IsaDora Eyeshadow Palette Paleta 5 cieni do powiek

Posiadam paletkę nr 50 (5 matowych ceni w brązowych odcieniach). Jestem z niej zadowolona Po pierwsze dlatego, że w końcu udało mi się dorwać paletę z TYLKO MATOWYMI cieniami w fajnej gamie kolorystycznej, w której mogę wykorzystać każdy kolor. Po drugie, cienie są trwałe i dobrze napigmentowane przez co nie muszę ich nakładać przez pól godziny dla uzyskania fajnego efektu przy makijażu wieczorowym. Po trzecie cienie nie "usypują się" pod okiem. Minusem na pewno może być ich cena (ok. 80 zł na allegro) i dostępność gdyż w Douglasie już jej np. nie mają

Posiadam paletę nr.50. Jest to pięć pięknych brązowych matów. Cienie ładnie się nakładają i rozcierają. Pigmentacja jest średnia ale spokojnie można ją budować. Paleta fajna na codzień i nawet na wyjścia. Cienie są trwałe, paletę posiadam jakieś 2 lata i jeszcze nigdy mi się nic nie starło ani nie zniknęło.

Pierwszy raz kupiłam kosmetyk marki IsaDora. Skuszona zostałam przepięknymi cieniami z drobinkami i nie żałuję tej decyzji. Cienie wykonane na najwyższym poziomie. Trwałe, pięknie napigmentowane i bardzo wydajne. Jestem posiadaczką paletki Eye Shadow Palette 65 Golden Eyes. Używam ich na co dzień. Cień czarny oraz czekoladowy brąz świetnie spisują się w roli eyelinera, pozostałe 3 przepięknie rozświetlają. Stosuje ich w ciągu dnia delikatnie rozświetlając oko i wieczorem przy smokeys. Do tego opakowanie mega solidne (mam wersje w złotym opakowaniu), plus poręczny pędzelek i lusterko. Tak, jak pisałam używam ich prawie codziennie od 4 miesięcy, a zużycia prawie nie widać. Szkoda, że dość sporo kosztują, bo ja płaciłam 25 euro. Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno

Posiadam odcień 50 matte chocolates. + poręczne i ładne opakowanie + lusterko w zestawie + pędzelek, który w kryzysowej sytuacji nas uratuje (mimo wszystko polecam użyć lepszego pędzla do aplikacji) + bardzooo, ale to bardzo ładnie dobrane odcienie, można nimi stworzyć idealny makijaż dzienny jak i wieczorowy + piękne matowo satynowo wykończenie + aksamitne w dotyku + 3, 4 i 5 odcień bardzo mocno na pigmentowane + z użyciem bazy trzymają się BARDZO DŁUGO I NIE ZBIERAJĄ SIĘ W ZAŁAMANIU - cena, dość dużo za 5 cieni (aczkolwiek nie żałuję, bo dla kogoś kto nie robi codziennie makijażu oczu starczy na bardzo długo) - 1 i 2 cień trochę słabiej na pigmentowane, aczkolwiek nie ma tragedii - najjaśniejszy cień troszkę się osypuje Paletka całkiem na plus, ja jestem w miarę zadowolona i 80 zł wydanych nie żałuję. Przy użyciu bazy z ART DECO cienie są trwałe jak cholera i nie do zdarcia! Cały dzień można chodzić i makijaż wygląda idealnie. Czy kupiłabym ponownie - nie wiem. Lubie testować nowe rzeczy. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Ja mam paletę IsaDora’s Dazzling Diamonds Holiday. Odkupiłam ja od koleżanki, która kupiła użyła dosłownie parę razy i jakoś jej nie leżała. Oryginalna cena cieni jest dość droga jak za 5 cieni. Cienie są dobrze na pigmentowane oprócz fioletu, są dość trwałe, nie osypują się, mają ładne kolory, ładne eleganckie opakowanie. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Kupiłam te cienie, gdyż potrzebowałam matowych brązów do delikatnego makijażu. Kolory są naturalne i stonowane . Ja mam paletkę nr 50 HOT CHOCLAT, tę która jest na zdjęciu i w moim przypadku spisują się idealnie, w przypadku codziennego, biznesowego makijażu. Najciemniejszy brąz z powodzeniem można używać, jako cień do brwi. Jedynym ich minusem, jest to że najjaśniejszy kolor delikatnie się osypuje. Poza tym myślę, że warte są swojej ceny, maja przyjemną aksamitną konsystencję, taką „miękka”, a przy tym są bardzo wydajne. Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Mam paletkę nr 56 Smoky eyes. Cienie są matowe, dobrze zestawiono odcienie. Nakładają się dobrze, utrzymują długo. Nie osypują. Paletka jest bardzo ładna i solidna, używam jej od jakiś 2 lat i cienie są dalej jak nowe i zostało ich całkiem sporo w pudełeczku. Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Oceniam wariant 56 - Smokey Eyes, grafity i szarości. Dostajemy 5 cieni zamkniętych w solidnej kasetce z lusterkiem i aplikatorem. Pigmentacja jak dla mnie średniawa. Kolory ładnie ze sobą współpracują i zostają na swoim miejscu przez cały dzień, gorzej z samą aplikacją. Kurzą się niemiłosiernie przy nabieraniu, ścierają się pod pędzlem, trzeba nieraz dołożyć kilka warstw cienia żeby zakryć prześwity - zwłaszcza przy jaśniejszych odcieniach. Miękka faktura, idealny mat, dość wszechstronne. Jak dla mnie trochę przegięcie z ceną, mimo wszystko. Używam tego produktu od: września 2012 Ilość zużytych opakowań: jedno używane

