Inglot Freedom System, Flexi Palette Kasetka magnetyczna (różne rodzaje)

Obecnie mam w posiadaniu dwie kasety, ale spodziewam się, że niedługo ta liczba się zwiększy. Teoretycznie wchodzi 20, ale jeśli się je odpowiednio ułoży to jeszcze jedna połówka wlezie. Jest tańsza od dwudziestki typowo do cieni, a i też mogę włożyć wszystko co chcę - cienie, róż, puder. Magnes bardzo mocno trzyma, czasami ciężko cienie wyciągnąć. Bardzo fajne jest to że mogę kilka palet poskładać na sobie i magnesiki do pokrywy trzymają je razem bardzo, bardzo mocno.

Mam trzy takie kasetki: dwie czarne i jedną białą, które są ze mną od plus minus 4 lat. Muszę przyznać, że jest to najbardziej solidna paleta magnetyczna z jaką spotkałam się do tej pory: produkty nie "latają" po palecie, a magnesy mocno trzymają wieczko. Parokrotnie mi upadła - nic się nie stało z cieniami, które były w środku (podobna sytuacja z tekturową paletą skończyła się skruszeniem połowy produktów, które były takie same jak te w tych Inglotowych - różniły się kolorami). Dużą zaletą tych palet i ich magnesów jest to, że gdy ułożymy je jedna na drugiej, palety sczepią się ze sobą, co ułatwia przenoszenie i przechowywanie, ale taki "zestaw" staje się dość ciężki. Czyszczenie jest bardzo proste - po prostu wyciągam wszystkie wypraski, a paletę zabieram pod kran, używam mydełka w płynie, po czym osuszam. Do tej palety spokojnie zmieści się 20 wyprasek z cieniami (kwadaratowe Inglot lub standardowe okrągłe) albo 10 wyprasek prostokątnych takich jak Inglotowe róże. Wypraski o innym kształcie też oczywiście wchodzą w grę. Brak podziałki daje bardzo dużą dowolność w ułożeniu produktów - można stworzyć multipaletę z cieniami i produktami do twarzy. Wieczko jest w optyce matowego szkła, więc można się zorientować, co znajduje się w palecie. Zdecydowanie brakuje mi lusterka. Fajnie by było gdyby Inglot zmieniłby trochę szatę graficzną, ponieważ od lat się nie zmieniła, a ja lubię różnorodność i moja toaletka wyglądałaby nieco ciekawiej gdyby każda paletka wyglądała trochę inaczej lub byłaby w innym kolorze.

Mam i polecam, zwłaszcza fankom pojedynczych cieni. Mam od kilku lat, to porządna magnetyczna kasetka, nie ma tutaj mowy o tym, by cienie z niej wypadły lub pokruszyły się w podróży. Polecam!! Świetny produkt w który warto zainwestować :)

Mam dwie wielkości tej paletki – na 4 cienie i największą. Przy zakupie otrzymujemy plastikową kasetkę zapakowaną w papierowe, czarne pudełko z logo firmy. Kasetka ma ściągane wieczko, które trzyma się na magnes. Lepiej spisywałoby się wieczko otwierane na zawiasach jak w puderniczce, ale jest w porządku. Kasetka jest poręczna, solidnie wykonana. W kosmetyczce się nie otwiera i nic się nie uszkodzi. Cienie dobrze się trzymają, nie przesuwają się. Z czasem użytkowania nieco się zużywa, napisy nieco się ścierają, ale magnesy nadal trzymają równie mocno. Da się ją dobrze doczyścić mokrą chusteczką, jest pojemna i łatwo dostępna. Można ją kupić na każdym stoisku Inglota jak i on line. Kolejny plus, że to polska marka. Jest nieco nieprzemyślana, mimo zapełnienia jej pozostaje puste miejsce. Jest solidnie wykonana, ale jest przy tym ciężka. Odrobinę brakuje mi w niej lusterka, ale w żadnym wypadku nie przysłania to ogromu plusów. Kasetka jest świetnym rozwiązaniem by zaprojektować paletę według własnych potrzeb.

