Barokowy przepych kusi małych wobec świata ludzi do dziś. Dlaczegóż więc nie chcieć zachować cząstki tego niezwykłego piękna dla siebie? Taki właśnie obiekt okupuje teraz moją półkę w towarzystwie starych, drewnianych mebli. Flakon przywodzi na myśl abstrakcyjny obraz, zamknięty w agresywno-katedralnych ramach. Fiolet to kwiaty na ogromnym ołtarzu lub biskupie szaty, a srebro daje obraz pięknego zdobionego krzyża, czy też nieodłącznych elementów architektury barokowej. Całość przyjmuje postać witrażu, który- lekko przepuszczając światło- przywodzi na myśl letnie Słońce układające na płaszczyźnie płyt chodnika cienie bardzo starych posągów z wiedeńskiego teatru. Sama zawartość zawsze wyrywa się z atomizera niczym dzikie zwierzę z klatki. Szybko wwierca się w nos odmalowuje wrażenie- ogromny zamek, w którym ten jeden, wyjątkowy pokój jest ogrzany, ściany pokryte są bordowymi gobelinami, a kołdra, z pozoru zimna, daje uczucie głębokiego spokoju tak długo, jak długo dajemy jej ogrzewać zmęczone ciało. Po chwili pojawia się trochę zieleni, która z łatwością wywabia nas w koszuli nocnej do pięknie pachnącego, sosnowego lasu, gdzie po pełnej emocji i niepokoju wędrówce natrafiamy na ognisko, z którego dochodzi nas kojąca woń kadzideł. Dookoła zasiadają tajemniczy starcy, dzierżący kostury i patrzący na się spode łba, w namiotach ze stoickim spokojem ich zmiennicy śnią mroczne sny o świecie, jego ideach, warunkach, zwyczajach, o ludzkich umysłach i ulotnych myślach, które obleczone w kształty wędrują po nieboskłonie, gdy tylko odwrócisz od nich wzrok.
Choć powierzchowność wskazuje na konotacje z wysoką sztuką i kulturą, okiełznaniem przez człowieka i zamknięciem w marmurze, w moim odczuciu jest to woń wolna, pragnąca wydostać się poza wszelkie ramy, jednak zawsze przemykająca ukradkiem, wybierająca dłuższe, okrężne ścieżki. Dostojna, szlachetna, może troszkę jak niezwykła kobieta- niezdecydowana, zawsze inna, zawsze fascynująca, niezbadana, piękna, ciepło-zimna i gorzko-słodka. Gdy zanika, zabiera ze sobą wszystko, wymusza tęsknotę, prowokuje do ponownego użycia, ponownego snu, przebudzenia, wędrówki przez las życia, śmierci i natychmiastowej reinkarnacji. Jak feniks z popiołów żyje, by umierać, a umiera, by odradzać się na nowo. Nieskończona, tajemnicza woń.Używam tego produktu od roku.
Ilość zużytych opakowań: jedno.