Cienie są zamknięte w prostej, eleganckiej, czarnej kasetce z dużym, wygodnym lusterkiem. Dołączony jest do nich podwójny aplikator. Posiadam paletkę Millenium Star – zestaw 5-ciu perłowych cieni. Mamy tu kolory: śnieżnobiały, kremowy, błękitny, jasny fiolet i brąz złamany fioletem z widocznymi drobinkami. Są to typowo wiosenne, iskrzące kolory, wyjątkowo dobrze dobrane, szczególnie do makijażu dziennego. Najjaśniejszy cień, nałożony w wewnętrznym kąciku, świetnie otwiera oko i rozświetla spojrzenie. Cienie są bardzo miękkie, pudrowe, powiedziałabym, że lekko kremowe. Idealnie nabierają się na pędzel i równie dobrze dają się zaaplikować na powiekę. Bardzo dobrze się rozprowadzają, rozcierają, kolory pięknie łączą się ze sobą. Kolory są dobrze napigmentowane zarówno w opakowaniu, jak i na powiece. Każdy pięknie lśni w słońcu. Makijaż wykonany tą paletką jest bardzo dziewczęcy, zapewnia nam świeży wygląd. Są bardzo miękkie, więc lubią się osypywać podczas malowania. Lubią wtedy pojawiać się na skórze pod oczami, czasem lądują na policzku. Na powiece cienie wyglądają jak satynowa warstwa. Aplikator jest wygodny, cienie nakładane pacynką mają nasycony kolor, można rysować dokładne linie, natomiast pędzelek dobrze je rozciera, miesza. Moim zdaniem nie ma potrzeby inwestowania w inny pędzelek. Cienie na moich tłustych powiekach utrzymują się wyjątkowo dobrze w nienaruszonym stanie (a nie jest o to łatwo, większość cieni trzyma się na mnie słabo, znika po ok. godzinie-dwóch), po kilku godzinach zaczynają się rolować, ale dla mnie jest to naprawdę dobry wynik (szczególnie, że stosuję je bez bazy). Są dobre dla osób, które nie mają wielkiej wprawy jeśli chodzi o malowanie powiek. Tymi cieniami naprawdę trudno zrobić sobie krzywdę. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: pierwsza paletka

