Aldo Vandini Fruttini, Balsam do ust 

Dostałam go gratisowo przy sporych zakupach w Naturze, wcześniej nawet nie słyszałam o tej firmie, nie widziałam jej produktów, a przynajmniej ich nie zauważałam. Ten balsamik jest bardzo, bardzo miły dla oka, plus za wygodne opakowanie. Nie widzę specjalnych zasług tego produktu, ale! muszę mu przyznać, że nie wysusza ust, również nie zasycha. Zapach jednak lekko chemiczny i prawie niewyczuwalny posmak owocowy. Bardzo szybko znika z ust i - jak zauważyła któraś z poprzedniczek - biała część jest innej konsystencji od kolorowej, przez co jest bardzo wydajna, ale i ciężka w nałożeniu. Nie kupię na pewno, ale nie wykluczam tego. Używam tego produktu od: pół roku sporadycznie Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

No niestety to dla mnie jednorazowa przygoda. Piękny wiśniowo - waniliowy zapach nie zrekompensował mi strasznego braku skuteczności. Po pierwsze, to biała część jest o wiele bardziej miękka niż czerwona i zużywa się szybciej. Nie jest to zbyt poręczne. Poza tym ten produkt nie reprezentuje żadnego działania pielęgnacyjnego. Ani nawilżania, ani ochrony... Ot taki powiedzmy słaby nabłyszczacz do ust. Używam tego produktu od:kilka miesięcy nie mogłam zużyć Ilość zużytych opakowań: 1

Kupilam ten balsam skuszona jego opisem. Niestety, kiedy posmarowalam nim usta poczulam dziwne pieczenie i jakis jakby.. proszek :/ zapach tez taki sztuczny. Zdecydowanie nie polecam. Używam tego produktu od: miesiaca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Cóż...ladny zapach...Nawet nawilza. I na tym sie konczy.... Ma w sobie niezbyt przyjemny jaby \piasek\ dodatkowy plus za opakowanie :)) Troche nie warty 15 złotych... Używam tego produktu od:2 miesiace Ilość zużytych opakowań:1

Zapach, owszem, kuszący, lekki kolorek (wersja wiśniowa) ale nic poza tym. Właściwości pielęgnacyjne - żadne, a nawet po nałożeniu mam wrażenie, że usta wysychają i są spierzchnięte. Wyraźnie czuć jakiś pyłek, drobinki na ustach. Nie nawilża. Trwalość przeciętna. Opkaowanie baaardzo duże, trudno go skończyć, co dla mnie jest minusem bo nie lubię wyrzucać kosmetyków i "męczę" balsam już od roku a końca nie widać ;) Na pewno na zimę się nie nadaje- wolę zwykłą wazelinę. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: niecałe 1

Skusiłam się ze względu na zapach - wiśniowy. I tylko to w nim lubię. W działaniu przypomina wazelinę gorszej jakości. Takie smarowidło do ust, bez konkretnego celu. Dla miłośniczek zapachu wiśni, będzie idealny. I jest baaardzo wydajny. Co jest jego wadą, bo jak najszybciej chciałam się go pozbyć. ;) Używam tego produktu od: 1,5 roku Ilość zużytych opakowań: 1

