Po przeczytaniu recenzji widzę, że nie ja jedyna skusiłam się na pełne opakowanie po wypróbowaniu próbki z Sephory;) Wprowadziłam jednak projekt denko i po wykończeniu poprzednich kremów do rąk, które swoją drogą źle się sprawowały (Isana z mocznikiem), wybrałam się do sephory po ten balsam. Było to moje pierwsze spotkanie z marką Pat&Rub i muszę przyznać, że dałam się oczarować;)
OPAKOWANIE
Bardzo wygodne i higieniczne opakowanie z pompką. Pompki trzeba jednak używać ostrożnie i nie można jej dociskać do końca, bo wyjdzie nam bardzo duża ilość produktu. Nakrętka jest stabilna i zamyka się na \\\\\\\'klik\\\\\\\'. Plus za to, że opakowanie jest półprzezroczyste (matowe) i widać kiedy mniej więcej produkt się kończy.
KONSYSTENCJA I ZAPACH
Nie sposób nie powiedzieć tu o zapachu, który jest fenomenalny! Bardzo lubię pachnące kosmetyki, ale takie których nie czuć chemią. Ten balsam jest świetny. Ma piękny cytrynowy zapach, który jest intensywny i bardzo długo utrzymuje się na skórze. Zawsze jak się nim posmarowałam to dostawałam pytania co tak ładnie pachnie.
Konsystencja produktu to lekki balsam w odczuciu nieco \\\\\\\'wodnisty\\\\\\\'. Bardzo dobrze się rozprowadza, jakby ślizga się po rękach i pozostawia na nich taką ochronną powłoczkę. Dodatkowo odżywia dłonie i są one dużo gładsze i milsze w dotyku. Również szybko się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkości.
DZIAŁANIE
Jak pisałam wcześniej miałam zniszczone dłonie (mocno wysuszone) w trakcie zimy i po wielu odczynnikach chemicznych i nic nie pomagało. Ten balsam odżywił je i zapobiegał wysuszaniu i ściągnięciu skóry.
SKŁAD
Nie ma go w opisie, więc wrzucam tutaj dla zainteresowanych:
Aqua, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Decyl Cocoate, Glycerin, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Hydrogenated Olive Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Fruit Extract, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Cetearyl Glucoside, Parfum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Sodium Phytate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Citrus Medica Limonum Peel Oil, Citral, Geraniol, Citronellol, Linalool, Limonene
Mamy tu dużo olejków (ale też i chemicznych składnikków), które nawilżają skórę i utrzymują w niej wilgoć.
WYDAJNOŚĆ I CENA
Balsam wystarczył mi na pół roku codziennego stosowania, a więc jest to wynik naprawdę dobry. Z tym że stosowałam go tylko raz dziennie na noc - nie miałam też potrzeby by robić to częściej.
Standardowa cena jest wysoka, dlatego polowałam na promocję -20% w Sephorze. Na stronie producenta (doliczając przesyłkę) też nam raczej nic taniej nie wyjdzie. Ale myślę że warto się szarpnąć;)
Podsumowując, jest bardzo dobry balsam, który mogę polecić z czystym sumieniem. Stosowanie jego było dla mnie przyjemność i małym rytuałem, również zapachowym. Jest to jeden z tych produktów, który wnika w skórę i naprawia uszkodzenia i nawilża, a nie tylko tworzy na skórze powłoczkę, która znika przy pierwszym myciu. Uważam że warto i w najbliższym czasie pewnie skuszę się na niego, lub coś innego z tej firmy, jeszcze raz.