Astor Margaret Astor Eyeshadow (Cienie do powiek) 

Mialam ten cien pare lat temu, w odcieniu sliwki. Byl okropny. Nakladal sie bardzo ciezko, walkowal na oku i szybko znikal, dawal taki jakby mydlany efekt, ktory ciezko bylo stopniowac. Moim zdaniem nie mial zadnej zalety i dziwia mnie pozytywne opinie na jego temat. Odradzam stanowczo, to wyrzucone pieniadze. Jesli gdzies go jeszcze spotkacie to omijajcie szerokim lukiem. Używam tego produktu od: 2005 Ilość zużytych opakowań: 1

Nie rozumiem tak pochlebnych recenzji na temat tych cieni...Dla mnie to dno i wielkie rozczarowanie,którego doświadczyłam jakoś w miesiącach letnich bodajże...Potrzebowałam paru ładnych zieleni,a że dostrzegłam je "na wystawce kioskowej " postawowiłam wypróbować,bo z tą firmą jeszcze nigdy nie miałam do czynienia,a przecież nie zawsze to co jest tanie jest złe...No i raczej więcej się ten kontakt nie powtórzy. Cienie zaaplikowane na powiekę na sucho,mają mdłe paskudne kolory,wszystkie podobne do siebie,obojętnie którym się wymalowałam.Na mokro zaś owszem wreszcie barwę było widać,ale rozprowadzić je równomiernie bez grudek to już sztuka.Cieniowanie nimi też wymagało niezłej determinacji... Generalnie nie polecam,to chyba najbardziej nieudane cienie,które w życiu kupiłam... Używam tego produktu od: wakacji Ilość zużytych opakowań:nie dało się zużyć 1...

Mam fiolet o nazwie Velvet love - 640. Miękkie, trwałe, nie osypują się. Mają jedną wkurzającą wadę – kolor na powiece nie jest odzwierciedleniem koloru z opakowania tzn jest jego bladym odbiciem :] i nawet nakładanie kolejnych warstw nie pomaga. Solidne pudełeczko. Odziedziczyłam cienie w spadku po siostrze, więc nie będę wypowiadała się na temat ceny:D Używam tego produktu od: dwóch lat Ilość zużytych opakowań: jedno

mam kolor taki jakby morelowy czy cos...bardzo fajny cien, taki miekki. Nawet kiedy mi sie rozwalil i stal sie sypki i tak lubie go uzywac. przy nakladaniu troszke sie osypuje. Używam tego produktu od:dluuugo Ilość zużytych opakowań:1

Mam dwa kolory - MUSCAT oraz PAPAYA... Fajna konsystencja.Dość twarde - więc nie osypują sie pod okiem podczas nakładania. Kolor trzyma się na powiece cały dzień. Według mnie bardzo dobre cienie za niewielka cenę.. Używam tego produktu od: dawna Ilość zużytych opakowań: jestem w trakcie

Używam tych cieni od kilku lat. Obecnie zmieniono opakowanie, ai skład wydaje mi sie ciupinkę ulepszony. Cóz moge o nich powiedzieć, dla mnie są idealne. Próbowałam juz różnych cieni i tych z najwyższej półki i tych z najniżej, ale oceniając pod każdym względem te wygrywają w moim rankingu. Mają pełna, bogatą gamę kolorów, są miałkie, drobniutkie, świetnie się trzymają (oczywiście pomaga im w tym baza pod cienie), nie wałkują się w ciągu dnia, nie osypują, stają się po prostu moją drugą skórą, tyle że w innej barwie ;). No i przede wszystkim ich cena....jak miło kupić produkt świetnej jakości za niską cenę :) Używam tego produktu od:jakieś 4 lata Ilość zużytych opakowań:nie jestem w stanie zliczyć, używam non stop

to kupować. Zdecydowanie najgorsze cienie z jakimi miałam do czynienia, a z wieloma miałam. Kolory ładne wyłącznie w opakowaniu, potwornie twarde, w żaden sposób nie dawały się nałożyć, już nie mówię równo, w ogóle, zbijały się w plamy, próbowałam i na sucho i mokro i na krem. Ohyda. Co ciekawe, gdy to było jeszcze margaret astor (pamiętacie takie czarne opakowania?) to były całkiem przyzwoite cienie i w ogóle całkiem przyzwoita firma. Co oni z tymi kosmetykami porobili, szkoda gadać... Używam tego produktu od:kiedyś były próby Ilość zużytych opakowań:trudno mówić o zużyciu

Ok. 3-4 lata temu miałam ten cień, zakupiłam go ze względu na piekny kolor- cos jakby bordo z brązem. Cień na opuszku palca wydawał sie byc lekko połyskujący, na powiece natomiast matowy, źle sie rozprowadzał. Za ok godzine wszystko zbierał się w załamaniu powieki- koszmar. Wydawało mi się, że to dobra firma, cena tez nie była niska (płacilam ok 23 zł wtedy). Dodatkowo opakowanie bez aplikatora- następna wada. Uzywałam wtedy też cienia z Inglota i trzymał się doskonale na powiece ok 5 h... Nie polecam. Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań:pare maźnięć z jednego, później podarowałam koleżance

Pamiętam, jak za czasów gimnazjalnych znajoma mojej koleżanki prowadziła drogerię. Udawało mi się wtedy kupić od niej coś taniej, za pierwsze kieszonkowe. Jednak cień ten nie przypadł mi do gustu. Pamiętam, że miałam kolor niebiesko - szary , coś a la gołębi. Niestety na powiece nie wyglądał zbyt atrakcyjnie - matowy, osypywał się przy nakładaniu, ścierał nierównomiernie. Wysuszał powieki. Z czasem zbierał się w załamaniu powieki. Niestety nie wspominam go dobrze i był to jeden z moich pierwszych kolorówkowych niewypałów. Używam tego produktu od:używałąm wiele lat temu Ilość zużytych opakowań:1

mam jeden kolor,taki cieply brazik,niestety nie uzywawalam go juz od kilku lat.cien jest miekki,ale szybko schodzi z powiek,opakowanie zwykle niczym mnie nie ujelo.