Zgadzam sie z innymi opiniami. Zużylam ledwo 1/5 opakowania o zapachu kokosa i banana i już wiem , że go nie skończe. Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne- ładnie się prezentuje w opakowaniu , ładnie pachnie... niestety właściwości pielęgnacyjne są żadne! Powiedziałabym nawet , że szkodzi ustom ( po dwóch dniach używania usta miałam wysuszone i piekące+nieprzyjemnie zaczerwienione) Używałam go w kwietniu więc boje się pomyśleć co by się działo z moimi ustami zimą. Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Od dłuższego czasu czaiłam się na ten balsamik, aż w koncu go kupiłam i... klapa. Mam wersję Cherry Vanilla i jak dla mnie jest on porównywalny z wazeliną apteczną. Zapach jak dla mnie taki apteczno_sztuczny z nutką wiśni w tle. Pielęgnacja zerowa, nawilżenie przeciętne. Szybko znika z ust. Wyczuwalne są lekkie drobinki na ustach. Takie jakby cukier puder czy coś w tym rodzaju. Barwi na ładny, delikatny różowy kolorek. Ciekawa jestem jaki kolorek na ustach robią inne smaki? Ogólnie nie polecam. W słoiczku wole Tisane. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Długo się zastanawiałam nad kupnem tego słoiczka, zawsze kwota 20 złotych w Galerii Centrum wydawala mi się przesadzona jak za zwykły balsamik, wiec wolalam dołożyć i kupić błyszczyj:D w końcu jednak skuszona zapachem balsamu banan i kokos postanowilam zakupić to "cudo" niestety zapach w sloiczku w ogole nie przypomina mi balsamu!!!!dla mnie to raczej proszek do prania wrrrr, ale da się przeżyć najbardziej rozczarowala mnie zerowa pielęgnacja, konsystencja roztopionej wazeliny, ktora rozmywa sie na ustach i nic na nich nie zostaje:(:(:( plusik to fajne opakowanko, estetyczne i przyjemne dla oka może jeszcze kiedyś latem skuszę sie na wersję czekoladową/czkoladopodobna;) na zimę z pewnością się nie nadaje, na lato-nie wiem. pomimo wściekłości na ten balsamik, ktory za 20 zloty nic nie robi, jakoś dlugo nie moge sie na niego zloscic:)moze przez ten jego "dziecinny" wyglad;)Używam tego produktu od:męczę koło roku i chyba już dłużej nie dam rady:) na lato też się nie nadaje Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1

żadna z niego rewelacja.Balsamiki natłuszczają usta,przez co też trochę chronią,ale na pewno nie nawilżają ich.Na opakowaniu jest napisane że zawierają filtry,więc na lato są ok,na zimę jednak będą za słabe.Dość łatwo się rozsmarowują,są miękkie.Dość szybko znikają z ust.Pachną ładnie,słodkawo smakują.Wydajne,opakowanie ładne ale ze względu na wielkość trochę nieporęczne.Nie wyróżniają się jednak niczym na tyle szczególnym abym kupiła je jeszcze raz. Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:2opakowania-cherry vanilla i candy cream

Zakupilam zauroczona czekoladowym aromatem, ktory niestety znika na ustach i pozostawia w niczym nie przypominajacy czekolade zapach. Minus za niepraktyczny sloiczek, z ktorego cholernie ciezko cos wygrzebac, a przy dlugich paznokciach to graniczy z cudem. Minus za konsystencje, ktos juz wczesniej wspomnial tu o masle (chodzi o takie dopiero co wyjete z lodowki, ktore trzeba nozykiem skrobac ;) Nawilzania nie zauwazylam, lekko natluszcza, rownie szybko znika, ot, taka smakowa wersja wazeliny choc wazeline latwiej rozprowadzalo mi sie na ustach. A mimo to jakos lubie ten oryginalny sloiczek i zapach oryginalny.. I wydajnosc (nie do zdarcia ;))

balsam kupiłam bo od dawna uzywam kremów do ciała z tej serii. kolor śliczny (choco macchiato), konsytencja ok, ładnie się błyszczy, dość długo zostaje na ustach. ale spodziewałam sie bardziej intensywnego zapachu i liczyłam na jakiś smak... ogólnie czuje sie jakbym miała wazeline na ustach...

Czasem tak jest, ze kosmetyk niczym nas nie zrazi, a ocenić go wysoko po prostu nie możemy...;) Tak właśnie jest z tym balsamem. Opakowanie wielkie, kiedy ja, Czerwony Kapturek zuzyję 15 ml balsamu?! Ciekawość mnie kiedyś zrujnuje... Nie lubię duzych opakowań, chyba, że jestem pewna swojej sympatii dla zawartości. Tutaj...pozostaję neutralna. zatem duży i wydajny, jak na tę objętość - przeciętnie drogi. Opakowanie ładne ( mam wiśnię), ale kolejny raz przekonuję się, że w pudełeczkach toleruję tylko Tissane. Wybieranie go jest uciązliwe, a musi być staranne, skoro barwi usta lekko malinowo. Gdy o tym nie wiedziałam - za pierwszym razem zrobiłam z siebie klauna, hojnie nakładając go tu i ówdzie. Tak, barwienie mogli by sobie darować...Zapach ładny, wiśniowy, smak słodki, choć jakby...takie drobinki cukru wyczuwam. Trwałość srednia. Zgadzam sie z jedną z poprzednich recenzentek - najbardziej przypomina wiśniową wazelinę, bo jedynie natłuszcza usta. Przy ikości różnych błyszczyków na rynku - ponownie go nie kupię Sztyft z Yves Rocher na przykład jest przyjemniejszy...