Z INGLOT w mojej kolekcji kosmetyków kolorowych, jak i akcesorii mam dość pokaźny zbiór... Często podkreślam w moich recenzjach, że każda czy to pomadka, czy moja ulubiona zalotka wyróżnia się w tle innych zdecydowanie jakością i niespotykaną trwałością. Tak również jest w przypadku Inglot, Freedom System, Flexi Palette (Kasetka magnetyczna)- ja w swojej kolekcji mam większą opcję. Kupiłam ją już dobre kilka lat tremu... I w sumie sama się dziwię, że dopiero teraz o niej piszę. Kasetkę w oryginale otrzymujemy w kartonowym pudełeczku. Czarne pudełko, minimalizm, zarazem elegancja typowa dla naszego polskiego INGLOTA. Zaś przechodząc do sedna sama kasetka magnetyczna jakościowo i wizualnie zasługuje na pochwałę. Solidny, gruby plastik. Wierzchnia warstwa ściągana. Same magnesy bardzo dobrze zabezpieczają zawartość. O cieniach nie widzę potrzeby się w tym miejscu rozpisywać... Nie na to tutaj miejsce. Natomiast sama kasetka zdecydowanie zasługuje na uwagę i pochwały. Jednak na przestrzeni lat dochodzę do wniosku, że na przyszłość chyba wolała bym wersje z otwieranym wieczkiem kasetki. Sama w sobie kasetka jest lekka i uważam, że podręczna. Dobrze się z nią współpracuje, jednak zdarza się, szczególnie na wyjeździe, że brakuje mi lusterka- owszem jestem świadoma, że jest to dodatkowe dociążenie bagażu, jednak ja z racji moich kosmetycznych doświadczeń wiem doskonale czego potrzebuje. Nie zmienia to jednak faktu, że kasetka zdecydowanie spełnia swoją funkcję niezmiennie od lat. Dodatkowo jeśli chodzi o wydatek obecnie o ile dobrze się orientuję coś około 50 zł za większe wydanie nie jest ekstremalną kwotą. Dodam jeszcze, że po naszych wspólnych latach i wielu, niezliczonych wyprawach kasetka owszem na na sobie kilka oznak użytkowania, jednak jak dla mnie jest to zrozumiałe i zdecydowanie nie wpłynie negatywnie na ogólną ocenę. Podsumowując czy ponownie zdecyduję się na zakup kasetki INGLOTA?... Hm... Raczej nie, ponieważ jedna tego typu w zupełności wystarcza mi i faktycznie moja kolekcja cieni nie jest aż tak rozbudowana abym potrzebowała kolejną. Jednak jeśli nastąpi taki moment, że moją niezawodną staruszkę starość dopadnie wówczas z pewnością rozważę zakup kolejnej.

Kasetkę magnetyczna kupiłam kilka lat temu w drogerii za ok. 40 zł Mam wersje biała ale do wyboru są też czarne Można w niej przechowywać nie tylko cienie ale również róże czy bronzery. Wkłady dobrze się trzymają w kasetce, nic nie wypada. Gładki materiał z którego jest wykonana pozwala utrzymać ją w czystości-wystarczy przetrzeć mokrą chusteczką Magnesy z wieczka kasetki są mocne i nie otwiera się ona nawet w podróży. Po tylu latach użytkowania troszkę porysowała się góra produktu ale to nie przeszkadza w niczym. Zakup jak najbardziej opłacalny,Polecam!

Swoją kasetkę kupiłam przy okazji zakupów cieni do oczu,na stoisku marki w jednej z galerii) i mam taką gdzie mieszczą mi się 4 cienie, ale są to sporej wielkości cienie więc normalnych, mniejszych by się spokojnie więcej zmieściło. Mam ją już ponad rok i uważam, że jest to najlepsza z najlepszych kasetek magnetycznych. Praktycznie codziennie używam jej, otwieram, bo mam tam brązowe cienie których zawsze do oczu używam i dalej jest tak samo mocna. Te napisy jedynie mi się troszkę starły ale i tak dalej są widoczne. Woziłam ją także w podróży, torebce, walizce i nic mi nigdy się z nią nie stało więc na prawdę jest bardzo wytrzymała. Posiadam dwie kasetki jeszcze innych marek i nie ma co porównywać jeśli chodzi o moc magnesów (tutaj są baaardzo mocne) oraz o trwałość, tamte dwie pozostałe szybko się zniszczyły a ta jest i jest.

To dobre rozwiązanie dla osób, które chcą same skompletować swoją paletę. Porządnie wykonana, ciężka, ma mocne magnesy do zamykania, nie otwiera się przy upadku. Magnesy w środku także są w porządku, mocno trzymają cienie. Polecam zwłaszcza na promocji.