NIE NIE I NIE! Te jego brokaty czasami zwijaja sie w takie grudki i bardzo nieestetycznie wyglada to na powiece. Są cienie za 5zł i nawet z nimi nie dzieje!

Ja posiadam kolor Pearl Green 340. Kolorek przyjemny. Cień ma fajną konsystencję, jest taki mięciutki, dobrze się nakłada i rozprowadza. Ale niestety nie skuszę na ponowny zakup gdyż produkt ten bardzo krótko utrzymuje się na powiece:-( zbiera się w załamaniach. Nie wart swojej ceny.

mam 2 opakowanka (muscat i cream). mają wspaniałą konsystencję, fajnie się nakladają. ALE: bardzo krótko trzymają się na powiekach - jest to bardzo duży minus. opakowanko jest bardzo ładne. IHMO cienie nie warte swej ceny :(

Używam cienia nr 150- to taki perłowy, ale myszowato szaro- beżowy odcień, w którym bardzo mi do twarzy, więc używałam go często od kilku lat. Cień jest bardzo wydajny i do końca pozostaje miękki. Dobrze trzma się na bazie art deco i na "zagruntowanej" pudrem powiece. Trochę się osypuje, więc trzeba uważać przy nakładaniu, najlepiej robić to palcem. Wolę ten cień od Inglotów, bo jest trwalszy i lepiej się nakłada.

Kupiłam ten cień impulsywnie, bo spodobał mi sie kolor, ale juz po godzinie przestał mi sie podobac, więc na rok spoczał w szufladzie....jednak ostatnio go odkryłam i jestem bardzo zadowolona - mam kolor truffle - bardzo ciemne brudne stare złoto do brazu - ja mam tłuste powieki i mało który cień mi sie trzyma - uzywałam mnóstwo cieni , nawet na bazie art deco mi sie nie trzymały. Ten jest lepszy nawet od cieni Bourjois i Joko (moje najlepsze dotad) naprawde trzyma mi sie na powiece - oczywiscie uzywam z baza art deco, ale naprawde na moje powieki to ogromny sukces - cień mam na oku wiele godzin.

zastanawialm sie czy pisac ta recenzje gdzyz cien kupilam bardzo dawno, jednak przegladajac opinie innych wizazanek widze ze nic sie nie zmienilo i jakos nie moglam sobie odmowic (nie)przyjemnosci skomentowania tego bubla.. chociaz teraz mysle moze to i dobrze ze go wtedy kupilam dgyz oduczylo mnie to myslenia drogie = jakosciowe i skierowalo w strone tanich produktow. nigdy nie zapomne tego zawodu gdy za czasow kiedy liczylam sie z kazdym groszem wydalam ponad 20 pln na 1 srebrny cien astora ktorego nie bylo wogole widac na powiekach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: 1 od kilku lat - nigdy nie uzywane :] Recenzja: ...

Dostalam go ostatnio - ucieszylam sie ale na 'test' czas przyszedl kilka dni pozniej bo w tym samym czasie testowalam paletke cieni Diora. I co? Zaskakujaco moze ale moj malutki Astorek duzo bardziej przypadl mi do gustu. Jego konsustencja jest bardziej taka 'sucha'. Typowy zwykly cien prasowany ale dobry i trwaly. Mam kolor jasny - apricot i uwazam ze jest fenomenalny. Jego osypywanie na oliczki jest naprawde mininimalne. Ladnie sie rozprowadza - rowno. Nie zbija sie w zalamaniu powiek ( takie cos doprowadza mnie do szalu) a jego delikatny aczkolwiek wyrazny kolor pozwala mi na zrobienie ladnego makijazu do pracy. Jest matowy ale ladnie matowy. Fajne opakowanko ale gwiazka mniej bo nie ma aplikatora chocby najbardziej dziadowego. Mysle ze jeszcze skusze sie na jakis kolor

Mam kolor Grey Brown. Po przeczytaniu recenzji w KWC z pewnym niepokojem kupowałam ten cień, ale to był najładniejszy ciemny brąz w drogerii i był mi pilnie potrzebny. I nie żałuję :) Kolor można bez problemu intensyfikować na powiece, nie osypuje się (używam pędzelka), daje bardzo ładny połysk i trzyma się u mnie calutki dzień, aż szkoda zmywać, bo wieczorem wciąż super wygląda :) Czasem trochę się zbiera w załamaniach powiek, ale muszę się dobrze przyjrzeć, żeby to zauważyć. Aha, nie używam bazy ani nie nakładam na powieki podkładu, tylko trochę pudru. To zdecydowanie najlepszy cień jaki miałam.