Do kupienia tego kosmetyku zahcecilo mnie ladne opakowanie! Wybralam smak CherryVanilla i smak jest poprostu boski!! [b.b.b.slodki] Idealny na randki !! Juz po pierwszym buziaku chlopak stwierdzil ze mam smaczniutkie usteczka! DZIALA :P Jest bardzo wydajny i dziala nawilzajaco i barwi usta na lekko czerwony odcien [w przypadku CherryVanilla]! Jak dla mnie 1minusik: jednym jest niehigieniczne opakowanie, chyba ze ktos nie ma nic przeciwko grzebaniu paluszkiem w pudeleczku!

Wyobraźcie sobie kobitki,że ja, maniaczka balsamików i błyszczyków do ust, zakupiłam dziś balsam Fruttini o smaku Ice Mint za 20złotych!!I to w sklepie, w którym zaoferowano mi tylko 3 sztuki owego produktu(2 balsamy o smaku Honey i jeden Mint). Jednak jest to chyba jedyny sklep w Poznaniu, w którym widziałam ten balsam,bo szukalam gdzieś indziej i nie znalazłam... Przechodzę do oceny: - fajne opakowanie o kolorze miętowym - zapach miętowo-grejfrutowy, na początku świeży i inny niż wszystkie do tej pory przez mnie używane, ale na dłuższą metę MDŁE i NATRĘTNE - konsystencja wazeliny (trzeba grzebać palcem,ale mnie to nie przeszkadza) - DZIAŁANIE - natłuszczające(tylko i wyłącznie).Działa jak wazelina,nic więcej.Dopóki jest na ustach-ok.Ale gdy znika pozostawia je suche i lekko popękane. Zatem:apeluję o więcej właściwości pielęgnacyjnych,bo mam wrażenie,że to zapachowo-smakowa wersja zwykłej wazeliny:-) Tymczasem odkryłam cudeńko o niebo lepsze od Fruttini:Sephora Girl Lip Balm!Tutaj połączenie pielęgnacji i wrażeń smakowo-zapachowych jest rewelacyjne!

Zaryzykowalam z zapachem, choc balam sie ze bedzie zbyt intensywny - wybralam Cherry Vanilla i nie zaluje:) Przede wszystkim na poczatku bylam ciagle z niego niezadowolona, bo konsystencja jest dziwna, bo smak jest zbyt mocny, bo lekko barwi usta, bo trzeba grzebac palcem itd. Ale po paru dniach stosowania uznalam, ze zle go ocenialam: konsystencja jest mila i delikatna, wiec niewiele jej trzeba by nawilzyc usta; zapach jest jak miodzio do pocalunkow; pudeleczko jest przesliczne, a do smaku juz sie przyzwyczailam i nawet go polubilam;) Ostatecznie tylko fakt, ze musze grzebac w nim paluchami mi przeszkadza, ale wkoncu wiedzialam co kupuje;) A co do pielegnacji to jest zauwazalna, bo ostatnio moja mama skomentowala jak rano wstalam z lozka: "Co masz takie czerwone i spuchniete usta!?" Uwazam to za komplement, bo efekt spuchnietych ust uzyskuje sie tylko przy odpowiednim nawilzeniu;)

Mam wersje milky orange i bardzo mi sie ten zapach podoba.konstytencje tez ma fajna-taka leciutka.no i slodki smak!ale to by bylo na tyle:praktycznie o pielegnacji ust nie ma co mowic.nie robi im tez krzywdy,dosc ladnie po nim wygladaja,wiec w sumie mozna go potraktowac jako takie rezerwowe mazidelko jak sie ma ochote na cos owocowego.

Kosmetyk- przyjemność. Używałam go 'do spółki' z kuzynką na wakacjach, chyba to przeze mnie tak szybko skończyło się opakowanie :D . Miałyśmy wersję karmelową, cudna. Nie ukrywam, że zakochałam się absolutnie w zapachu i to przyćmiło mój zmysł krytyczny ;) Podobała mi się konsystencja, balsam jest miękki, łatwo nabiera się go na palec, dobrze odżywia usta, nie klei się. Słoiczek jest wg mnie ładny. Nie mam do tego kosmetyku zastrzeżeń, ale nie dam 5* , bo trzeba grzebać w nim palcami i stosowałam go latem, kiedy moje usta są w dobrej formie i wystarcza im nawet przeciętny sztyfcik/ balsam.