Mam paletkę taką jaka jest na zdjęciu, przepiękne brązy w różnych odcieniach... Pudełeczko fajne, aplikator też fajny z jednej strony gąbeczką z drugiej pędzelek. W domu używam większego pędzelka bo ten jest ciut dla mnie przy mały, ale poza domem można i tym dołączonym zrobić makijaż. A mój problem polega na tym, że w pudełku te cienie są przepiękne, ale nigdy nie udało mi się uzyskać takiego kolory na powiece :( Ja niestety muszę używać baz do wszystkich cieni i w tym przypadku gdy mam bazę na powiece to kolory stają się za bardzo intensywne i wszystkie poza może dwoma skrajnymi mają bardzo podobne kolory czyli ciemny brąz. Jednym słowem są za mocne i po co płaciłam za trzy kolory skoro w efekcie mam jeden... Spróbowałam również nałożyć je bez bazy to tu przegięcie w drugą stronę... Są prawie w ogóle nie widoczne... Nie wiem ile trzeba tego produktu nałożyć na powiekę, żeby był jakiś efekt, bo po prostu zrezygnowałam po którejś warstwie... Większość moich cieni jakie mam to są odcienie brązu tylko z drobinkami i cieszyłam, że udało mi się dostać takie fajny kolorki bez drobinek, ale niestety się zawiodłam. Tak naprawdę używam z tej paletki tylko dwóch kolorów a przecież zapłaciłam za 5 :( Moje podsumowanie jest takie, że za taką cenę to powinny być naprawdę porządne cienie, a nie są... więc nie polecam :( Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

W poniedziałek dotarła do mnie zakupiona na Allegro paletka cieni Isadora nr 53 Blooming Spring i od tego czasu jestem zakochana i oczarowana tymi cieniami:) Są po prostu idealne:) Opakowanie solidne i bardzo ładne estetycznie z okienkiem, w środku lusterko i podwójny aplikator. Kolory śliczne, perłowe, w sam raz na nadchodzącą wiosnę (delikatna brzoskwinka, róż, fiolet, zielony i ciepły złoty brąz), idealne skomponowane, pozwalają tworzyć mnóstwo kombinacji. Konsystencja marzenie, satynowo- kremowe, bardzo dobrze napigmentowane, idealnie się je rozprowadza i cieniuje. Trzymają się w nienaruszonym stanie na powiece cały dzień bez użycia bazy. Są tak wspaniałe, że mogłabym się nimi malować kilka razy w ciągu dnia:) Moim ideałem do tej pory były cienie Inglota, ale dobrą ceną skusiła mnie paletka Isadory (36 zł z wysyłką) i nie żałuję:) Te cienie to prawdziwy HIT:):):).... Zapomniałam dopisać, że cienie się nie osypują:) Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego... ale na tym nie koniec:)

Całkowicie zapomniałam o ocenie tej paletki dlatego nadrabiam zaległości (: Paletke mam od ponad 2 lat, może nawet koło 3, nie pamiętam nawet kiedy ją kupiłam. JEJ ZAKUP TO STRZAŁ w 10! Używam jej codziennie! cienie są matowe, łatwe do blendowania i cieniowania. Na bazie do powiek długo utrzymują się na powiekach, nie rolują się, ani nie zbijają, są praktycznie niezniszczalne. Dobrze napigmentowane - kolor na powiece jest dokładnie taki sam jak w paletce. Cienie są miękkie, ale nie za miękkie, łatwo się je nakłada i nabiera odpowiednią ilość. Idealnie dobrane kolory perfekcyjnie ze sobą współgrają. Absolutny must have w każdej kosmetyczce! Kolory z paletki są kolorami bazowymi, wyjściowymi, każda dziewczyna, która zaczyna swoją przygodę z makijażem powinna je mieć! Zostały mi 2 najciemniejsze kolory, ciemny czekoladowy matowy brąz używam do brwi. Z kolei rudy brąz na całą ruchomą powiekę i wzdłuż dolnej linii rzęs. Jaśniejszych kolorów używałam na załamanie powieki i do smoky eye, ale szybko mi się skończyły. MINUS: Aplikator którego nie używam, ponieważ beznadziejnie nakłada się nim cienie , jest bezużyteczny, można spokojnie się go pozbyć i wyrzucić. Cena za 5 matowych, bazowanych cieni i za taką jakość jest jak najbardziej odpowiednia i nie wygórowana.

