Caron Nocturnes EDT 

Pierwszy raz zetknęłam się z zapachem na początku lat 90-tych. I oszalałam na jego punkcie! Zamówiłam u znajomych z Francji perfumy i od razu po otzrymaniu ich stały się moim nr 1. Były intrygujące, ciepłe, trwałe... Kilka lat póxniej dostałam wodę toaletową. Nadal był to piękny zapach, ale już nie tak intrygujący.Stracił blask i tajemnicze nuty. W zeszłym roku ponowiłam kontakt z zapachem i przywiozłam z urlopu kolejna butelkę. Zdecydowanie to juz nie to. Ulotnośc zapachu wręcz zadziwia. Trwałość ogranicza się do 1/2 godziny. Później trzeba już trzymać nos przy skórze,żeby cokolwiek poczuć. Najprawdopodobniej marka zmieniła skłądniki na więcej syntetycznych (a może więcej tańszych zamienników)... Niestety tak ostatnio domy perfumeryjne robią.Nawet te luksusowe. A szkoda. Używam tego produktu od: 20 lat Ilość zużytych opakowań: 3 opakowania

Piękny zapach...Po nutach spodziewałam się albo kwiatowego killera,albo aldehydowca z wyraźnymi zielonymi nutami.Na szczęscie było inaczej. Nocturnes zaczyna się uderzeniem aldehydów,ale nie są one gorzkawe i ostre-bardzo szybko miękną i pozostawiają na skórze delikatną,pudrową mgiełkę.Pojawia się duża ilość białych kwiatów-czuje przede wszytskim tuberozę i jaśmin-kwiaty sa również miękkie i delikatne,pozbawione typowej dla siebie narkotycznej siły. Powoli zapach robi się coraz bardziej mydlany i pudrowy-ale nie w sposób nachalny,raczej otula miękko skórę. Nocturnes to zapach z klasą,nosiłam go z wielką przyjemnościa,ale niestety ma ten sam feler co inny,bardzo przeze mnie lubiany zapach Carona-Bellodgia,a mianowicie kiepską intensywność.Cały czas jest mocno przyczajony przy skórze i muszę wciskać w nią nos,by cokolwiek poczuć.Szkoda.... Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:

Romantyczny zapach, jakich produkuje się już mało. Pomimo mylącej nazwy jest to dla mnie zapach zdecydowanie dzienny. Elegancki i dyskretny. Na mnie słodki. W początkowych nutach czuje jakieś bardzo dalekie pokrewieństwo z no.5 Chanel, prawdopodobnie za sprawą aldehydów i cytrusów. Następnie rozkwita różnorodny bukiet kwiatów, który jednak wydaje mi się dość chaotyczny, żadna z nut kwiatowych nie wybija się silniej na mojej skórze, ale być może w tym jego moc.. Na szczęście zapach dynamicznie rozkwita, a najbardziej przypadł mi do gustu moment gdy nuta serca przechodzi w nutę bazy, kwiaty odchodzą w cień i są jakby przysypane cukrem pudrem, chociaż nie jest to chamska słodycz. Baza jest przytulna, czysta. Mój nos czuje coś na kształt rozgrzanej skórki dojrzałego jabłka, chociaż kwiaty jeszcze się nie poddają i walczą na śmierć i życie, chociaż są to raczej popiskiwania i trzeba się mocno "wsłuchać" aby je wyczuć. Jest w tym jakaś świeża, czysta słodycz. Oceniam inne opakowanie niż na zdjęciu, mianowicie takie: http://www.fashion-era.com/images/perfume/nocturnes.jpg Obecnie z tego co widziałam, Nocturnes jest w produkcji w butelkach zbliżonych stylem do tych Annick Goutal: http://images.marketplaceadvisor.channeladvisor.com/hi/73/73219/nocturnes.jpgUżywam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1