Indigo Nails Lab Snow Effect Efekt śniegu (różne rodzaje)

Efekt Śniegu posiadam 2 kolorach: czarnym i białym w tym, że czarny mam w dwóch rozmiarach. Biały śnieg to przepiękne biało-srebrne drobinki błyszczące niczym czysty, nieskazitelny kryształ. Nakładam na biały, kremowy podkład. Aczkolwiek, efekt białego śniegu może nam zastąpić Efekt Syrenki. Czerny śnieg drobinki w czarnym kolorze z dodatkiem mieniącego się srebra. Dwa rodzaje, różnią sie wielkością drobinek. Śnieg aplikowałam na mokrą 2 warstw koloru. Posypuję ją 2-3 razy dla upewnienia się. Wkładam do lamy , następnie po utwardzeniu pędzelkiem usuwam nadmiar. Gotowe. Efekt finalny to szorstki, skrzący szron. Aplikacja tych pyłków jest bardzo prosta.

W świecie lakierów hybrydowych, lamp LED i różnorakich pyłków jestem relatywnie nowa. W ogóle do pyłków podchodziłam trochę nieufnie, trochę jak pies do jeża. Bo niby mi się to podobało, ale jednak nie zawsze. Bo jak przeglądałam paznokciowe stylizacje, gdzie wszystkiego było naciapane, no to nope, zdecydowanie. Ale jednak taki pyłek jako akcent przy jednolitej kolorystyce? Oj, bardzo tak :D Efekt śniegu to nowość, jeszcze cieplutka, tegoroczna. Bardzo udana nowość. Przez to, że miałam rękę w gipsie i nie po drodze mi było z malowanie paznokci, mój własny słoiczek białego, skrzącego pyłku musiał chwilę zaczekać. Ale gdy już użyłam go do zrobienia accent nails to przepadłam <3 Snow effect to bardzo drobne, skrzące drobinki. W opakowaniu wygląda rzeczywiście jak świeży, bielutki śnieg. Na paznokciach wygląda bardziej jak szron na karoserii samochodu w słoneczny, mroźny dzień. Nie mogę przestać zachwycać się moimi paznokciami. Śnieg aplikowałam na razie tylko na mokry top no wipe, efekt finalny to szorstki, skrzący szron. Ciekawa jestem, jak będzie to wyglądać na warstwie dyspersyjnej - spróbuję następnym razem. Póki co za mną dwa mani z aplikacją 'na mokro'. Pyłek jest banalnie prosty w użyciu - wystarczy paznokcie po prostu zanurzyć w pojemniczku albo sypnąć proszkiem po płytce. Utwardzałam, na wszelki wypadek, bo czytałam, że szron lubi odpadać, dwie minuty w diamencie. Śnieg wygląda pięknie na każdym kolorze - na bieli powala, teraz mam go na Little Bobo i też jestem zachwycona. Jedynie lekko irytuje mnie 'piaskowa' struktura lakieru po utwardzeniu, trochę zahacza o swetry i miękkie szlafroki, ale idzie się do tego przyzwyczaić. Pyłki Indigo to bardzo efektowne zdobienia. Do tego są śmiesznie tanie a jeden pojemniczek to przynajmniej kilka setów. Na pewno kupię Black Snow i Black Snow XL, wyedytuję też wtedy moją recenzję, by dopisać przemyślenia z używania 'czarnuchów' ;)