Mam cienie w odcieniach brazow-dokladnie takie same jak na zdjeciu. Najbardziej podobaja mi sie 3 ostatnie odcienie, bo sa intensywne i ladnie wygladaja. 2 pierwsze tez sa niezle, ale uzywam ich rzadko. Cienie nadaja sie na dzien, ale i na wieksze wyjscie. Latwo sie je naklada, wytrzymuja caly dzien. Sa matowe, nie maja zadnych drobinek. Plus za dodany aplikator i lusterko. Używam tego produktu od: ponad miesiac Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Mam paletkę w odcieniach s zarości i grafitów, wszystkie matowe. Z 5 kolorów używam 4. \\n \\nPlusy: \\n+ doskonale zharmonizowane naturalne odcienie, np grafity wydają się złamane z lekka zielenią a szrośći błękitem. Taki dobór naturalnie wygladających pigmentów to duza sztuka. Wykonany nimi makijaż wyglada rasowo a nie brudno i tandetnie jak w przypadku szarosci innych firm, \\n+ łatwo się cieniuje i stopniuje nasycenie kolorów \\n+ kolory sa naprawdę mocno napigmentowane, \\n+ super trwalość ( na bazie pod cienie). Pod względem trwałości przewyzszają wiele cieni górnopółkowych. Po 8 godzinach pracy przy komputerze wymagają tylko lekkiego muśnięcia pędzelkiem. \\n+ wydajnosć raczej srednia, \\n+ przystepna cena i wygodne opakowanie z fajnym dużym lusterkiem, \\n+ matowe, a to jest w ażne przy zmarszczkach. Piękny mat , pięknie przenikajace sie odcienie. \\n \\nMinusy: \\n- załączona pacynka i pędzelek nie nadają sie do uzytku wg mnie \\n- cielisty matowy cień jest zbyt mączysty, \\n \\nGeneralnie jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona zpaletki szarości i grafitów , która nosi nazwę Smoky Eyes. zauważyłam ,że ta paletka jest mało dostępna. Zjeździłam za nią cały Wrocław.

