La Prairie The Swiss Cellular De-Agers, Cellular Hydrating Serum (Serum głęboko nawilżające) 

Moim zdaniem to skuteczny produkt. Oczywiście marka w swojej ofercie posiada także bardziej zaawansowane i wszechstronne sera. Natomiast jeżeli najbardziej palącym problemem dla uzytkowniczki jest przesuszona skóra, to sądzę, że nie ma potrzeby zaopatrywania się w jeszcze droższe kosmetyki. Poza tym, jak juz wspomniała jedna z Recenzentek, podstawą młodej i zdrowej skóry jest pożądne nawilżenie. Choć sama stosuję serum na noc, również dobrym pomysłem wydaje mi się stosowanie serum do pieleęgnacji dziennej, a czegoś przeciwzmarszczkowego na noc jezeli zachodzi taka potrzeba :) Osobiście uważam, że produkt jest bardzo dobry i chętnie stosuję go do nocnej pielęgnacji zarówno pod krem tej samej marki (Cellular Swiss Ice- rewelacyjny dla mojej wiecznie suchej skóry), jak i Eisenberg Trio-Moleculaire Excellence nuit, albo pod Sisley huile precieuse a la rose noire ( olejek posiada piękny zapach, choć doradzam wypróbować na testerze, poniewaz jest dość intensywny, długo utrzymuje się na skórze i, w zawiązku z tym, nie każdemu może odpowiadać :) ) Używam tego produktu od: 5 m-cy Ilość zużytych opakowań: 2 pełne 30 ml, trzecie w trakcie

Zakochałam się w kosmetykach La prairie i fakt, że często bywam na hiszpańskiej wyspie Fuertaventura, pozwala mi kupić kosmetyki do 40% tańsze. Przy cenach regularnych La Prairie jest to super oferta. Ale wracając do kosmetyku - moja mieszana skóra pokochała go i ten zapach :-) Serum jest bardzo aksamitne, luksusowe. Szybko się wchłania, a efekt głębokiego nawilżenia utrzymuje się cały czas. Skóra jest tak przyjemna po aplikacji, że chce się ją dotykać cały czas. Ja łączę to serum z genialnym kremem tej marki Advanced Marine Biology. Samo serum schowane jest w poręcznej buteleczce z atomizerem, ma kolor cudownie błękitny i powtórzę się, ten zapach - cudo. Pojemność 30 ml. Kosmetyk jest warty każdej wydanej złotówki. Nie jest to typowy produkty anti-age z aktywnymi składnikami, ale nawilżona skóra to podstawa, to jest przecież terapia anti-age. Serum jest bardzo wydajne, jedna pompka wystarcza na całą twarz. Na dzień nakładam go na grapefruitowy tonik Sisley, wieczorem na glikolowy tonik Neostraty. Efekty powalają. Jeśli macie możliwość POLECAM !! Używam tego produktu od: krócej niż miesiąc Ilość zużytych opakowań: mniej niż 1

Śmialo może konkurowac z moim ulubionym Hydra Active+ Chanela. Super konsystencja, szybko sie chlania pozostawia skore nawilzoną na caly dzień a w dodatku mam wrażenie jakbym nałozyła sobie sylikon...serum daje efekt żelazka- super gladkiej buzi. Niestety zapach nienależy do najprzyjemniejszych (moj facet reacuje bardzo alergicznie na la praire ,nie tylko przez wzgląd na cene ale i ten specyficzny zapach -ktory powiela się i w innych kosmetykach marki)...sczęście,ze ten z kremu wchłania się dość szybko. Polecam! Używam tego produktu od: 2 m-ce Ilość zużytych opakowań: zaczynam 2gie

Działa bez zarzutu, ale nie wiem, czy tak wysoka cena ma sens. Serum ma działanie nawilżające i lekko wygładzające. Bardzo ładnie pachnie różami, natomiast zapach się nie znudzi, bo po wchłonięciu tego serum zapach się ulatnia. Używałam przez około 21 dni pod krem z filtrem, na to makijaż. Po wysmarowaniu buzi rano przed 7.00 nawilżenie utrzymuje się aż do wieczornego zmycia makijażu. Ma wybitne działanie nawilżające, ale jestem pewna, że coś tańszego da się znaleźć, a tutaj cena jest odstraszająca- wiadomo, skuteczność, patenty, firma. Ekologia:) Mimo cen z kosmosu te kosmetyki są bardzo dobre. Po kilku godzinach w strefie T się świeciłam:/ wobec czego zaczęłam mieszać ten kosmetyk z serum EL i wynik był rewelacyjny, ponieważ EL wygładza, ale tak nie nawilży, za to La Prairie bardziej nawilża i uwaga nie matuje. Dziewczyny z tłustą cerą też mogłyby LPr stosować, ale raczej na noc. Znam taką panią, która ma w domu półki zastawione kosmetykami La Prairie i mimo wielu lat wciąż wygląda rewelacyjnie, więc... te kosmetyki COŚ w sobie mają, bo kobieta nie wygląda na podopieczną chirurgów:) Ja tego serum raczej nie kupię, badania opieram na próbkach, bo z tej półki interesują mnie raczej kremy pod oczy, korektory i fluidy. Będąc za granicą kupiłam make-up cellular tej firmy, rewelacja, na wizażu jeszcze go nie ma. Otrzymałam tyle próbek, że wszystko wystarczy mi jeszcze na miesiąc, w Polsce nikt mi tego nie da, a jeszcze patrzy się dziwnie:0 Nie kupię, ale interesuje mnie inny produkt tej firmy:) Używam tego produktu od: około 21 dni Ilość zużytych opakowań: 4x 5 ml orygin. z perfumerii

Jak w tytule recenzji. Przez kilka lat w okresie letnim używałam The Hydrator Cellular hydrating serum, które obecnie jak widać zmienilo nazwę, a poza tym jest równie skuteczne i przyjemne w stosowaniu. Ze względu na wspaniałą falę upałów, w domu cały czas mam włączoną klimatyzację, w samochodach również i zaczęło odbijać się to na moich wyglądzie, mimo zdyscyplinowanej pielęgnacji. Skóra wyglądała na wysuszoną i spragnioną. Po 3 tygodniach z tym serum, cera jest promienna, nawilżona, jędrna, o pięknym kolorycie. Serum jest wydajne do znudzenia, tak jak w poprzedniej wersji, i nakładam je na dzien (na noc wolę ANR EL lub Genifique Lancome) w ilości dwóch kropli, czekam chwilę i aplikuję krem, przeważnie HydroAction Dior, Happylogy Guerlain, bądź, gdy wychodzę z domu, Lancaster spf 50+. Polecam, błyskawicznie widać efekty, aplikuję je również na szyję i dekolt. Używam tego produktu od: 3 lat ( z inną nazwą) Ilość zużytych opakowań: kilka

Znakomite serum nawilżające i zmiękczające skórę. Błyskawicznie się wchłania ale pozostawia skórę bardzo komfortową. Serum działa również łagodząco dlatego też stosowałam je również w okolicach oczu. Produkt jest doskonały dla osób pracujących w trudnych warunkach, tj.: klimatyzacja, męczące światła itd. Spora cena 680 zł, ale produkt naprawdę wart swojej ceny i można używać go co jakiś czas jako silną kurację nawilżającą. Używam tego produktu od:jakiś czas temu Ilość zużytych opakowań:1