Kupiłam ten produkt - a jakże! - zachęcona dobrymi opiniami na temat wersji SPF50 i innych produktów Iw0stin i skuszona sporą pojemnością (100 ml, krem, kosztujący tyle samo ma tylko 50 ml). Myślałam, że to będzie cud, miód, nada się i do ciała i do twarzy, że dzięki lekkiej konsystencji będzie się lepiej wchłaniał, mniej bielił niż SPF30 (a lepsze 30 niż nic lub symboliczne 5 w kremie na dzień).
Testowałam go dzielnie w różnych warunkach - głównie jako codzienny filtr na miasto (w Pl i Hiszpanii, którą zwiedzałam w prażącym sierpniowym słońcu i temp. 38-40 st) i przez kilka dni na plaży.
I... poszedł na ramiona, bo na twarz zupełnie się nie nadaje.
- nałożony na oczyszczoną micelem skórę potwornie wolno się wchłania. W moim przypadku - prawie w ogóle. Mam mieszaną cerę, ale nawet na suchych policzkach świeciłam się jak latarnia. Nawet jeśli na noc użyłam tylko lekkiego kremu, efekt był taki sam
- ... spływa. Dojeżdżam do pracy na rowerze, przy temp. powyżej 30 st. czułam, że ta tłusta warstwa spływa mi z twarzy wraz z potem. W połączeniu z "blaskiem", który ode mnie bił, dawało to efekt "postaraj się nie spotkać nikogo znajomego w tym stanie" ;)
- jest bardzo wydajny... To znaczy jest tak rzadki, że łatwo pokryć skórę ilością daleko odbiegającą od regulaminowej - na twarz wystarczy kropla wielkości groszku (?!). A wtedy działa raczej jak SPF10-15. Więcej nałożyć nie mogłam (patrz wyżej...)
- i najgorsze... zapchał. Zdarzyło mi się to może drugi, trzeci raz w życiu. Moja twarz dzielnie znosi kremy za 5 zł, nakładanie kosmetyków z dowolnie wylosowanych próbek z gazet i masła do ciała. A po ok. 2,5-3 tyg. nakładania tego kremu miałam pełen repertuar: krostki, zaskórniki, pęcherzyki z płynem (?) na czole między brwiami, czego tam nie było! Po zamianie na inny filtr problem zniknął.
Zużyłam go do ciała - i tu sprawdził się znacznie lepiej. Poza twarzą mam skórę bardzo suchą, która bez problemu przyjmowała odpowiednią ilość emulsji (dwie grube warstwy). Nie zauważyłam bielenia, filtr działał bez zarzutu nawet po pływaniu (nie zawsze miałam możliwość powtórzenia aplikacji odpowiednio często), dobrze ochronił wrażliwą skórę na dekolcie, pierwszy raz wystawianą na słońce i bardzo jasną karnację mojego mężczyzny, który prawie nie wychodził z morza ;)
Poza tym - emulsja jest przyjemna w użyciu, nie ma zapachu, ma lekką konsystencję, prawie nie bieli, jest łatwo dostępna (w każdej aptece), cena w promocji nie zabija (zapłaciłam ok. 26 zł), opakowanie jest duże, wygodne, szczelne nawet w wysokich temperaturach.
Podsumowując - polecam na ciało, na twarz - znam znacznie lepsze. Chyba po prostu przekombinowałam, kupując więcej (kosmetyku) za mniej (pieniędzy) - "emulsja" jest ewidentnie przeznaczona do ciała, a "krem" do twarzy.
Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: pod koniec pierwszego