Natura obdarzyła mnie skórą z paskudną przypadłością - łuszczycą. Na szczęście obecnie na twarzy prawie nie mam zmian, chociaż pojawiają się drobne krostki. Moja cera nie jest typowo sucha, jednak najbardziej wierzchnia warstwa naskórka bardzo się wysusza i niewiele trzeba, by zaczęły powstawać brzydkie suche skórki-łuseczki. Dlatego właściwie odpadają wszelkie podkłady matujące i sypkie pudry. Moja cera jest też w wielu miejscach stale zaczerwieniona.
Fluid Hydrostress Nouby wypróbowałam w zimie, kiedy to pani w Douglasie zobaczyła mnie w podkładzie Armaniego, który na mrozie kompletnie się zwarzył (sic!). Odcień nr 1 (jasnobeżowy, a nie żółtawy, jak ktoś w innej recenzji sugerował), którego próbkę dostałam, okazał się po prostu IDEALNIE dopasowany do mojego zimowego odcienia cery, również świetnie maskuje zaczerwienienia - po aplikacji twarz ma równiutki, zdrowy koloryt. Do tego podkład nie podrażnia skóry, a wręcz ją łagodzi, bardzo dobrze nawilża, na skórze nie powstają łuski - po prostu świetnie "współpracuje" z cerą. Nawet jeśli pojawi mi się na twarzy zmiana łuszczycowa, to nie zaognia jej, tylko lekko natłuszcza i maskuje. W zimie, nawet przy sporym mrozie, podkład sprawdza się świetnie, gdyż natłuszcza lekko cerę i chroni ją. Nie tworzy efektu maski i, co ważne, pozwala ukryć drobne zmarszczki. Według osób, które mnie w nim oglądały, na mojej cerze nie widać go właściwie wcale :D
Jest bardzo trwały, nie ściera się. Jest poza tym bardzo wydajny - próbeczki w pudełeczku z Douglasa używałam z tydzień, jeśli nie dłużej. Zresztą należy go nakładać bardzo niewiele. W konsystencji przypomina lekki, odrobinę tłusty kremik, rozprowadza się bardzo dobrze.
Z powodu choroby i obawy podrażnienia cery nie miałam okazji wypróbować wielu podkładów; myślę, ze porównywalny do HS Nouby byłby Lancome Teint Miracle, który też moją cerę świetnie nawilża i nie dopuszcza do łuszczenia się, jednak odcień, którego używałam w lecie (01), okazał się za ciemny na zimę. Według mnie HS jednak wygrywa z Lancome TM.
Ostrożnie daję 4,5 gwiazdki ze względu na to, że nie wiem, jak się będzie zachowywał przy cieplejszej aurze, i na to, że jednak sprawia, że cera się czasami leciutko błyszczy, a nie każdy to lubi.
Poza tym - spokojnie może pretendować do miana KWC dla osób z wrażliwą i problemową cerą :D
Używam tego produktu od: ok. 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 + próbka