość zużytych opakowań: parę psików ze 100 ml

pomimo to, że dla kogoś na pewno zapach ten nie "zabrzmiał" jakoś ambitnie, ja go lubię. Spośród całej gromady waniliowych wariacji Sephory najbardziej polubiłam 2. Właśnie wanilię+ karmel i samodzielną wanilię. Karmel jest bardzo lepiącym i kiczowatym perfumikiem, ale czasem sympatyczny, np. na co dzień, albo na zmianę z Lolitą lub Angelem. Duże opakowanie i przyzwoita trwałość Używam tego produktu od: roku? Ilość zużytych opakowań: 1

Kupiłam kiedyś cały zestaw waniliowych wód Sephory, z ciekawości. Nie lubię słodyczy, nie jadam ciastek, lodów, czekoladek, ale ciasteczkową słodycz w perfumach degustowac lubię. Tu jest średnio. Nudnawo, bez rozwoju, banalnie. I mocno chemicznie. Wanilijka i karmelki. Dochodzi jakaś korzenna nutka - za to wielki plus. Ogólnie - nie spodziewałam się rewolucji, ale 10ml zmęczyłam z trudem. Podobieństwo do LL jest, ale Sephorowa woda to daleka, uboga krewna. Jest nieprzestrzennie i płasko. Nawet za tę cenę nie warto. Jeśli wycofają - nie żal. Używam tego produktu od: ponad rok Ilość zużytych opakowań: 10 ml

Oczywiście nie sposób nie podkreślić tego, co już było podkreślone w tylu recenzjach pode mną - Vanille Caramel to tańsza siostrzyczka L Lolity i wcale się tego nie wstydzi :) Musiałam sprawdzić ów fakt na swojej skórze, czy aby faktycznie "this is it". I jest. Różnica uchwytna dla super wytrawnych nosów - Lolita jest ciut ostrzejsza, o pół grama więcej w niej zadartego pazurka, i tyle. Poza tym idą ramię w ramię, Sephora coprawda w mniej zdobnej, bardziej zgrzebnej butelczynie, ale wcale nie ma ochoty schodzić przez to na drugi plan :) Zapach niby wydatnie przepełniony słodyczą niby mocno podbity wanilią - i tak jest, z tym że między tymi pysznymi ciasteczkowatymi składnikami wędrują sobie okruszki korzennych przypraw i soli. Główny obok wanilii składnik - karmel - może zawieść oczekujących po VC zastygłej na ogniu masy przetopionego cukru i niemożebnie mdlącego mariażu tejże z wanilią, nie - butelka opatrzona śmieszną nalepką "Insoumise" (niezależna? niepodległa?) obdarza nas czymś znacznie bardziej ciekawym, bo słodyczą połamaną, okraszoną niczym świąteczny piernik, bogactwem wyszukanych, emanujących zabójczym zapachem dodatków. Nos wodzi po ciele w poszukiwaniu upojnej woni, ślinianki odrobinę intensywniej pracują, serce łopocze w rytm płynącej skądś fonatnny radości. Oj, te perfumy potrafią zawrócić łowcom nietypowej słodyczy w głowach, oj potrafią. Krótko - cudowne, upajające, dopieszczające zmysł powonienia. Tanie :D Używam tego produktu od: lipiec 2009 Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Siostra bliźniaczka L de Lolita Lempicka. Ta sama słodycz wanilii, przełamana odrobiną karmelu, wyczuwam też w nutach głowy odrobinę cytrusów. Cały czas pobrzmiewa słona nuta. Kopia L de Lolita Lempicka za bardzo małe pieniądze. Na korzyść Lolity przemawia ładny flakon, jednak cenowo Sephora zwycięża. Trwałość podobna, być może Lolita jest ciut bardziej esencjonalna, bardziej skoncentrowana, a Sephora od początku delikatna, bez zadziornej ostrości. Zapach charakterystyczny, ładny, frywolny, słodko-słony. Używam tego produktu od: ponad roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100ml

Prowokujące ciastko... Hmm, ciekawa wizja, nie powiem ;] Ale nie oszukujmy się, ani ten zapach jest zaskakujący, ani prowokujący. Ot, ciastko do schrupania. Mówię serio i bez cienia zawodu; za każdym razem jak doleci do mnie obłoczek I., czuję nagłą potrzebę zatopienia zębów w wielkim muffinku. Do rzeczy. Dopiero po przejrzeniu dzisiaj recenzji Insoumise, zauważyłam podobieństwo do L LL. Inaczej do tej pory żyłabym w błogiej nieświadomości :] Podobieństwo jest owszem, spore, mimo wszystko - sephorowskie ciastko jest zdecydowanie łagodniejsze i... płaściutkie, jednostajne. Poza tym w L-ce jest dość charakterystyczna nuta, doprowadzająca mnie do mdłości: ni to słodkość, ni to sól. [Miałam małą flachę tego niebieskiego bąbla, i po wyssaniu 1/3 zawartości nagle zzieleniałam...] Zapach jednostajny, ale czasem właśnie tego potrzebuję. Prostej, nie udającej niczego, słodkiej, karmelowej wanilii, zimowego otulacza i poprawiacza nastroju. Nie wiem, czy bym się na niego kiedykolwiek skusiła, gdyby nie szaleńcze promocje w Sephorze - wanilia karmelowa przeceniona do 40zł, pozostałe średnio 56zł... Mimo, że jest to woda toaletowa, trwałość ma zabójczą. Flacha 100ml - borze zielony, kiedy ja to zużyję? Opakowanie: 3. Zapach: 5. Używam tego produktu od: testy + wreszcie własna buteleczka Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego i jak znam siebie, na pewno ostatniego

Insoumise? Vanille Caramel to zapach rzeczywiscie ludzaco podobny do L-ki Lolity Lempickiej - trudno je rozroznic, nawet jesli oba mam jednoczesnie na nadgarstkach. L-ka wydaje sie ciut bogatsza od Vanille Caramel, jakby z wiekszoscia iloscia nut kwiatowych i drzewnych - ale te roznice sa naprawde trudne do uchwycenia. Generalnie Vanille Caramel to zapach sliczny, ciasteczkowo slodziutki, swietny - ale mimo wszystko wole L Lolity (choc chwilami sie zastanawiam, czy to nie jest czysty snobizm, przeciez niemal wcale sie od siebie nie roznia ;PPP). Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: probka od przemilej wizazanki :-)

Bedac w Warszawie przetestowałam bez entuzjazmu i mile sie zaskoczyłam. Dosc długo szukam perfum o zdecydowanej nucie karmelu i byc moze znalazłam. Cena tego zapachu plus pojemnosc jest bardzo przystepna, jednak troche mnie od siebie odstrasza, bo cały czas czuc mocno wanilie, a czasami dochodzi karmel ktory nie jest mocno wyczuwalny. Uwazam, ze to taki typowy słodziak- rozweselacz na pochmurne dni. Cały czas dziwia mnie porownania do lempickiej, bo dla mnie ta pani ma dosc ciezka, duszaca wanilie, a tutaj jest troche delikatniej i ta wanilie łagodzi karmel. Trwałosc całkiem dobra na rece wyczuwałam je przez dobre kilka godzin, a nawet dłuzej i byc moze skusze sie kiedys na flakonik. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:0

Kupowanie wszelkich perfum w ciemno to moja wielka wada i po każdym razie, obiecuje sobie, że to był ten ostatni. Czytając opisy o słodkim toffi, o zapachu prawie identycznym jak LL pomyślałam, że warto mieć taki karmelek w swojej kolekcji. Cóż za zdziwienie, gdy spsikałam się wodą w domu....Zero karmelu!! W wodzie sephory czuję oczywiście wanilię-jakby zmieszany aromat do ciasta ( już trochę zwietrzały) z waniliowym cukrem w proszku-z przewagą tego drugiego (dokładnie czuję, że ta wanilia jest w proszku a nie płynna :)) Oprócz wanili jest jeszcze trochę cytryny, też takiej ciastowo-aromatowej. Najbardziej czuję jednak korzenne przyprawy!!! Trochę piernikowych, trochę imbiru i szczypta cynamonu. Pomimo braku karmelu :( zapach jest całkiem niezły. Na pewno spodobałby się osobom lubiącym orientalne, korzenne aromaty. Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

No cóż - i ja się nabrałam ;) Dostałam w prezencie odpsik tego zapachu do ślicznego Sephorowskiego atomizerka, ale jakoś nie udało mi się zapamiętać, że ma to być Vanille & Caramel Sephory ;) No i obwąchuję koreczek, obwąchuję ten zapach na własnej skórze i jestem przekonana że jest to Elka Lempickiej, której wsączyłam już półtora dużego flakonu :lol: Ta sama wiercąca w nosie, przesadna słodycz - kruche ciastko, wanilia, kandyzowana skórka pomarańczy, karmel... No coś jakby łagodniej się układa (nie ma minimalnej słoności Elki), ale to w dalszym ciągu bliźniak jednojajowy perfum Lempickiej. Ładny, słodki i wywołuje uciążliwy ślinotok ;) Używam tego produktu od: tydzień Ilość zużytych opakowań: w trakcie 5ml

Już miałam kupić L de Lolita Lempicka, kiedy któraś z wizażanek (dzięki! :*) podsunęła mi jej bliźniaczkę. Czy jedno- czy dwu-jajową to kwestia nosa, jak dla mnie jedno, ale ta młodsza (i tańsza!) siostra wydaje sie nawet lepsza- robiłam w sephorze próbę porównawczą obydwu zapachów. Sephora jest nieco słodsza i nawet trwalsza (przynajmniej na mojej skórze- ok 8 godzin, podczas gdy lolitka 5). Poznałam już całą gamę zapachową sephory i to jeden z 5 zapachów, które mogę nosić. Śliczny, słodki- tak jak lubię. Wyczuwam w nim nie tylko wanilię i karmel, ale coś jeszcze- coś słonego dla równowagi, coś pikantnego... Rozwija sie daleko od skóry, na pewno zwraca na siebie uwagę. Ciekawa kompozycja wanilii, karmelu i... Czegoś jeszcze? Czy to mój noś mnie zwodzi? Jedynie opakowanie nie zasługuje na pochwałę- po prostu szklana pękata butla, ciężka, ze zwykła naklejką- półki raczej nie zdobi. I co ma znaczyć ta nazwa? Untamed to zaprzeczenie tamed, a to można interpretować na wiele sposobów. Nieoswojona, niekontrolowana- może nie, ale niegrzeczna, niebanalna- tak, tak! Dla lolitek (znowu skojarzenie z Lolita Lempicką :) które tylko zgrywają aniołków. Bo w tej anielskiej słodkości tkwi jakiś diabełek. Szkoda że nie ma mniejszych opakowań, zapach jest charakterystyczny i obawiam się, że może mi sie znudzić zanim zużyję te 100 ml... Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: używam jednego