Mam paletkę nr 50 matte chocolates(dokładnie taką samą jak na zdjęciu). W opakowaniu znajduje się 5 pięknych, matowych odcieni brązu, bez żadnych zbędnych drobinek. Cienie mają miłą kremowo-pudrową konsystencję. Jeśli chodzi o ich trwałość to wytrzymują na powiekach w dobrym stanie do około 5 godzin(pod cienie nie stosuje żadnych baz). Opakowanie z lusterkiem, bardzo solidne, spadło mi kilkukrotnie na podłoge i nadal jest całe:) Pacynka też ok. To chyba na tyle jeśli chodzi o plusy tych cieni. Zaskoczeniem było to, że mimo tego że wydają sie mocno napigmentowane w rzeczywistości tak chyba nie jest, po nałożeniu na powieki nie są tak nasycone kolorem. Drugą wadą jest to, że w ogóle nie da się ich cieniować! Ciężko pomalować się 2 cieniami tak by fajnie ze sobą grały, powstają dziwne plamy na powiekach. Jeśli maluje się jednym cieniem jest ok(najczęściej maluje powiekę tym najjaśniejszym z paletki). Troszkę sie osypują przy nakładaniu(chociaż myślałam, że nie będzie z tym problemu widząc ich konsystencje). Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Cienie wygralam w Isadorowym konkursie. Sama wybralam sobie piekne kolory CREAMY NUDES nr 59. Oto moje spostrzezenia. OPAKOWANIE: Ludzaco podobne do piatek Inglota. Czesto z nimi porownywane. Metalowe, ciezkie. W srodku wygodne lusterko i podwojny aplikator z pacynka i pedzelkiem. Elegancko, gustownie, nie ma sie do czego przyczepic. KONSYSTENCJA I TRWALOSC: Cienie maja konsystencje adekwatna do nazwy. Sa kremowo-pudrowe. Moj zestaw jest bezdrobinkowy. Niestety dla mnie maja zasadnicza wade: kolory w opakowaniu piekne, na powiece jednak w ogole ich nie widac! A przynajmniej trzech najjasniejszych (bez, jasny roz i ciemny roz). Po prostu poracha na calej linii. Co z tego, ze sa kremowe i maja swietna teksture i pigmentacje w opakowaniu, skoro na powiece nic z tego nie zostaje? Widoczne sa jedynie dwa ciemniejsze odcienie (zgnila zielen i grafit) jednak i one daja efekt bardzo delikatny. I zaznaczam, ze ja nie preferuje mocnego makijazu oka, no chyba, ze na wieczor. Dla mnie sa one w tej kwestii naprawde mega slabe. No zonk jakich malo, na pacynke nabieraja sie wprost niebiansko, a na powiece staja sie statkiem widmo. Macha sie i macha po powiece, a efekt zaden. Pedzelek w aplikatorze podobnie jak inglotowskie pedzle, ktorymi probowalam nakladac te cienie absolutnie sie do tego nie nadaja. Jedynym slusznym narzedziem do ich aplikacji jest pacynka, bo lepiej do niej przylegaja i rozprowadzaja sie na oku. Jedyny plus jaki maja to trwalosc, oceniam tu dwa najciemniejsze kolory. Na bazie trzymaja sie ok. 6h. Dla mnie to dobry wynik. Nie moge nie pokusic sie jednak o nieporownanie ich do inglotowskich freedomowych piatek. I niestety porownanie to bedzie druzgocaco negatywne dla szwedzkiej marki. Inglot nie dosc, ze swietnie sie rozprowadza, to jest genialnie napigmentowany (nawet w wersji matowej), a kolor jest tak samo nasycony na powiece, jak w opakowaniu. Isa dora nie moze sie tym pochwalic. A cena piatek inglota jednak nizsza i mozliwosc skompletowania paletki wg wlasnych upodoban. Oj nieladnie isadora, nieladnie. Ja nie polecam. Używam tego produktu od: kilka dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Mam palętkę 51 Millenium Star. Są to delikatne, pastelowe kolorki - lśniące, z drobinkami. Pigmentacja jest słaba. Tak jak wyglądają blado w paletce, tak samo na powiece. Jaśniejsze, fajnie sprawdzają się jako rozświetlacz. Ich trwałość w skali od 1 do 10 określiłabym na 7. Mają piękne opakowanie z lusterkiem w środku. Cieszą oko. Zdecydowanie paletka do makijażu dziennego. Używam tego produktu od: 10 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1, w trakcie

Mam paletkę Millenium Star i muszę stwierdzić, że rozczarowałam się trochę, bo po IsaDorze oczekiwałam trochę lepszego produktu. Moja paletka składa się z jasnych, brokatowo-lsniących cieni i fajnie sie sprawdza jako rozświetlacz. Niestety większość kolorów na powiece wygląda tak samo - nie daje konkretnego kolorku... Opakowanie całkiem eleganckie, ale załączona pacynka też sie nie sprawdziła - gąbeczka chwiala sie, a po czwartym użyciu, w ogóle odpadła. Moim zdaniem jakość kompletnie nie adekwatna do ceny. Używam tego produktu od: 2 m-cy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego