Yves Saint Laurent L`Eau de Printemps Paris 

Paris znam bardzo dobrze, w porównaniu z nim Printemps jest lżejszy i chłodniejszy. Skończyłam właśnie 125 ml i muszę powiedzieć, że do samego końca podobał mi się, a to rzadkość przy takich objętościach. Faktycznie, trzeba się obficie zlewać, ale to nie zapach zimowy, więc nie traktuję tego jako wady; to tak jak z Eau de Cologne:) Pachnąc nim widzę siebie w Paryżu na moście w marcu, błogość, radość, elegancję w powietrzu. Róże naturalnie dominują, ale nie pudrowe,których nie znoszę, tylko chłodne-pozytywnie to ujmując. Zapach podobał mi się, przebija się oryginał Sophii Grojsman, ta charakterystyczna dla niej kwiatowa nuta. Używam tego produktu od: 1,5 roku Ilość zużytych opakowań: 1raz 125 ml.

Cudowny zapach. Kombinacja tego co najbardziej pociągające w Paris minus irytująca ciężkość. Zapach zdecydowanie lżejszy niż oryginał, odpowiedni na wiosnę, bez nachalnych landrynkowych ani cytrynowych nut. Kompozycja z klasą, pasuje do eleganckiej garsonki jak i do romantycznej letniej sukienki. Minus - jest dość nietrwały. Wielka 125 ml butelka to i plus - ze względu na nietrwałość - i minus, bo nie wyobrażam sobie noszenia jej w torebce. Używam tego produktu od:miesiąca Ilość zużytych opakowań:wolne żarty, zaczynam 1

Bardzo polubiłam rózne limitowanki Paris, głównie Paris Roses... Klasycznego Paris nadal nie znam ale wersja wiosenna jest straszna:( Ciężka i w ogole nie wiosenna. Róży jest w nim raczej mało. Zapach wydaje sie taki retro. Niestety bardzo trwały! Flakon tez ma niezły Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: probka

No nareszcie wpadłam na swój zapach :) co prawda "wpadłam" na niego 2 lata temu ale potraktowałam go zupełnie pe noga. Za to obecnie wpadłam w fascynację różą, przypomniałam o nim ... i zakochałam się w nim bez pamięci ... i na mojej skórze w przeciwieństwie do poprzedniego komentarza utrzymuje się przyzwoicie długo .... niech Allegro trwa jak najdłużej - już zakupiłam kolejne 125 ml. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Małe sprostowanie... Długo nie mogłam się doczekać tego produktu na w KW, aż w końcu zrecenzowałam go jako wersje Paris YSL. A tu okazało sie, ze produkt zostal juz zgloszony, tyle ze pod mylącą nazwą. Wlasciwa nazwa tej wody to : PARIS ROSES DES BOIS Eau De Printemps. Jest to nowa wiosenno-letnia wersja zapachu Paris. Recenzja: ... Zapach urzekl mnie od pierwszego powachania :) Poruszylam prawie ze niebo i ziemie, zeby go zdobyc ;) I udalo sie. Od kilku tygodni jestem szczesliwa posiadaczka tego cudenka :D Buteleczka wyglada tak samo jak w oryginalnym Paris, tyle ze ma kolor rozowy. Ach, to przesliczne urzekajace ciete szklo...! Zapach jest jak najbardziej rozany, ale mozna tez w nim poczuc nuty drzewne i owocow lesnych. Na poczatku jest swiezy i kwiatowy, pozniej "ociepla sie", robi sie troche bardziej pikantny, korzenny. Ale ku mojej wielkiej radosci aromat roz nie znika :) Ta woda kojarzy mi sie z latem, z romantycznym spacerem po parku... Szkoda, ze to seria limitowana. Na razie zaopatrzylam sie w 2 flakony po 125ml- powinno wystarczyc na jakis czas ;) ---------------- Niestety, zapach jest baaardzo nietrwaly :( Az trudno uwierzyc, ze to woda z gornej polki. Zeby jako tako pachniec musze sie "psiknac" ok. 10-15 razy !!! W przypadku innych wod toaletowych w tej cenie wystarczy 3-5 razy, zeby pachniec przez caly dzien. A mimo to zapach ulatnia sie pol godziny.... W ciagu 2 tygodni zuzylam 1/4 buteleczki 125ml... To chyba moj rekord. Nie zmieniam ocen, bo zapach i opakowanie nadal bardzo mi sie podoba.